Nawet około 80 tys. zł można zaoszczędzić decydując się na zakup lokalu w peryferyjnej lokalizacji warszawskiej. Kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności zostanie też w kieszeni kupujących jeśli zdecydują się na bardziej oddalone dzielnice, w innych wiodących metropoliach kraju – Krakowie czy Wrocławiu.
Lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja – położenie mieszkania to jedna z kluczowych kwestii dla wyceny nieruchomości. Będzie ona wyższa, nawet jeśli lokal jest do generalnego remontu, ale znajduje się w drogiej, prestiżowej dzielnicy.
Co właściwie oznacza dobra lokalizacja? Jeśli kierować się wyłącznie miernikiem w postaci ceny, dobrą lokalizacją z pewnością są dzielnice centralne. Tam mieszkania są najdroższe, co oczywiście wynika z komfortu życia w samym centrum. Niemal wszystkie sklepy i lokale usługowe, przedszkola, żłobki, gimnazja, ośrodki kulturalne etc. są blisko, a dodatkowo mieszkanie w centrum oznacza często również prestiż. Ale nie tylko samo centralne położenie się liczy. Wycena lokalizacji uwzględnia też atrakcyjne otoczenie nieruchomości: premiowane są więc zielone enklawy, obiekty w otoczeniu parków, w sąsiedztwie terenów rekreacyjnych, ale z drugiej strony także takie, które mimo pewnego oddalenia od centrum, są z nim dobrze skomunikowane. W stolicy na tej zasadzie znacznie wzrosła atrakcyjność lokalizacji wzdłuż drugiej linii metra.
Czasem kwestia lokalizacji nie ma bezpośredniego wytłumaczenia – po prostu dane miejsce cieszy się prestiżem, nawet mimo sporego dystansu od ścisłego centrum. Większość miast ma takie dzielnice: choćby Wilanów w Warszawie, Biskupin we Wrocławiu czy Zwierzyniec w Krakowie. Niestety, działa to w obie strony: jeśli dana dzielnica miasta, położona nawet blisko centrum, cieszy się złą sławą – ceny mieszkań mogą być niższe.
Im dalej, tym taniej
Nie ulega wątpliwości, że podstawowym miernikiem „wartości” lokalizacji jest podział na centrum, strefę pośrednią i peryferie. W ujęciu aglomeracyjnym można dorzucić do tego jeszcze miejscowości satelickie wokół danej metropolii. Na podstawie ofert portalu RynekPierwotny.pl i TargiMieszkaniowe.net postanowiliśmy sprawdzić, jak zmieniają się przeciętne ceny nowych mieszkań, w zależności od oddalenia od centrum miasta. Wzięliśmy pod uwagę tylko mieszkania w standardzie deweloperskim i w segmencie popularnym. Różnice w cenie przykładowego 50 – metrowego mieszkania sięgają nawet blisko 80 - 100 tys. zł. Z punktu widzenia klienta jest to więc bardzo poważny argument dla zastanowienia się, czy warto płacić więcej dla wygody i prestiżu.
Dalej niekoniecznie znaczy gorzej
Czy warto się decydować na „gorszą”, peryferyjną lokalizację? Odpowiedź na takie pytanie będzie zależeć od możliwości finansowych, zamierzeń oraz aktualnej sytuacji życiowej klienta. Kupując tańsze mieszkanie, z jednej strony możemy oszczędzić do kilkadziesięciu tysięcy złotych, z drugiej jednak – jeśli pracujemy w centrum, skazujemy się na niewygody, stratę czasu (który też jest kosztem) i pieniędzy – na dojazdy. Oczywiście problem ten nie występuje, gdy z jakichś powodów odpowiada nam dalszy rejon miasta. Wszystko to przy założeniu, że kupujemy lokal na własne cele mieszkaniowe, a nie w celach inwestycyjnych, choć każdy kupujący powinien podchodzić do zakupu mieszkania, tak jak do inwestycji, na której nie chcemy przecież stracić.
Jeśli więc zależy nam na tym, by mieszkanie nie traciło a zyskiwało na wartości, większe szanse ku temu dają z pewnością dzielnice lepiej położone. Centralne lokalizacje nawet w czasach kryzysu zazwyczaj trzymają swoją cenę. Potencjalny inwestor będzie oczywiście również zainteresowany rynkiem najmu i tu też – lepsza, bliższa centrum lokalizacja oznacza większą szansę na zdobycie klientów i możliwość nałożenia wyższego czynszu.
Nie oznacza to jednak, że z góry należy przekreślać lokalizacje położone dalej, zwłaszcza jeśli zakup drogiego mieszkania jest na granicy naszej finansowej kondycji. Ponadto – pamiętajmy, że atrakcyjność lokalizacji się zmienia i ewoluuje w czasie. Można więc uchwycić okazję, trafnie przewidując jaka dzielnica w perspektywie kilku, kilkunastu lat będzie zyskiwać na atrakcyjności – np. będzie się rozbudowywać, pojawią się nowe inwestycje komercyjne i komunikacyjne itp. Dobrym przykładem są tu – wspomniane już wcześniej – lokalizacje wzdłuż drugiej linii metra w Warszawie, które znacznie zyskały na wartości. Tak więc – umiejętna prognoza i dobry wybór nieruchomości w dalszej lokalizacji, ale mającej potencjał rozwojowy, może pozytywnie wpłynąć na wartość mieszkania w przyszłości.

























































