Banki centralne gospodarek rynków wchodzących mogą zostać nowym motorem napędowym wspólnej waluty – ocenia bank inwestycyjny Goldman Sachs.
W drugim kwartale 2013 roku po raz pierwszy od 2011 roku banki centralne z krajów zaliczanych do rynków wschodzących zwiększyły udział euro w swoich rezerwach walutowych – poinformował bank inwestycyjny Goldman Sachs. Udział wspólnej waluty wzrósł do 23,8 proc. z 23,6 proc. Niemniej przed nadejściem kryzysu finansów publicznych w 2009 roku odsetek wynosił 30,8 proc.

Kurs EUR/USD. Źródło: Bankier.pl
Chociaż wzrost rezerw w euro jest symboliczny, to ma on miejsce w czasie, kiedy gospodarka strefy euro zdradza pierwsze oznaki przezwyciężenia kryzysu. Goldman Sachs ocenia, że to, co widzimy ocenie, jest początkiem nowego trendu, a utrzymanie tendencji będzie wspierało notowania euro.
Wiarygodność dolara została w ostatnim czasie mocno nadwątlona. Od początku października amerykańska administracja nie funkcjonuje z powodu budżetowego paraliżu w Kongresie. W dodatku, jeżeli przed 17 października nie zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie limitu zadłużenia, to Stany Zjednoczone staną się niewypłacalne.
Tymczasem ryzyko niewypłacalności rządów w ostatnim czasie zostało odsunięte w strefie euro. To stanowi uzasadnienie dla lokowania rezerw walutowych we wspólnej walucie kosztem dolara.
Euro kosztuje obecnie 1,3576 dolara, co jest najwyższym poziomem od lutego 2013 roku.
PL
























































