Rząd chce przewalutowania kredytów we frankach - poinformował w radiu RMF FM przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.


"Chcielibyśmy ją wprowadzić. Rząd nie ma dostępu do informacji kredytowych. Mamy nadzieję, że KNF udostępni bazę kredytową. Powinna być jakaś forma pomocy" - powiedział.
W połowie stycznia Kancelaria Prezydenta przedstawiła projekt ustawy dotyczący kredytów walutowych, który zakłada trzy mechanizmy restrukturyzacji kredytów. Został on wysłany do KNF, która miała określić skutki finansowe tej regulacji.
Komisja Nadzoru Finansowego w lutym wysłała do banków ankiety dotyczące skutków prezydenckiego projektu ustawy. Badanie ankietowe objęło 58 banków i oddziałów zagranicznych instytucji kredytowych, tj. wszystkie banki posiadające w bilansie (według stanu na koniec listopada 2015 r.) należności walutowe od podmiotów niefinansowych. Banki posiadające portfele kredytów/pożyczek podlegających ustawie mają znaczny udział w zagregowanych aktywach i kapitałach polskiego sektora bankowego: 88 proc. sumy bilansowej sektora i 90 proc. funduszy własnych sektora.
Przy sporządzaniu szacunku kosztów KNF przyjął dwa warianty (A i B, w zależności od tego, czy kurs walutowy jest stały, czy też rośnie o 25 proc. w stosunku do kursu z 31 grudnia 2015 roku) i cztery scenariusze dla każdego z tych wariantów.
Według ankietowanych banków, dla bazowego wariantu kursów walut (wariant A) dla poszczególnych scenariuszy koszty wynoszą: 56,2 mld zł (scenariusz 1); 67,2 mld zł (scenariusz 2); 44,6 mld zł (scenariusz 3); 66,9 mld zł (scenariusz 4). Za najbardziej prawdopodobny przyjęto scenariusz 4.
Wariant B stanowi istotny stress test dla procesu restrukturyzacji. Odnosi się on do sytuacji wzrostu kursów walut w relacji do złotego o 25 proc. Dokonane wyliczenia wskazują, że obciążenia w wariancie B (wzrost kursów o 25 proc.), w zależności od scenariusza będą wynosić: 94,3 mld zł (scenariusz 1); 107,2 mld zł (scenariusz 2); 74,2 mld zł (scenariusz 3); 103,4 mld zł (scenariusz 4).
Rząd przedstawi dwie wersje podatku handlowego
Rząd przedstawi dwie wersje podatku handlowego - poinformował w radiu RMF FM przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
"Przedstawimy im dwie wersje. Chcemy, aby najpierw zobaczyli je handlowcy. Będą takie, aby można było jeszcze konsultować" - powiedział.
"Cały czas jest rozmowa i rozważania różnych wariantów, bo Komisja Europejska żąda od nas wyjaśnień. Są cały czas dwa warianty, myślę, że może nawet takie dwa warianty przedstawimy do konsultacji handlowcom, to jest jeden wariant podatek liniowy z dość wysoką kwotą wolną od podatku, i drugi wariant - już wtedy mniejsza kwota wolna od podatku - podatek progresywny. Z handlowcami chcemy to jeszcze przedyskutować" - powiedział Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów we wtorek w Radiu Zet. "Z handlowcami chcemy to jeszcze przedyskutować" - dodał.
Podał, że małe sklepy będą wyłączone z podatku w obu wariantach. "W każdym wariancie małe sklepy są praktycznie wyłączone, ponieważ kwota wolna od podatku - zarówno przy stawce progresywnej - będzie na tyle duża - pierwotny kształt to był 18 mln rocznie" - mówił.
Pytany o wysokość stawki progresywnej, Kowalczyk odpowiedział: "Mówiliśmy, że na pewno nie przekroczymy w żadnej wersji 2 proc.".
Jak tłumaczył, ma to zabezpieczyć rząd PiS przed sprzeciwem Unii Europejskiej, czego doświadczyły Węgry. "Węgrzy zastosowali bardzo drastycznie zróżnicowaną stawkę progresywną (...). My takiej agresywnej progresji nie będziemy stosować. Węgrzy mieli stawkę progresywną sięgającą maksymalnie do 6 proc., my nie przekroczymy w żadnej wersji 2 proc." - wyjaśnił Kowalczyk.
(PAP)
map/ jtt/