REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Japończycy: nasz program gospodarczy może być wzorcem dla UE

2013-06-16 16:50
publikacja
2013-06-16 16:50

Program "trzech strzał", którego celem jest ożywienie pozostającej przez 20 lat w stanie stagnacji gospodarki japońskiej, może okazać się wzorcem dla przywódców europejskich - przekonują w rozmowie z PAP współpracownicy premiera Japonii Shinzo Abe.

Japońska gospodarka była w latach 80. stawiana jako wzór do naśladowania. Dynamiczny rozwój zakończył się jednak kryzysem zapoczątkowanym w 1990 r. Od tego czasu żaden z japońskich rządów nie potrafił sobie poradzić ze stagnacją. Dodatkowo ekonomia wyspy w ostatnich latach przeżyła dwa silne wstrząsy. Najpierw dotknął ją globalny kryzys finansowy w 2008 r., a później w 2011 r., trzęsienie ziemi.

Goszczący w weekend w Polsce Abe, który objął swoje stanowisko w grudniu, rozpoczął oparty na trzech filarach program ożywienia gospodarczego (nazywany planem trzech strzał). Pierwszą ze "strzał" jest ogłoszony w styczniu pakiet stymulacyjny wartości 105 mld dol., drugą - nowa polityka banku centralnego, która zakłada wpompowywanie do gospodarki miliardów jenów tak, by w ciągu dwóch lat osiągać inflację na poziomie 2 proc. Ostatnia "strzała" to zaprezentowana przed kilkoma dniami długoterminowa strategia wzrostu.

Czy Abe uratuje Kraj Więdnącej Wiśni?» Czy Abe uratuje Kraj Więdnącej Wiśni?

"Jeśli nasz program okaże się skuteczny, możemy pokazać najlepsze rozwiązania dla cierpiących wskutek kryzysu gospodarek europejskich. Jesteśmy pionierami, jeśli się nam uda, nasze działania mogą być modelem dla liderów gospodarczych na całym świecie" - powiedział PAP dyrektor generalny ds. prasy i dyplomacji publicznej w japońskim MSZ Yutaka Yokoi.

Jego zdaniem ścieżka walki z kryzysem, którą podążają kraje europejskie jest zła. "Nasza gospodarka była w stagnacji przez ostatnie dwie dekady. Kraje europejskie również cierpią wskutek kryzysu. Waszą odpowiedzią jest ograniczenie wydatków i zmniejszanie budżetów. To oznacza, że wasze PKB spadnie" - uważa Yokoi.

Jak zaznaczył premier Japonii jest pierwszym liderem światowym, który chce rozwiązać problem kryzysu w inny sposób niż robiono to dotychczas. Przyznał jednak, że wciąż jest zbyt wcześnie, by wydawać ostateczne oceny, co do skuteczności programu.

Działania Japończyków wzbudzają kontrowersje. Chodzi zwłaszcza o decyzje banku centralnego (Bank of Japan), którego władze w kwietniu ogłosiły, że będą kupować miesięcznie aktywa o wartości 7 bln jenów (74,6 mld USD). Z tego powodu (de facto oznacza to drukowanie pieniędzy) jen osłabił się wobec dolara, na co krytycznie zareagował Waszyngton. Słabszy jen oznacza bowiem, że eksporterzy z Japonii są w lepszej pozycji niż ich konkurenci z innych krajów m.in. USA.

Yokoi podkreśla jednak, że Tokio ma wsparcie międzynarodowych instytucji finansowych - Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Dyrektor Global Communications w kancelarii premiera Japonii Hikariko Ono przyznała, że śmiała polityka monetarna realizowana przez Bank Japonii przewiduje bardzo duże rozluźnienie polityki monetarnej. Dodała jednak, że wraz z programem stymulacji gospodarki działania te przynoszą już pozytywne skutki.

"Te dwa działania okazały się bardzo dużym sukcesem. W ich rezultacie mogliśmy być świadkami przyspieszenia wzrostu do 4,1 proc. w skali roku, co jest wielką zmianą, bo w trzecim kwartale zeszłego roku mieliśmy minus 3,6 proc PKB" - podkreśliła. "Możemy powiedzieć z całą pewnością, że nasza gospodarka jest na ścieżce wzrostu" - dodała.

»"Polska wyrosła na lidera regionu"

Ono zwróciła uwagę, że w ostatnich dniach ogłoszona została "trzecia strzała" programu Abe - strategia wzrostu gospodarczego. Przewiduje ona m.in. większe wykorzystanie potencjału kobiet na rynku pracy, deregulację i ułatwienia dla przedsiębiorców.

Władze Japonii chcą pomagać swojemu biznesowi wygrywać walkę konkurencyjną na rynku globalnym, ale też ściągać inwestycje do siebie m.in. przez tworzenie specjalnych stref ekonomicznych. "Chcemy też, by nasz sektor rolnictwa był bardziej ofensywny, zwiększył eksport" - podkreśliła Ono.

Premier Japonii mówił niedawno, że chciałby doprowadzić do modernizacji sektora prywatnego i "eksplozji jego witalności". Ono wyjaśniała, że ma to się stać m.in. przez zwiększenie roli partnerstw publiczno-prywatnych np. w realizacji inwestycji infrastrukturalnych.

Z zaprezentowanych w zeszłym tygodniu danych wynika, że polityka ekonomiczna Abe przynosi efekty. W pierwszym kwartale japońska gospodarka urosła o 1 proc. W ujęciu rocznym PKB od stycznia do marca osiągnęło dynamikę 4,1 proc., podczas gdy jeszcze w maju analitycy spodziewali się, że będzie to 3,5 proc. Mierzona w kwietniu nadwyżka handlowa Japonii jest dwukrotnie większa niż przed rokiem. Od trzech lat nie odnotowano tam też tak dużego przyrostu nowych kredytów. (PAP)

stk/ jbr/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (5)

dodaj komentarz
~myślący
a czemu nie program Hong Kongu ? Jakoś my mamy 900 miliardów długu a Hong Kong 700 miliardów dolarów nadwyżki w budżecie
~igor
a wyobraź sobie że mają np. sto razy tyle nadwyżki - i co ... i nic to tylko papierki - gdy ktoś ma gigantyczny dług to go rozwadnia tak jak usa albo japonia i ci co mają nadwyżkę to mogą sobie ową nadwyżką wytapetować mieszkanie (a teraz to właściwie mogą sobie co najwyżej wytapetować iphone'a
~JJ
Japonia jest pionierem i wzorem - tego jak sie rozmienic na drobne. Pomimo lat bolesnych doswiadczen ci socjalistyczni schizofrenicy nie moga pojac, ze wpuszczanie pustego pieniadza w obieg szkodzi gospodarce. Chyba musi dosc do bankructw i rewolucji, zeby oczyscic polityke z tego lewackiego plugastwa.
~hjk
Drukowanie pustego pieniądza ma być może sens w krajach takich, które dużo eksportują, bo wtedy ich produkty są tańsze. Poza tym Japończycy są zdyscyplinowani i kupują oraz trzymają obligacje rządowe finansując w ten sposób budżet państwa. Ponadto żyją skromnie, mało konsumują, bo pieniądze lokują właśnie w obligacjach. w Polsce Drukowanie pustego pieniądza ma być może sens w krajach takich, które dużo eksportują, bo wtedy ich produkty są tańsze. Poza tym Japończycy są zdyscyplinowani i kupują oraz trzymają obligacje rządowe finansując w ten sposób budżet państwa. Ponadto żyją skromnie, mało konsumują, bo pieniądze lokują właśnie w obligacjach. w Polsce te rozwiązanie nic nie da, bo eksportujemy mało i głównie niskomarżowe towary, takie jak żywność, meble, surowce, a nie produkty zaawansowane technologicznie.
~czeresniak
No tak jak sie drukuje 10% pkb wciagu roku to i pkb rosnie. rentownosci obligacji tez rosna i ceny zywnosci, paliw tez. proste kilku spekulantow zarobi, reszta straci i to bedzie suces.

Powiązane: Japonia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki