O tym, że fundusz potrzebuje więcej pieniędzy na pożyczki dla krajów, które same nie radzą sobie z problemami gospodarczymi, na początku kwietnia zdecydował londyński szczyt największych państw G20. Podczas weekendowego spotkania zainteresowanie kupnem papierów emitowanych przez MFW wyraziły już Chiny i Brazylia. Dominique Strauss-Kahn, dyrektor zarządzający Funduszu, liczy na to, że do tych krajów dołączą również Indie i Rosja. Cała ta czwórka, zwana grupą BRIC, chce mieć w zamian za kupno obligacji więcej do powiedzenia w samym MFW.
Kraje rozwinięte, w tym USA, przystały na takie rozwiązanie, ale podczas weekendu nie zostało jeszcze sprecyzowane, jak bardzo wzrośnie udział BRIC w podejmowaniu decyzji. Geithner zaproponował, by zmniejszyć liczbę członków rady wykonawczej MFW z 24 do 22, dzięki czemu proporcjonalnie więcej głosów mieć będą przedstawiciele rynków wschodzących, do których zalicza się równieć BRIC.
Wczoraj Strauss-Khan był pełen optymizmu co do osiągnięcia porozumienia w tej sprawie i uruchomienia programu sprzedaży obligacji. "Jestem przekonany, że proponowany przez nas sposób pozyskiwania pieniędzy wejdzie w życie" - mówił szef MFW. Indie zadeklarowały kupno papierów o wartości co najmniej 10 mld dol. Wcześniej, podczas londyńskiego szczytu Chiny zaoferowały 40 mld dol. Środki ze sprzedaży obligacji uzupełnią sumę 325 mld dol. w gotówce, którą w Londynie zgłosiły najbardziej rozwinięte gospodarki. Administracja prezydenta Baracka Obamy w tej chwili prosi Kongres o zgodę na dofinansowanie MFW 100 mld dol., Unia Europejska i Japonia również chcą wyłożyć podobną kwotę. Pozostałe 25 mld popłynie z krajów arabskich i azjatyckich.
Dariusz Styczek
Dziennik Finansowy
Więcej na ten temat


























































