Wzrostowi zadłużenia sektora prywatnego w strefie euro towarzyszył niemal równie szybki przyrost długu publicznego. W ten sposób działania Europejskiego Banku Centralnego kolejny raz zademonstrowały siłę zasady nieprzewidzianych konsekwencji.


W lutym kredyt dla sektora prywatnego zwiększył się o 45 mld euro, po wzroście o 27 mld € odnotowanym w styczniu, gdy zadłużenie wzrosło po blisko rocznej stagnacji. Zwiększenie podaży kredytu dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych to naczelny, deklarowany cel polityki Europejskiego Banku Centralnego, który od marca 2015 roku skupuje obligacje, płacąc zań nowo wykreowanymi pieniędzmi.
Polityka zmasowanego QE i ujemnej stopy depozytowej dopiero po roku przyniosła pierwsze – i na razie ledwo widoczne - rezultaty po stronie zadłużenia sektora prywatnego.


Za to sektor publiczny chętnie korzysta z taniego pieniądza i tylko w lutym pożyczył od europejskich banków dodatkowe 37 mld euro wobec 61 mld euro pożyczonych w styczniu.
Jeszcze lepiej różnice te widać w dynamice kredytu. Podczas gdy zadłużenie sektora prywatnego zwiększyło się w lutym o skromne 0,9% rdr (wobec 0,6% rdr w styczniu), to bankowy dług sektora publicznego rósł w tempie 10,1% rdr (wobec 8,7 rdr w styczniu). Poniższy wykres ilustruje, gdzie płyną pieniądze „drukowane” przez EBC:


Tanie finansowanie trafia przede wszystkim do sektora publicznego, który zdecydowaną większość wydatków przeznacza na bieżącą konsumpcję. Kredytowanie inwestycji w strefie euro wciąż pozostaje w szczątkowej formie, na co wskazuje porównanie dynamiki kredytowej już wewnątrz sektora prywatnego. Kredyt na konsumpcję gospodarstw domowych rósł w lutym w tempie 5,2% rdr (po wzroście o 4% w styczniu), a przedsiębiorstwa niefinansowe zadłużały się w tempie 0,6% rdr.