Dziś poznamy szczegóły programu "Mieszkanie+". Ma je ogłosić premier Beata Szydło. Tym razem państwowe wsparcie będzie przeznaczone dla osób, które chcą wynająć, a nie kupić mieszkanie.
Rząd chce wybudować lokale, które będzie można wynajmować po nieco niższej, niż rynkowa, cenie. Wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński mówił, że chodzi o zmianę przyzwyczajeń Polaków. Zaznaczył on, że mamy najwyższy w Europie wskaźnik własności mieszkań. Przekracza on w tej chwili 80 procent. Sąsiednie Niemcy mają 60 procent, a 40 procent to mieszkania wynajmowane. Tak wysoki wskaźnik jest też, zdaniem ministra, przyczyną kłopotów finansowych wielu Polaków dlatego, że właścicielami mieszkań chcą też być osoby niezamożne, a często jedynym sposobem na kupno mieszkania jest kredyt.
Na razie wiadomo, że o możliwości uczestnictwa w programie będzie decydować dochód. Analityk rynku nieruchomości Jarosław Sadowski wyjaśnia, że "Mieszkanie+" będzie dla tych, których nie stać na kupno własnego lokalu, ale zarabiają za dużo, by dostać mieszkanie komunalne.
Ekspert zaznaczył, że konstrukcja programu może przewidywać przejęcie wynajmowanego mieszkania na własność po określonej liczbie lat wynajmu.
"Mieszkanie+" ma zastąpić program "Mieszkanie dla młodych", który polega na jednorazowej dopłacie do kredytu hipotecznego. MdM kończy się w grudniu 2018 roku.
Czy "Mieszkanie+" powtórzy błędy poprzedników?

"Mieszkanie+" to kolejny już program mający poprawić sytuację na rynku mieszkaniowym, o którym chętnie rozpisują się media. Kilka lat temu równie dużym zainteresowaniem cieszył się program dopłat do kredytów mieszkaniowych "Rodzina na swoim", który wszedł w życie w 2006 roku. Pierwsze umowy zostały zawarte w 2007 roku. Nabór wniosków został zakończony z końcem 2012 r., a kredyty były uruchamiane do 2013 roku.
Program "Mieszkanie dla młodych", zastępujący "Rodzinę na swoim", ruszył w 2014 roku i obowiązywać ma, zgodnie z założeniami, do 2018 roku. Jest to również program dopłat do kredytów, tym razem w formie jednorazowych kwot, doliczanych do wkładu własnego kredytobiorcy.
Choć oba programy cieszyły się zainteresowaniem, nie obyło się bez kontrowersji i krytycznych uwag do przyjętych w nich założeń. Przypominamy te najczęściej powtarzane.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/A. Pszoniak/pbp

























































