Na sztandarach, które powiewały w trakcie wieców wyborczych Syrizy dominował kolor czerwony. Po sukcesie lewicowej koalicji kolor ten przeniósł się na ateńską giełdę.


Wygrana Syrizy nie na żarty wystraszyła inwestorów obecnych na ateńskiej giełdzie. W poniedziałek – w trakcie pierwszej powyborczej sesji - indeks ASE osunął się o 3,2%, we wtorek stracił 3,7%. W trakcie obu sesji indeks spadał momentami znacznie mocniej.
Podobnie jest dziś – przed południem ASE zniżkuje 7%. Pod największą presją są banki, których subindeks spada aż o 20%. W sumie od początku roku grecka giełda straciła już ponad 35%.

Paliwa do spadków greckiej giełdzie dostarczają kolejne wypowiedzi polityków Syrizy. Nowy premier Aleksis Cipras poinformował też, że jego rząd będzie negocjować redukcję zadłużenia i złagodzenie działań oszczędnościowych. Z nowej ekipy rządzącej na rynek napłynęła też zapowiedź wstrzymanai prywatyzacji portu w Pireusie, którego akcje tanieją dziś o 9%.
Inwestorów niepokoić mogą także słowa ministra finansów sugerujące, że Grecja może sprzeciwić się nałożeniu na Rosję dodatkowych sankcji. Takie twarde veto jeszcze bardziej zaogniłoby i tak napiętą sytuację na linii Ateny-Bruksela.
Zobacz także
Ateny mogą zgłosic weto do kolejnych unijnych sankcji przeciwko Rosji. Jak informuje grecki dziennik "Kathimerini", nowy rząd premiera Aleksisa Tsiprasa rozważa bardzo poważnie możliwość przedstawienia zastrzeżeń do wspólnego oświadczenia Unii Europejskiej wzywającego do nałożenia kolejnych restrykcji na Moskwę za działania na Ukrainie.
Grecja oświadczyła już, że nie zgadza się na wydane we wtorek w Brukseli oświadczenie, wzywające szefów dyplomacji unijnych państw do zwiększenia sankcji.
Grecję reprezentuje teraz nowo mianowany minister spraw zagranicznych Nikos Kotzias, profesor- politolog, który opowiada się za bliższymi relacjami z Moskwą. Wprowadzenie dalszych sankcji wymaga zgody wszystkich 28 państw członkowskich Unii Europejskiej. Greckie weto może oddalić lub całkowicie uniemożliwić decyzję. .
Jutro szefowie dyplomacji unijnych krajów zbierają się na nadzwyczajnym posiedzeniu w Brukseli, by omówić sytuację na wschodniej Ukrainie. Być może zapadnie decyzja o kolejnych sankcjach wobec Rosji.
Michał Żuławiński


























































