W listopadzie – miesiącu, w którym na sytuację na rynkach mocno rzutowały wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych – dwaj najwięksi zagraniczni wierzyciele sprzedawali amerykański dług.


Dane o strukturze zadłużenia zagranicznego USA budzą emocje co miesiąc, jednak ostatnio ich natężenie jest szczególnie duże. W ubiegłym miesiącu okazało się, że po raz pierwszy od 1,5 roku Japonia wyprzedziła Chiny na liście największych wierzycieli światowego supermocarstwa. Obecnie dane publikowane przez Departament Skarbu wskazują, że azjatyccy sąsiedzi nadal redukowali swój stan posiadania.
W listopadowym raporcie na pierwszy plan wysuwają się Chiny, którym przypisano amerykański dług o wartości 1049,3 mld dolarów (najmniej od połowy 2010 r.). To aż o 66,4 mld mniej niż w październiku i jest to największy miesięczny spadek od grudnia 2011.
Na dane z Chin patrzeć trzeba przez pryzmat ostatnich działań tamtejszych władz, które „przepalają” największe na świecie rezerwy walutowe (wciąż ponad 3 biliony USD) w związku z podtrzymywaniem kursu juana.
W przypadku lidera listy największych zagranicznych wierzycieli USA również zanotowano spadek stanu posiadania, choć „jedynie” o 23,3 mld USD.
W sumie zagraniczne zadłużenie USA - zarówno w bankach centralnych, jak i u inwestorów prywatnych - wyniosło w październiku 5944,3 mld USD (najmniej od 2014 r.) i było o 96,1 mld USD niższe niż w październiku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy skala wyprzedaży sięgnęła 403 mld USD, co jest najwyższym wynikiem w historii.
W rękach zagranicznych wierzycieli jest jedynie część amerykańskiego długu – resztę posiadają instytucje krajowe, zarówno prywatne, jak i publiczne (agencje rządowe, Fed). Łączna wartość amerykańskiego długu publicznego zbliża się natomiast do 20 bilionów dolarów.
Michał Żuławiński



























































