REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Inwestorzy kupują przewartościowane akcje

Krzysztof Kolany2013-11-12 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2013-11-12 06:00

Hossa na Wall Street trwa już piąty rok. Pomimo słabości amerykańskiej gospodarki nowojorskie indeksy ustanawiają historyczne maksima. Tyle że wyniki spółek przestały nadążać za cenami akcji. Wyceny zaczęły bazować tylko na rosnących mnożnikach.

Hossa na amerykańskim rynku akcji najprawdopodobniej wkroczyła w swą ostatnią fazę, gdy nadmierny optymizm inwestorów i analityków pcha w górę wyceny w coraz większym oderwaniu od tzw. fundamentów – czyli zysków przypadających akcjonariuszom. Tylko od stycznia do amerykańskich funduszy inwestujących w akcje napłynęło 277 mld dolarów. Choć rok się jeszcze nie skończył, to napływ gotówki i tak jest największy od roku 2000, gdy internetową bańkę zasiliło rekordowe 324 mld USD.

Strumień gotówki płynącej na Wall Street zwiększa się z miesiąca na miesiąc – tylko przez pierwsze trzy tygodnie października na rynek akcji napłynęło 45,5 mld USD, co według firmy TrimTabs Investment Research jest piątym najwyższym wynikiem w historii. Nic więc dziwnego, że od początku roku indeks S&P500 wzrósł o 26%, po drodze ustanawiając historyczne maksima na 33 sesjach.

Dwa lata praktycznie jednostajnej zwyżki cen akcji (najgłębsze korekty ledwo sięgały 10%) sprawiły, że sentyment amerykańskich inwestorów indywidualnych osiągnął poziom niewidziany od trzech lat: nadwyżka odsetka giełdowych „byków” nad „niedźwiedziami” w ciągu ostatnich 7 lat rzadko kiedy bywała większa. Niemal co drugi uczestnik sondy AAII był optymistą, a frakcja sceptyków zmalała do zaledwie 17,6%.

Dawno nie było aż tak drogo

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że za szybko drożejącymi akcjami nie nadążają wyniki spółek. Od dwóch lat EPS (zysk na akcję) dla całego indeksu S&P500 realnie stoi w miejscu, jeśli uwzględnić faktyczną inflację w USA szacowaną przez niezależne ośrodki na ok. 5%. Od dłuższego czasu hossa opiera się na starym numerze analityków z Wall Street, którzy najpierw obiecują inwestorom wysokie zyski, a potem sukcesywnie rewidują w dół swoje oczekiwania.

Realna roczna dynamika EPS dla indeksu S&P500 Źródło: multpl.com

Efekt jest taki, że prognozowany dwa lata temu tegoroczny EPS indeks S&P500 osiągnie najwcześniej w roku... 2015. Podobny manewr rynkowi eksperci zastosowali wobec prognoz na rok 2014: jeszcze w czerwcu obiecywali EPS na wynikach operacyjnych rzędu 132 USD, a w październiku już o dwa dolary mniej. W rezultacie przez cztery miesiące wycena amerykańskich akcji podskoczyła z 12,9 do 14,6-krotności oczekiwanych przyszłorocznych zysków operacyjnych.

Prognozowany przez analityków EPS dla indeksu S&P500 oparty o zysk operacyjny spółek Źródło: Standard & Poor's.

Jest jeszcze drożej, jeśli spojrzeć na wycenę względem wyników historycznych. Obecnie indeks S&P500 notowany jest po 19,5-krotności zysków za ostatnie 12 miesięcy. W ciągu ostatnich 142 lat mnożnik ten bywał wyższy głównie w okresach poprzedzających spektakularne załamania kursów akcji (1907, 1929, 2000, 2008). A jeśli zestawimy indeks S&P500 z uśrednionymi zyskami za ostatnie 10 lat skorygowanymi o inflację, to tak liczny C/Z wynosi aż 24,9, co nasuwa obawy giełdowym krachem w 2014 roku.

Relacja ceny do zysku dla indeksu S&P500 oparta na uśrednionych wynikach z ostatnich 10 lat skorygowanych o inflację (tzw. Shiller PE Ratio) Źródło: multpl.com

Ale może być jeszcze drożej

Doświadczenie uczy, że nawet mocno przewartościowane akcje mogą stać się jeszcze droższe. I to znacznie. Sam fakt wysokich wycen nie oznacza, że za rogiem czai się bessa albo krach. Najlepszym przykładem są lata 2003-04, gdy C/Z dla S&P500 regularnie przekraczał 20, co nie przeszkodziło indeksowi rosnąć przez kolejne trzy lata. Tyle że wtedy był to okres kredytowego boomu, a obecnie mamy czas globalnego delewarowania.

Opłacalność inwestycji w akcje przy wysokim C/Z jest niewielka, a ryzyko poniesienia straty rośnie wraz z wyceną. Tak to przynajmniej widzę jako zwolennik analizy fundamentalnej i inwestowania w wartość. Inwestorzy kierujący się analizą techniczną i ślepo podążający za trendem postrzegają sprawę dokładnie odwrotnie.

Przy C/Z na poziomie 25 rentowność inwestycji w akcje największych amerykańskich przedsiębiorstw wynosi zaledwie 4%. Przy (i tak bardzo niskiej!) rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich (ok. 2,6%) nie ma tu miejsca na premię za ryzyko posiadania akcji. Bardzo niska (1,9%) jest także stopa dywidendy. Przy takich parametrach inwestowanie w akcje jest moim zdaniem nieopłacalne i obarczone bardzo wysokim ryzykiem.

Oczywiście świeża gotówka może płynąć na Wall Street jeszcze przez wiele miesięcy, skutkując kontynuacją hossy nawet do połowy 2014 roku. Trzeba mieć jednak świadomość, że już od wielu miesięcy wzrost cen akcji oparty jest tylko o nadzieje na dynamiczny wzrost zysków amerykańskich korporacji i że od kilku kwartałów te rachuby spotykają się z regularnym rozczarowaniem. Co więcej, nieznaczny wzrost EPS-u zawdzięczamy głównie programom skupu akcji przez spółki oraz śrubowaniem marż do rekordowo wysokich poziomów. Zasadniczy fundamentalny czynnik stojący za długofalową hossą – czyli przychody – od połowy 2012 roku wykazuje realnie ujemną dynamikę!

Krzysztof Kolany
Bankier.pl

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (20)

dodaj komentarz
~hjk34
Paweł skup się. Auto pisze, że mogą być spadki ale hossa jest niezagrożona. Przeczytaj ostatnie klikanaście zdań podsumowania. Gdzie nie spojrze to każdy widzi koniec hossy w połowie 2014 a ja bym tam widział miejsce na rozpoczęcie rajdu a obecnie spokojne schodzenie w dół i lapanie noży. Pół roku na odebranie towaru od słabych jacy Paweł skup się. Auto pisze, że mogą być spadki ale hossa jest niezagrożona. Przeczytaj ostatnie klikanaście zdań podsumowania. Gdzie nie spojrze to każdy widzi koniec hossy w połowie 2014 a ja bym tam widział miejsce na rozpoczęcie rajdu a obecnie spokojne schodzenie w dół i lapanie noży. Pół roku na odebranie towaru od słabych jacy pobrali na ostatnich wzrostach to idealna okazja. Za te parę miesięcy będa straszyć totalną bessą i wtedy nastąpi odbicie.
~bull
rozpoczęliśmy właśnie falę 5, więc jeszcze trochę poczarują można powoli małymi kroczkami sprzedawać
~Paweł
z reugły i zapewne tym razem Pan Kolany okaże się antywskaźnikiem, czyli weszliśmy w hossę a nie żadne spadki, jeżeli tak pisze lub "ostrzega", to będzie dokładnie odwrotnie.
~rafq
Kolony kracze zawsze, od lat. W końcu rzeczywiście będzie głębsza korekta, albo bessa i będzie że trafił z prognozami...
~u nas tanio!
owszem a ameryce u jankesow wsyztso jest przewartosciwoane ale na polskim grajdole wszytsko za grosze do przjecia!!!!!!
~Luk
Trafny artykuł. Ludzie powinni zacząć się przygotowywać na krach, który jest już na horyzoncie. Dla potwierdzenia dodaje inny dobry artykuł Pana trader21.
http://independenttrader.pl/158,dlaczego_zloto_jest_obecnie_wazniejsze_niz_kiedykolwiek_wczesniej.html
~Adam
poki co to GPW jakos nie nadaza za UAS. Mamy sporo spolek gdzie c/z= 6 i cena jest ponizej wartosci ksiegowej. Pytanie nasuwa sie takie: czy w Polsce hossa zdarzy sie pojawic zanim w USA zacznie sie bessa? Bo jak na razie to caly czas dyskontujemy likwidacje OFE, upadek strefy euro i akcje spolek wyplacajachych 4-5% rocznie dywidendy poki co to GPW jakos nie nadaza za UAS. Mamy sporo spolek gdzie c/z= 6 i cena jest ponizej wartosci ksiegowej. Pytanie nasuwa sie takie: czy w Polsce hossa zdarzy sie pojawic zanim w USA zacznie sie bessa? Bo jak na razie to caly czas dyskontujemy likwidacje OFE, upadek strefy euro i akcje spolek wyplacajachych 4-5% rocznie dywidendy ciesza sie mniejsza popularnocia niz bankowe lokaty na 3% rocznie.
~tjk
zaczyna sie czas na gieldzie tzw --gospodyn domowych-- co zawsze skutkuje za niedlugi okres ostra zwale cen akcji ,tak bylo jest i bedzie ................................
~BartoszW
Tu trzeba postawić proste pytanie: to co kupić zamiast akcji? Dodam, że obligacje USA nie są już bezpieczne. Może złoto? No ale tu to dopiero były gigantyczne wzrosty i bańka.
Pzdr
~JACEK
Co kupić,-dla ostrożnych fundusze ETF wypłacające dyvidende na poziomie od 3-5%,np ETF DFE,EZM,GULF,,-lub akcje firm z usa wypłacające duże dywidendy,-GSK,COP,KRAFT,GCI,GD,
Opisy i pełne raporty ,oraz notowania do podanych symboli akcji i etf można znależć na stronie www.barchart.com,lub www.zacks.com

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki