REKLAMA

Nadchodzi koniec promocji na książki?

2014-12-02 12:40
publikacja
2014-12-02 12:40

Możliwe, że za kilkanaście miesięcy Polacy stracą dostęp do tanich książek w ramach promocji w hipermarketach i dyskontach. Przecenione tytuły już na stałe wpisały się w krajobraz wielkich sieci handlowych, co niekoniecznie musi się podobać małym księgarniom. Cenowy prymat gigantów ma się jednak skończyć wraz z wprowadzeniem ustawy o książce.

Nadchodzi koniec promocji na książki?
Nadchodzi koniec promocji na książki?
fot. ADAM GUZ/REPORTER / / EastNews

Wydawcy książek walczą o wprowadzenie w Polsce tzw. jednolitej ceny książek. Ukrócenie wojny cenowej ma w zamyśle projektu ustawy nie tylko uratować małe i średnie księgarnie przed bankructwem, ale także obniżyć ceny książek. – Nie obawiamy się wzrostu cen – mówi w rozmowie z Bankier.pl Włodzimierz Albin – prezes Rady Polskiej Izby Książki. Czy jednak rzeczywiście popierany przez samych autorów i dziennikarzy projekt ustawy jest w stanie zagwarantować czytelnikom tańszą książkę?

Książki w tej samej cenie dla wszystkich

Polscy wydawcy, zachęceni doświadczeniami innych krajów europejskich, chcą wprowadzić ideę jednolitej ceny za książkę również na polski grunt. Zgromadzenie Członków Polskiej Izby Książki od 2010 roku badało, czy w Polsce takie rozwiązanie byłoby równie skuteczne w ochronie interesów mniejszych dystrybutorów. W październiku tego roku rozpoczęto zbieranie podpisów pod projektem ustawy, która funkcjonuje już od wielu lat m.in. we Francji i Niemczech.

Celem ustawy jest zabezpieczenie interesów małych i średnich księgarnii (fot. ADAM GUZ/REPORTER / EastNews)

Według polskiego projektu ustawy, książki miałyby mieć taką samą cenę przez rok od wydania, bez względu na to, gdzie byłyby dystrybuowane – księgarnia, stacja paliw czy dyskont. Zakończyłoby to erę wojen cenowych, gdzie na największe promocje mogą sobie pozwolić tylko największe sieci sklepów, powodując tym samym coraz gorszą sytuację finansową małych księgarni.

Reklama

Cena z okładki już nie ma znaczenia?

Książki, które miały premierę zaledwie miesiąc temu, już teraz bywają przecenione o ponad 10 zł. To właśnie z takimi praktykami, utrudniającymi funkcjonowanie małych księgarni, chce walczyć Polska Izba Książki.

Ceny nowych książek w różnych kanałach dystrybucji

Tytuł

Data premiery

Cena z okładki

Cena w Biedronce

Cena w Empik.pl

A. Chylińska – "Labirynt Lukrecji"

15 listopada 2014

36,90 zł

28,99 zł

26,90 zł

J. Clarkson – "Świat wg Clarksona", cz. 5

12 listopada 2014

39,99 zł

28,99 zł

26,90 zł

A. Lewandowska "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską"

22 października 2014

39,90 zł

28,99 zł

33,49 zł

Źródło: Bankier.pl na podstawie stron wydawnictw, biedronka.pl, empik.pl

Twórcy ustawy uważają, że wprowadzenie regulacji rynku książkowego wpłynie pozytywnie nie tylko na prowadzenie biznesu przez małych przedsiębiorców, ale także odciąży kieszeń czytelników. Argumentują to tym, że wydawcy przestaną zwiększać ceny książek w obawie o wprowadzane tuż po premierze promocje. – Jeśli wydawcy chcieliby podwyższać ceny (katalogowe, bo tylko nad tymi panują), nic by nie stało na przeszkodzie i teraz. Jest przeciwnie – wydawcy według naszego doświadczenia, utrzymują ceny na wyższym niż wymaga tego rynek poziomie, bo wiedzą, że na skutek walki cenowej dystrybutorów i handlu detalicznego, cena i tak będzie niższa – tłumaczy Albin. Jeśliby wyeliminować takie praktyki, cena książek powinna się obniżyć, gdyż nie będzie już elementem konkurencji na rynku. – Nie spodziewamy się wzrostu cen książek, a raczej ich obniżenia i większą dostępność cen książek starszych niż 1 rok – dodaje prezes PIK.

E-booki nadal pozostaną poza regulacją

Zwolennicy elektronicznej formy książki pozostaną z wysokimi cenami. Brak wzmianki o regulacji tego rynku PIK tłumaczy innym reżimem podatkowym. W przeciwieństwie do 5-procentowego podatku na książki drukowane oraz audiobooki, e-booki obłożone są 23-procentowym obciążeniem podatkowym. Ta różnica wynika z zakwalifikowania ich do usług świadczonych drogą elektroniczną.

Według informacji Bankier.pl, PIK ciągle walczy o obniżoną stawkę podatku na książki elektroniczne, jednak póki co bezskutecznie, gdyż jest to ustalone przez prawo europejskie (dyrektywom unijnym w tym zakresie udało się przeciwstawić we Francji i Luksemburgu). Na próżno więc można spodziewać się szybkiego obniżenia opodatkowania e-booków. Albin zgadza się jednak z twierdzeniem, że tego typu książki również powinny być objęte ujednoliconym VAT-em oraz ustawą o książce.

Co miałoby się zmienić po wprowadzeniu ustawy o książce w życie?

  • dystrybutorzy nie będą mogli oferować przecen i promocji (np. 2 książki w cenie 1) przez rok od premiery tytułu
  • brak możliwości konkurowania ceną przyczyniłby się do zahamowania wzrostu cen książek, a w dalszej perspektywie nawet do ich obniżenia
  • klienci mieliby zagwarantowaną dostępność każdego tytułu w każdym punkcie sprzedaży (sprzedawca miałby obowiązek sprowadzić dla niego egzemplarz po zapłaceniu za niego z góry)
  • większy dostęp klientów do mniej popularnych książek
  • uratowanie małych i średnich księgarń przed upadłością

W Europie zachodniej wprowadzenie tej ustawy faktycznie przyniosło pozytywny skutek dla branży księgarskiej. Są jednak kraje, które wycofały się z regulacji tego rynku (np. Wielka Brytania po prawie 100 latach). Według wyliczeń i prognoz PIK, wprowadzenie ustawy o książce ma być zbawienne dla polskiego rynku. O prawdziwości tych badań czytelnicy i mali przedsiębiorcy przekonają się jednak dopiero wtedy, gdy taka ustawa wejdzie w życie – a pod tą inicjatywą podpisuje się już coraz więcej Polaków.

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (30)

dodaj komentarz
~bzdura_kompletna
Argumenty kompletnie bez sensu. Ograniczenie promocji wpłynie na obniżenie cen? Sprzedawcy przestaną podnosić ceny, bo nie będą musieli ich potem obniżać w promocjach?? W Niemczech takie prawo pokazało swój bezsens. Rynek księgarski uśpiony wygodnictwem nie zauważył, że przegrał kompletnie z Amazonem. W ogóle to chronieni powinny Argumenty kompletnie bez sensu. Ograniczenie promocji wpłynie na obniżenie cen? Sprzedawcy przestaną podnosić ceny, bo nie będą musieli ich potem obniżać w promocjach?? W Niemczech takie prawo pokazało swój bezsens. Rynek księgarski uśpiony wygodnictwem nie zauważył, że przegrał kompletnie z Amazonem. W ogóle to chronieni powinny być konsumenci, a nie biznes. Nieodzowną cechą biznesu jest ryzyko i konkurencja w walce o klienta. Jak się nie daje rady w walce cenowej, to się trzeba zająć czymś innym. Przyjdą tacy, co sobie poradzą. AMZN pokazał to w DE dobitnie. Nikt nie każe być księgarzem. Zwłaszcza drobnym. To oznacza, że nie umiało się rozwinąć swojego biznesu tak, że nie był drobny.
~ice
Bankier.pl gniazdo socjalistów???
~Marek_K
No tak, czy nie jest to czasem zmowa cenowa. Ja też chciałbym aby moje produkty były sprzedawane po cenie jaką ja ustalę, aby sprzedawcy nie konkurowali ceną bo jest to raczej szkodliwe dla nich, ale mamy wolny rynek i niech będzie wolny dla wszystkich a nie tylko dla wybranych. Komuna prawdziwa
~gall_anonimek
Nie rozumiem dlaczego PIK, czy autor artykułu twierdzi że w jakikolwiek sposób zmiana wpłynie na obnizenie ceny. Ta ustawa choroni jedynie wilekie księgarnie sieciowe jak np Empik przed konkurencją innych podmiotów np sieci hipermarketów którzy zadowalają sie po prostu niższą marżą. Ta zmiana nie uchroni małych księgarni przed upadością,Nie rozumiem dlaczego PIK, czy autor artykułu twierdzi że w jakikolwiek sposób zmiana wpłynie na obnizenie ceny. Ta ustawa choroni jedynie wilekie księgarnie sieciowe jak np Empik przed konkurencją innych podmiotów np sieci hipermarketów którzy zadowalają sie po prostu niższą marżą. Ta zmiana nie uchroni małych księgarni przed upadością, gdyż wytrąci im ostatnie narzędzie z rąk, jakim mogły rywalizować z dominującymi na rynku sieciami ksiegarskimi, po zmianie ustawy przewiduję masowe zamykanie małych ksiegarń, ktorych i tak ubywa z każdym miesiącem. Na razie część księgarzy może kosztem swojej marzy " rozpieszczać" swoich stałych klientów, najczęśćiej nie pokonkurują lokalizacją, ogólnopolskim marketingiem i ilością dostepnych na połce tytułow. Po zmianie ustawy wzmocni się jedynie pozycja Empiku ktory przy jej pomocy wyeliminuje narzedzie krtórym z coraz wiekszym powodzeniem odciagały od molocha alternatywne miejsca sprzedaży książki. Dla wydawcow status quo, wzrasta pozycja empiku , może matrasa = traci klient.Zadne polskie wydawnictwo nie obniży ceny , gdyż wynika ona nie z braku regulacji ceny tylko z bardzo wysokich upustów i kosztów promocji w sieciach ksiegarskich - które muszą zostac uwzglednine w cenie detalicznej. Nie ma tu ochrony klienta czy wydawcy a jedynie ochrona i wzmocnienie podmiotu który od lat stara się zmonopolizować sprzedaz detaliczną książki w Polsce
~Królik
Coś mi to za bardzo śmierdzi komuną. I pomyśleć, że PO jest za. Piekło zamarzło.
~ostatni_leming
No wlaśnie, jak to możliwe, żeby tak nowoczesna, liberalna i wolnorynkowa partia jak Platforma Obywatelska mogla być za. Mnie też to szokuje.
~Kustosz
A ja nie kupuję książek nawet w EMPIK-u bo i tak są dla mnie za drogie.
~Frank
Pewnie. Książka za 3 dychy to droga, ale dwie paczki fajek (niektórzy dziennie) po 15 zeta, lub parę piw po kilka-kilkanaście zł, to bez problemu...A tak żebyś dokładnie zrozumiał: nie usprawiedliwiaj swojego wtórnego analfabetyzmu i braku chęci do czytania klepaną powszechnie przez takich jak ty bzdurą, bo dodatkowo robisz z siebie kretyna.
~easy_Jerzy
"Nawet w Empiku"? Przecież właśnie w empiku są drogie. Płacisz za utrzymanie salonów i coroczny transfer zysków za granicę. Natomiast unikanie Empiku to antysemityzm...
~kustosz
Kupowanie książek zabija VAT. Ten jak wiadomo musiał zostać wprowadzony tylko dlatego, że Unia tak nakazała. W przeciwnym wypadku, gdyby na przykład nie było go u nas, istniała realna groźba załamania rynku książki w całej Europie. Przecież mogło by się zdarzyć, że Francuzi zamiast kupować objęte VAT-em francuskojęzyczne książki Kupowanie książek zabija VAT. Ten jak wiadomo musiał zostać wprowadzony tylko dlatego, że Unia tak nakazała. W przeciwnym wypadku, gdyby na przykład nie było go u nas, istniała realna groźba załamania rynku książki w całej Europie. Przecież mogło by się zdarzyć, że Francuzi zamiast kupować objęte VAT-em francuskojęzyczne książki we Francji wykupywali by masowo polskojęzyczne w Polsce. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to absurdalne przypuszczenie, ale ja nie widzę powodu gremialnego objęcia tym podatkiem książek w całej Europie w sytuacji, gdy w wielu krajach obywatele ograniczali ich nabywanie.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki