Facebook zapowiedział powstanie nowej usługi pod nazwą „Watch”. Będzie ona służyć do oglądania wideo, wchodząc tym samym w drogę takim gigantom jak YouTube czy Netflix. Część amerykanów już może z tego korzystać, my będziemy musieli jeszcze na to poczekać.


Została zaprezentowana platforma Watch, która pozwoli Facebookowi wejść do rywalizacji o rynek telewizyjny. Będzie można tam oglądać filmy dokładnie tak, jak robi się to na przykład na YouTubie, a jednocześnie nie trzeba będzie wychodzić z portalu społecznościowego. Jak na razie korzystać z Watcha może jedynie wybrana grupa Amerykanów, obecnie nie jest jeszcze znana data udostępnienia filmów również dla Polaków.
Znaczące produkcje wprost na Facebooka
Wygląda na to, że Facebook bardzo poważnie traktuje nową usługę. Jak informuje Reuters podpisano bowiem umowy z takimi producentami jak Vox Media, BuzzFeed czy ATTN, aby publikowały na portalu swoje programy. Uzyskano w ten sposób dostęp m.in. do meczów ligi baseballu MLB (raz w tygodniu będzie dostępny jeden mecz na żywo) czy do telewizyjnego show Kitchen Little. ATTN natomiast poinformował o dwóch programach, które trafią bezpośrednio na Facebooka. Jeden z nich będzie z udziałem m.in. aktorki Jessiki Alby.
Jak dotąd jeszcze niewiele materiałów jest zamieszczonych na Watchu, ale ma się to znacznie zmienić, gdy usługa ta stanie się już dostępna dla wszystkich użytkowników Facebooka. Portal zapowiada, że pragnie stać się w ten sposób źródłem oryginalnych i dobrze zrobionych produkcji, a nie jedynie tych tworzonych przez użytkowników.
Watch ma być świetną okazją dla Facebooka, aby uzyskać jeszcze większe dochody dzięki zamieszczanym na stronie reklamom. Jak podaje theverge.com, początkowo portal będzie płacił twórcom wideo z wyprzedzeniem, docelowo jednak planuje dzielić się z nimi właśnie wpływami z reklam występujących w trakcie filmów, jak i tymi będącymi w bezpośrednim otoczeniu danego wideo.
Oglądaj to, co twoi znajomi
Na Facebooku będą dostępne podziały filmów m.in. na te, o których się najwięcej mówi czy też na te, z których użytkownicy się najwięcej śmieją. Jako że mamy do czynienia z portalem społecznościowym, to będzie także możliwość dowiedzenia się, co oglądają nasi znajomi. Ułatwi to znacznie dzielenie się filmami wśród przyjaciół czy ich wspólne komentowanie. Pytanie tylko, czy każdy chce upubliczniać innym to co ogląda?
Watch zaoferuje również znaną z YouTube’a funkcję proponowania filmów, które nam się mogą spodobać, czy też możliwość informowania o kolejnych odcinkach ulubionych programów. Wideo będzie można także zapisać na przykład, gdy nie uda nam się go obejrzeć w całości. Dzięki temu z łatwością do niego wrócimy, gdy tylko będziemy chcieli.
Walka z piractwem
Facebook jest wręcz zalewany pirackimi filmami udostępnianymi przez użytkowników. Do tej pory nic specjalnie z tym nie robił, ale to także ma się zmienić. Portal, chcąc poprawić relacje ze skarżącymi się wytwórniami filmowymi, przejął start-up Source3. Ma on stworzyć specjalne algorytmy blokujące nielegalnie zamieszczone treści przez użytkowników. Podobne działania już teraz prowadzi YouTube.
Czy projekt się przyjmie?
Na pewno będzie niezwykle trudno zdetronizować YouTube’a (jeśli w ogóle są aż takie aspiracje), ale Facebook to przecież portal, z którego korzysta aż 2 mld użytkowników, którzy automatycznie staną się potencjalnymi użytkownikami Watcha. Także, jeśli nie Facebook, to kto mógłby podołać takiemu zadaniu? Pomocne okażą się też ogromne środki, jakie posiada portal Zuckerberga, których na pewno nie zawaha się użyć do popularyzacji nowej usługi. Stworzenie liczącego się wśród internautów miejsca do oglądania filmów będzie więc wymagało naprawdę sporo czasu i pracy, ale Facebooka nie można ot tak w tej kwestii zlekceważyć.