REKLAMA

"Buńczuczna retoryka bez konkretów". Partie komentują expose premiera Tuska

2025-06-11 12:40, akt.2025-06-11 14:40
publikacja
2025-06-11 12:40
aktualizacja
2025-06-11 14:40

Wystąpienie premiera Donalda Tuska to była buńczuczna retoryka bez konkretów; Konfederacja będzie przeciw wotum zaufania dla rządu koalicji 15 października - mówił w środę wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak. Sławomir Mentzen ocenił, że w interesie Polski jest szybki upadek tego rządu.

"Buńczuczna retoryka bez konkretów". Partie komentują expose premiera Tuska
"Buńczuczna retoryka bez konkretów". Partie komentują expose premiera Tuska
fot. Adam Chełstowski / / FORUM

 Na konferencji po wystąpieniu Tuska w Sejmie a przed głosowaniem nad wotum zaufania dla jego rządu, Bosak powiedział, że klub Konfederacji negatywnie ocenia działania koalicji rządzącej i zagłosuje przeciw wotum zaufania. "Im szybciej ci ludzie zostaną oderwani od koryta, tym lepiej dla Polski" - powiedział.

Przemówienie Tuska określił mianem "buńczucznej retoryki bez konkretów" oceniając, że poczynania rządu w "każdej istotnej dziedzinie życia państwowego" są nieporozumieniem, stagnacją albo wywołują szkody. Według niego mają miejsce: opóźnienia w realizacji inwestycji infrastrukturalnych, rekordowy deficycie budżetowym, czy zbyt mała aktywność w ramach prezydencji w Radzie UE.

Mentzen również ocenił, że w godzinnym przemówieniu premiera zabrakło konkretów, a ze słów Tuska wynikało - według niego - że jedynym dotychczasowym błędem rządu było "zbyt słabe komunikowanie swoich sukcesów".

Zarzucił Tuskowi, że nie realizuje swoich obietnic i w czasie półtora roku rządów zabrakło m.in. przeprowadzenia istotnych zmian podatkowych, opracowania nowej strategii bezpieczeństwa kraju czy wdrożenia systemu e-rejestracji do lekarzy. Dodał, że w jego ocenie w interesie Polski jest "jak najszybszy upadek tego rządu".

Premier mówił w Sejmie m.in. o polskim wzroście gospodarczym, który jest najwyższy w Europie, rekordowych transferach społecznych, zmniejszeniu luki VAT o połowę. PiS-owi zarzucił m.in., że podczas swych rządów zrobił wszystko, by Polska straciła 240 mld zł z KPO. Oświadczył, że rozliczenia nieprawidłowości z czasów rządów PiS będą kontynuowane. Premier zapowiedział też na lipiec rekonstrukcję rządu, a wcześniej powołanie rzecznika. Stwierdził też, że wyniki wyborów prezydenckich w niczym nie zmniejszają odpowiedzialności, ani zakresu władzy i kompetencji rządu, przed którym czas pełnej mobilizacji i pełnej odpowiedzialności w trudnych warunkach.

Błaszczak o nieobecności posłów PiS na expose: nie chcieliśmy uczestniczyć w PR-wej ustawce Tuska

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że Regulamin Sejmu uniemożliwia prezentację stanowisk klubów podczas debaty nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu, dlatego na sali byli obecni tylko ci posłowie PiS, którzy mieli zadawać pytania premierowi. Nie chcieliśmy uczestniczyć w PR-wej ustawce Tuska - dodał.

W środę Sejm zajmuje się wnioskiem premiera o wyrażenie wotum zaufania dla jego rząd. Debata rozpoczęła się od wystąpienia premiera Donalda Tuska; na sali sejmowej pojawiło się tylko kilkoro posłów PiS, na co zwracali uwagę posłowie KO.

Szef klubu PiS odnosząc się do tej nieobecności przekazał PAP, że niedawne wybory prezydenckie był też referendum za rządem i "Donald Tusk to referendum przegrał", a posłowie PiS nie chcieli uczestniczyć w PR-wej ustawce.

Jak tłumaczył, Regulamin Sejmu nie przewiduje, aby podczas debaty nad wnioskiem o wotum zaufania, kluby mogły prezentować swoje stanowiska, a jest tylko możliwość zadawania pytań premierowi. "Zwróciłem się do Marszałka Sejmu o rozszerzenie porządku obrad o debatę na temat stanu państwa, gdzie moglibyśmy przedstawić w imieniu klubu parlamentarnego PiS naszą ocenę, ale ten wniosek nie został uwzględniony"- zaznaczył Błaszczak.

"Dlatego na sali sejmowej byli wyłącznie ci nasi posłowie, którzy zadają pytania" - wyjaśnił Błaszczak.

Oceniając samo wystąpienie premiera Błaszczak powiedział, że "Tusk znów mówił o rządach PiS, a nie własnych". "To nie dziwi, bo o jego osiągnięciach nic dobrego nie da się powiedzieć. To z czym mamy do czynienia to kabaret, bo rząd dumnie sam sobie udzieli poparcia" - powiedział. "Każdy dzień z Tuskiem to zły dzień dla Polski" - podkreślil szef klubu PiS.

Czarzasty: jestem zadowolony z expose premiera, bo mówił o ważnych dla Lewicy sprawach

Jestem zadowolony z expose premiera Donalda Tuska, ponieważ mówił on o tym, co jest dla Lewicy ważne, czyli m.in o projekcie społecznym dotyczącym budowy mieszkań na tani wynajem i o wprowadzeniu zakazu bezpłatnych staży - powiedział w środę wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica).

W środę premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie expose. Przyznając, że przy nowym prezydencie rząd czeka bardzo trudna praca, premier stwierdził, iż ma "przekonanie, wiarę i pewność", że obecna koalicja ma mandat do rządzenia, a on sam nie zna takiego słowa jak "kapitulacja". Zapowiedział, że w czerwcu komunikację rządu zreorganizuje rzecznik prasowy, zaś jego struktura zmieni się w lipcu w ramach rekonstrukcji, która oznaczać też będzie "nowe twarze". W godzinnym wystąpieniu premier mówił m.in. o migracji, rozliczeniu poprzednich rządów, Ukrainie i polityce mieszkaniowej.

Czarzasty proszony przez dziennikarzy w Sejmie o ocenę expose premiera powiedział, że miało ono dwie części. "Pokazało to, co rząd zrobił do tej pory, i zapowiedziało to, co w tym roku między innymi będzie robione" - podkreślił.

Jak mówił, "jeżeli chodzi o Lewicę, to zostało powiedziane, i słusznie, że będzie przyjęty projekt dotyczący mieszkań, czyli olbrzymi projekt społeczny dotyczący budowy mieszkań na tani wynajem". "Druga sprawa to jest wprowadzenie zakazu bezpłatnych staży, a trzecia sprawa, która dla nas jest ważna - tu i teraz, w tej chwili - to jest wliczenie do stażu pracy działalności na umowach zlecenia i jednoosobowej działalności gospodarczej" - zaznaczył Czarzasty.

"Zostało powiedziane to, co Lewica dała panu premierowi, żeby umieścił w swoim wystąpieniu. I ja jestem zadowolony" - dodał wicemarszałek Sejmu.

O środowe expose pytany był też poseł Lewicy Dariusz Wieczorek, który również wyraził zadowolenie z wystąpienia premiera. Wieczorek zwrócił uwagę, że przedstawiciele Lewicy współuczestniczyli w przygotowaniu tego expose i wiedzieli, co premier powie.

"Myślę, że musimy czekać w tej chwili na propozycje ze strony pana premiera co do wizji nowego rządu, co do rekonstrukcji rządu. Jak to wszystko planuje. I trzeba rzeczywiście wtedy już zrobić nowe otwarcie" - powiedział poseł Lewicy.

Dopytywany, czy w tym expose nie zabrakło mu konkretów, Wieczorek odparł: "Prawda jest taka, że dzisiaj trzeba było powiedzieć jednoznacznie, że popełniliśmy błędy komunikacyjne". "Być może za mało informowaliśmy też Polki i Polaków o tym, co ten rząd robił. I z tego powodu pan premier dziś skupił się na tym, żeby pokazać, ile rzeczy było zrobionych i część tylko z tych spraw wymienił" - podkreślił.

"Przed nami 2,5 roku i tu się nic nie zmienia, jeżeli chodzi o założenia koalicji, bo umowa koalicyjna jest. Chodzi o to, żeby wypełniać w tej chwili zapisy tej umowy i sprawnie zarządzać państwem" - dodał.

Poseł Wnuk (Polska 2050): Tusk słucha Hołowni - w expose wybrzmiały nasze najważniejsze postulaty

Cieszymy się, że premier Donald Tusk słucha marszałka Sejmu Szymona Hołowni; to znak, że chce współpracować - liczę, że za słowami pójdą czyny - powiedział PAP Kamil Wnuk, sekretarz klubu Polski 2050-TD. Zwrócił uwagę, że w expose premier wymienił 3 z 5 najważniejszych postulatów Polski 2050.

W środę Sejm zajmuje się wnioskiem premiera o wyrażenie wotum zaufania dla jego rząd. Premier zapowiedział, że w czerwcu komunikację rządu zreorganizuje rzecznik prasowy, zaś jego struktura zmieni się w lipcu w ramach rekonstrukcji, która oznaczać też będzie "nowe twarze". Szef rządu mówił m.in. o migracji, rozliczeniu poprzednich rządów i Ukrainie. Przyznając, że przy nowym prezydencie rząd czeka bardzo trudna praca, premier stwierdził, iż ma "przekonanie, wiarę i pewność", że obecna koalicja ma mandat do rządzenia.

W rozmowie z PAP poseł Polski 2050 Kamil Wnuk zauważył, że Tusk w swoim expose wymienił 3 z 5 kluczowych projektach, których przyjęcie postulowała w ostatnich dniach Polska 2050. Chodzi m.in. o ustawę o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami, ustawę o szkołach podstawowych wolnych od smartfonów, a także ustawę naprawiającą sytuację w mediach publicznych.

Wśród postulatów Polski 2050 znalazła się też tzw. ustawa antykuwetowa, mająca przeciwdziałać nepotyzmowi w spółkach publicznych i Skarbu Państwa, oraz zwiększenie nakładów na mieszkalnictwo, przede wszystkim budowę mieszkań na tani wynajem. "Cieszymy się, że premier Tusk słucha marszałka Hołowni - to znak, że chce z nami współpracować; liczę, że z tej współpracy wyjdą realne efekty dla Polaków" - dodał.

"Cieszę się, że w expose premiera wybrzmiało przede wszystkim bliskie mi mieszkalnictwo; liczę, że za słowami pójdą czyny - większe środki na budownictwo społeczne, no i że raz na zawsze skończymy z kredytem 0 proc." - powiedział poseł Wnuk.

Jak dodał, bardzo ważne jest też, "aby odpolitycznić spółki Skarbu Państwa". "To temat, który jest szczególnie ważny dla naszej partii" - zapewnił. "Te rzeczy wybrzmiały; liczę, że za expose pójdą też działania, że będzie nowe otwarcie rządu, w którym każdy z koalicjantów będzie mógł realizować ważne dla Polski rzeczy" - powiedział. Jak dodał, trzeba "skończyć ze sporami politycznymi i wziąć się - jako rząd - do roboty".

Głosowanie nad wnioskiem premiera Donalda Tuska o wyrażanie wotum zaufania dla rządu zaplanowano o godz. 14.

Politolog: wystąpienie premiera było rzeczowe, ale nie porywające

Jako rzeczowe, ale nie porywające ocenił środowe expose premiera Donalda Tuska politolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Paweł Kowalski. Premier zadeklarował, że rząd przez najbliższe 2,5 roku będzie po prostu wytrwale dążył do osiągnięcia wcześniej postawionych celów, i kropka - podkreślił ekspert.

Analizując środowe wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie, dr Paweł Kowalski z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ zauważył, że nie było ono "porywające i płomienne", lecz przede wszystkim rzeczowe.

"Można powiedzieć, że premier obiecał jedno - czeka nas 2,5 roku ciężkiej pracy, bez fanfar i on wierzy w to, że zarówno jemu, jak i rządzącej koalicji, uda się zrealizować program, który przedstawił, idąc do wyborów w październiku 2023 roku" - zaznaczył ekspert.

W rozmowie z PAP specjalista od marketingu politycznego przyznał, że spodziewał się nieco innego wystąpienia premiera - takiego, w którym znajdzie się więcej energii. Tymczasem Donald Tusk mówił rzeczowo, konkretnie i empatycznie.

Jego zdaniem odwołanie się premiera do hasła znajdującego się na jednym z kortów stadionu Roland Garros: "Zwycięstwo należy do najwytrwalszych" dobrze charakteryzuje to wystąpienie. "Cytując je, Donald Tusk zadeklarował, że rząd pod jego kierownictwem przez najbliższe 2,5 roku będzie wytrwale dążył do osiągnięcia tych celów, które sobie wcześniej postawił - i kropka" - dodał.

Dr Kowalski zwrócił uwagę na wymienione przez premiera w expose osiągnięcia rządu, których Donald Tusk nie nazwał sukcesami, tylko właśnie osiągnięciami, twierdząc, że sukces to kwestia umowna. Zaliczył do nich m.in. wzrost produktu krajowego brutto, spadek inflacji, wzrost realnych płac na tle krajów Unii Europejskiej.

W opinii eksperta warto docenić deklarację premiera, że rozliczenia rządów PiS będą kontynuowane, ale nie w atmosferze polowania na czarownice. Zdaniem politologa to kolejny sygnał, że od rządu nie należy oczekiwać "igrzysk", tylko ciężkiej pracy.

"To było takie przemówienie zmuszające do refleksji, troszeczkę chwytające za serce empatycznością, tzn. przyznaniem się do różnych niedociągnięć, przyznaniem się do tego, że jest ciężko, że rząd znajduje się w trudnej sytuacji, ale jednocześnie zawierające deklarację pełnej determinacji - idziemy dalej, mamy plan, a wy, nasi wyborcy, trzymajcie się z nami. Chodziło więc o mobilizację i konsolidację elektoratu" - wyjaśnił.

Zdaniem politologa głównym efektem, jaki premier chciał zbudować swoim expose, jest mocny przekaz wizerunkowy - pokazanie, że rząd jest zjednoczony, silny, pewny swoich działań - nawet jeśli sam styl tego wystąpienia, nie był bardzo dynamiczny. Dr Kowalski uważa, że Donald Tusk chciał pokazać, iż koalicja pozostaje solidarna i nie boi się konfrontacji z opozycją.

"Niewątpliwie wniosek o wotum zaufania powoduje także zdominowanie agendy medialnej - ono staje się wydarzeniem dnia. Media koncentrują się na wystąpieniu premiera, później na głosowaniu, a nie na tematach opozycji. Jest to narzucenie własnej narracji - zamykamy ten etap, w którym - owszem - kandydat wspierany przez opozycję wygrał wybory, ale my w tej chwili zaczynamy już nowe otwarcie" - podkreślił.

Według eksperta expose i głosowanie nad wotum zaufania ma też na celu zmobilizowanie elektoratu i ma dać impuls do utrzymania w nim wysokiego morale.

"Jednocześnie wzmacnia polaryzację, bo wizerunkowo stawia PiS w roli reakcyjnej, negatywnej siły, zaś rząd jest pokazywany jako ciało konstruktywne i merytoryczne. Tusk definiuje rolę członków PiS-u jako krytykantów bez alternatyw. To ewidentnie można było odnaleźć w jego przemówieniu" - uważa dr Kowalski.

Jak wyjaśnił, wotum zaufania działa jak "krótkoterminowy zastrzyk medialny", którego efekt szybko się skończy, zwłaszcza jeśli nie zostanie wzmocniony konkretnymi decyzjami i działaniami.

"Jeżeli tego nie będzie, to wotum automatycznie stanie się jedynie punktem odniesienia dla przyszłych rozliczeń. Rząd musi teraz podjąć konkretne działania i o tym informować społeczeństwo. Stąd powołanie rzecznika rządu, który będzie niejako wzmacniać wszystkie jego osiągnięcia. Bo jeśli chodzi o te osiągnięcia, które premier wymienił w expose, to muszę przyznać, że wielu z nich nawet ja - osoba, która śledzi politykę na bieżąco - byłem nieświadomy, bo ministerstwa w ogóle nie chwaliły się takimi rzeczami"- podkreślił politolog.

Dr Kowalski negatywnie ocenił niemal całkowitą nieobecność posłów klubu PiS podczas wystąpienia premiera. Jego zdaniem jest to demonstracja polityczna pokazująca, że PiS idzie na bezpośrednie zwarcie i czeka nas polityczna wojna.

"Można się nie lubić i nie szanować, ale są pewne rytuały polityczne; ich przestrzegania my, jako obywatele, oczekujemy od posłów, którzy jednak mają pensje z naszych podatków. Bez względu na poglądy polityczne chcemy, by wypełniali swoje obowiązki i podczas takich przemówień byli obecni na sali. Tymczasem tam było dosłownie kilku posłów PiS-u, pewnie wyznaczonych +dyżurnych+ i to jest pokazanie kompletnego braku szacunku oraz sygnał, że PiS nie będzie respektował żadnych reguł" - dodał.

Z kolei w ocenie politologa pozytywnym ruchem było podziękowanie, jakie Donald Tusk złożył koalicjantom m.in. za to, że chociaż czasami się ze sobą nie zgadzają, jednak starają się forsować swoje projekty.

"Tusk pokazuje, że są różnice i napięcia, ale one też są ważne w rozwoju rządowych projektów i powodują, że mamy do czynienia z koalicją, owszem, zróżnicowaną, ale żywo reagującą na wszystko, co się dzieje w społeczeństwie i reprezentującą bardzo zróżnicowane interesy swoich wyborców" - wyjaśnił.

Według eksperta premier o problemach rządu mówił z perspektywy przeciętnego obywatela, a nie przywódcy, który ma zamiar całkowicie zmieniać świat, Polskę i walczyć z opozycją. Świadczy o tym prośba Tuska skierowana do polityków opozycji, aby nie przeszkadzali oni rządowi.

"Zabrakło mi takich stwierdzeń, że np. w najbliższym roku mamy trzy główne cele czy pakiet 10 ustaw i na pewno je złożymy. Wypowiedź premiera była bardzo ogólna, bardziej chwalił się tym, co już zrobiono. Brakowało dokładniejszej agendy, co faktycznie rząd chciałby zrobić" - powiedział PAP politolog.

Jak jednak wyjaśnił, taka postawa może być związana z ryzykiem odwrotnego efektu, jakie wotum zaufania może spowodować w przypadku niepowodzeń rządu. W jego opinii jeżeli premier bardzo ogólnikowo mówi teraz o swoich planach, projektach i celach, to oznacza jego świadomość faktu, że jeśli rząd czegoś nie będzie w stanie zrobić, to automatycznie wzmocni krytykę opozycji.(PAP)

agm/ itm/ mhr/

Posłowie KO o expose Tuska: musimy działać jak jedna drużyna; rząd działa na korzyść Polaków

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk (KO) komentując expose premiera Donalda Tuska powiedział, że wybory pokazały, że rząd musi działać jak jedna drużyna. Wiceszefowa resortu edukacji Katarzyna Lubnauer (KO) przekonywała, że rząd działa na korzyść Polaków.

Tomczyk przekonywał w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie o potrzebie wyciągnięcia wniosków po przegranych wyborach prezydenckich. "Wybory pokazały, że rząd musi działać jak jedna drużyna i że wszyscy musimy sobie zdawać sprawę jaka jest stawka kolejnych wyborów. Ostatnio przegraliśmy wybory prezydenckie i trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Dużo się musi zmienić, zarówno jeśli chodzi o strukturę rządu, jak i w komunikacji rządowej" - podkreślił poseł KO.

Wiceminister pytany, czy widzi pole do współpracy z prezydentem-elektem Karolem Nawrockim w kwestii obronności, zapewnił, że tak. "Uważam, że współpraca w zakresie obronności jest konieczna, niezależnie od tego, jakie mamy poglądy polityczne. Tym bardziej, że współpraca z prezydentem Andrzejem Dudą pokazała, że taka współpraca w polityce bezpieczeństwa i obronności jest nie tylko możliwa, ale jest też potrzebna" - ocenił.

Pytany, czy należy zamknąć centra integracji cudzoziemców, powiedział, że "na pewno jest to do głębokiego przemyślenia". Tomczyk wskazał, że centra "powinny być skonstruowane inaczej". Jak dodał, "opór społeczny w wielu miejscach pokazał, że ten projekt nie jest projektem oczekiwanym".

Wiceszefowa resortu edukacji Katarzyna Lubnauer (KO) powiedziała, że dziś bardzo jasno widać, że mandat, który otrzymał rząd powinien realizować przez następne 2,5 roku, aby - jak mówiła - Polska dalej się rozwijała. "Jeśli widzimy, że wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich dwóch lat wyniósł 3,7 proc., jeśli widzimy, że inflacja spadła o 4 proc., jeżeli mamy jedną z najniższych stóp bezrobocia w całej Unii Europejskiej - to musimy bardzo jasno powiedzieć, że jest to rząd, który działa na korzyść Polaków" - podkreśliła Lubnauer.

Posłanka KO pytana o to jak odbiera rekordową liczbę posłów chcących zadać pytanie premierowi, uznała, że "dla wielu przedstawicieli Koalicji 15 października to okazja, by pokazać, że coś ważnego się wydarzyło w ich dziedzinach".

Wiceminister pytana o zapowiedź premiera o wydaniu 50 proc. mniej wiz dla migrantów z Azji i Afryki w 2025 r., podkreśliła, że "to już się dzieje". "Zmieniliśmy politykę wizową, wprowadzając ustawę, która skutecznie sprawdza, kto rzeczywiście chce studiować w Polsce, a kto jedynie próbuje zdobyć wizę w celu wyjazdu do innych krajów w strefie Schengen" - podkreśliła. Jej zdaniem, "polityka otwartych drzwi PiS" spowodowała problem z migrantami na niemieckiej granicy.

Premier mówił w Sejmie m.in. o polskim wzroście gospodarczym, który jest najwyższy w Europie, rekordowych transferach społecznych, zmniejszeniu luki VAT o połowę. PiS-owi zarzucił m.in., że podczas swych rządów zrobił wszystko, aby Polska straciła 240 mld zł z KPO. Oświadczył, że rozliczenia nieprawidłowości z czasów rządów PiS będą kontynuowane.

Tusk zapowiedział też na lipiec rekonstrukcję rządu, a wcześniej powołanie rzecznika rządu. Stwierdził, że wyniki wyborów prezydenckich w niczym nie zmniejszają odpowiedzialności, ani zakresu władzy i kompetencji rządu, przed którym czas pełnej mobilizacji i pełnej odpowiedzialności w trudnych warunkach. 

Kosiniak-Kamysz: w expose premiera znalazły się rzeczy bardzo ważne dla PSL

Wicepremier i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że w expose premiera Donalda Tuska znalazły się rzeczy bardzo ważne dla PSL, m.in. wydatki na bezpieczeństwo, polityka pamięci, czy sprawy rolnicze. Ja jestem z tych, którzy widzą szklankę do połowy pełnią, i tak pozostanie - dodał .

W środę premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie expose. Przyznając, że przy nowym prezydencie rząd czeka bardzo trudna praca, premier stwierdził, iż ma "przekonanie, wiarę i pewność", że obecna koalicja ma mandat do rządzenia, a on sam nie zna takiego słowa jak "kapitulacja". Zapowiedział, że w czerwcu komunikację rządu zreorganizuje rzecznik prasowy, zaś jego struktura zmieni się w lipcu w ramach rekonstrukcji, która oznaczać też będzie "nowe twarze". W godzinnym wystąpieniu premier mówił m.in. o migracji, rozliczeniu poprzednich rządów, Ukrainie i polityce mieszkaniowej.

Kosiniak-Kamysz był później pytany o to, czy spełniło ono jego oczekiwania i czy nie dostrzega jakichś tematów, których w nim zabrakło. "Ja jestem z tych, którzy widzą szklankę do połowy pełną, i tak pozostanie" - odpowiedział wicepremier.

Prezes PSL podkreślił również, że w expose znalazło się to, co jest bardzo ważne dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli kwestie bezpieczeństwa Polski, tj. "znakomity wzrost wydatków" na armię i bezpieczeństwo Polski, który umożliwił sfinansowanie nowych projektów, m.in. Tarczy Wschód. Dodał, że wydatki te są 2,5 raza większe niż w 2022 r.

"To jest lepsza pozycja Polski w UE, fundusz na rzecz obronności i bezpieczeństwa, traktat o bezpieczeństwie i współpracy z Francją, operacja Bezpieczny Bałtyk. To jest także rosnąca rola Polski jako sojusznika USA" - wymieniał Kosiniak-Kamysz.

Przypomniał także, że jest "jedynym ministrem obrony spośród wszystkich państw NATO, z którymi sekretarz obrony (USA) spotkał się dwukrotnie i w Polsce, i w Stanach Zjednoczonych".

Pozytywnie ocenił również decyzje dotyczące wsparcia Polski w sprawie nowych technologii i sprawy rolnictwa, które "były podkreślone" w expose premiera Tuska, m.in. "strategiczny cel zablokowania kontrolowanego napływu zboża z Ukrainy". Zdaniem szefa ludowców ten cel "został osiągnięty nie tylko na poziomie polskim, ale również na poziomie europejskim".

Istotnym aspektem, dla PSL-u jest także polityka pamięci i sprawa ekshumacji na Wołyniu - wskazał Kosiniak-Kamysz i wyraził zadowolenie, że ten wątek został poruszony przez premiera w expose. "Rzadko ktoś to akcentował, więc tym bardziej się cieszę, że premier powiedział o Muzeum Bitwy Warszawskiej, w której jest realizowana ta inwestycja przez Ministerstwo Obrony Narodowej" - mówił.

"Przypomnę, że tydzień temu z inicjatywy PSL-u przyjęliśmy ustawę, w której 11 lipca jest Dniem Pamięci o ofiarach ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Tego się nie dało zrobić za rządów PiS-u. Nie było wtedy takiej grupy zdeterminowanej po tamtej stronie, żeby przyjąć ustawę, nie tylko uchwałę" - podkreślił.

Kosiniak-Kamysz wyraził zadowolenie, ze względu na to, że premier przypomniał o dokonaniach rządu w sferze socjalnej i stwierdził, że temat ten wywołał dyskusje również wśród posłów, którzy pytają o te kwestie. "Myślę, że o tym będzie więcej też w odpowiedzi pana premiera, bo widzę jak dużo pytań pada" - dodał, odnosząc się do pytań, które posłowie zadają premierowi przed głosowaniem nad wotum zaufania.

Kosiniak-Kamysz z satysfakcją przyjął również to, jak mówił, że w expose premiera wybrzmiały "rekomendacje PSL-u" w kwestii inwestycji samorządowych. "Dla nas sprawa samorządu i programu inwestycji samorządowych jest bardzo ważna. I wiem, że będzie realizowana. To jest coś, co bardziej niż w słowach będzie realizowane w czynach i to mnie na pewno ucieszyło" - dodał lider PSL.

Zandberg: dalsze rządy Tuska to rozwijanie czerwonego dywanu dla PiS

Adrian Zandberg (Razem) ocenił, że dalsze rządy premiera Donalda Tuska mogą doprowadzić do koalicji PiS z Konfederacją. Tusk jest najwartościowszym zasobem PiS-u, a jego trwanie w roli premiera to po prostu rozwijanie przed nimi czerwonego dywanu – dodał.

Współprzewodniczący Partii Razem, poseł Adrian Zandberg pytany przez PAP o to jak ocenia środowe expose w Sejmie premiera, odparł że w wielu aspektach przypomina ono narrację Prawa i Sprawiedliwości. "Miałem poczucie, że pan premier zorientował się, wychodząc na mównicę, że nie ma się czym pochwalić i zaczął nerwowo zastanawiać się, co do tego wystąpienia zapakować. No i chyba znalazł jakieś zakurzone kartki po (b. premierze z PiS) Mateuszu Morawieckim, bo część z tego wystąpienia tak brzmiała" - ocenił poseł Razem.

Jak zaznaczył, w wystąpieniu premiera nie było "praktycznie niczego konkretnego, jeżeli chodzi o politykę gospodarczą". "Za to jest coś, co trudno ocenić inaczej, niż jako wysyłanie promiennych uśmiechów w stronę Konfederacji" - zaznaczył Zandberg. Jak podkreślił, jedną z takich kwestii jest zapowiedź Tuska o wydaniu o 50 proc. mniej wiz w 2025 roku dla migrantów z Afryki i Azji.

"Przedziwne jest to, że pan premier chwali się tym, że Polska będzie łamała prawo międzynarodowe - jeżeli chodzi o rozpatrywanie wniosków azylowych - a nie znajduje czasu na to, żeby powiedzieć choćby zdanie o sytuacji w ochronie zdrowia. Że nie znajduje czasu, żeby powiedzieć, jaki rząd ma plan, jeżeli chodzi o przełamanie kryzysu mieszkaniowego" - ocenił Zandberg. Jego zdaniem "dzisiejsze expose pokazało, że premier Tusk po prostu nie ma planu. Nie tylko planu dla państwa, ale też planu dla swojego obozu politycznego".

W jego opinii, dalsze trwanie Donalda Tuska w roli premiera doprowadzi do rządu Konfederacji z PiS po wyborach parlamentarnych w 2027 roku. "Dzisiaj to dalsze trwanie w dryfie Tuska - który nie ma innego pomysłu niż powtarzanie: +PiS, PiS, PiS+ z mównicy sejmowej - buduje siły prawicowe i przybliża, niestety, rządy pana Czarnka z panem Bosakiem" - ocenił polityk Razem. "To Donald Tusk jest najwartościowszym zasobem PiS-u, a jego dalsze trwanie w roli premiera to po prostu rozwijanie przed nimi czerwonego dywanu" - dodał.

Pytany, czy w Razem ustalona jest dyscyplina partyjna przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu, odparł, że nie jest ona potrzebna. "My nie mamy wątpliwości, że pan premier Tusk nie ma naszego zaufania i myślę, że byłoby dziwne, gdyby to zaufanie miał, po tym jak rozczarował miliony ludzi" - podkreślił.

W środę premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie expose. Przyznając, że przy nowym prezydencie rząd czeka bardzo trudna praca, premier stwierdził, iż ma "przekonanie, wiarę i pewność", że obecna koalicja ma mandat do rządzenia, a on sam nie zna takiego słowa jak "kapitulacja". Zapowiedział, że w czerwcu komunikację rządu zreorganizuje rzecznik prasowy, zaś jego struktura zmieni się w lipcu w ramach rekonstrukcji, która oznaczać też będzie "nowe twarze". W godzinnym wystąpieniu premier mówił m.in. o migracji, rozliczeniu poprzednich rządów, Ukrainie i polityce mieszkaniowej.(PAP)

sza/ kl/ pab/ itm/

.

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (8)

dodaj komentarz
HardMetal
Głupota bijąca z większości komentarzy tutaj poraża. Bez względu na to czy rządził PIS czy KO to ciągle się tu czyta jak to Polska została sprzedana, jak władza doprowadza do upadku kraju i że każdy dzień rządów PISu czy KO to katastrofa dla kraju. Tym czasem Polska od dziesięcioleci się rozwija i jest stawiana na Świecie jako wzór Głupota bijąca z większości komentarzy tutaj poraża. Bez względu na to czy rządził PIS czy KO to ciągle się tu czyta jak to Polska została sprzedana, jak władza doprowadza do upadku kraju i że każdy dzień rządów PISu czy KO to katastrofa dla kraju. Tym czasem Polska od dziesięcioleci się rozwija i jest stawiana na Świecie jako wzór do naśladowania. Nie mówię, że rządy tych czy tamtych są idealne i że nie można było lepiej rządzić. Na bank można było robić to lepiej. Jednak wypisywane bzdury są tak głupie, że szkoda czasu na ich czytanie. Każdy rząd ma na swoim koncie błędy. PIS rozpoczął programem 500+ rozdawnictwo publicznej na taką skalę, że teraz każdy kolejny rząd ma związane tym ręce bo jak zabiorą to zostaną pogrzebani politycznie. Tym sposobem dług rośnie i rosnąć będzie. Jedni i drudzy są siebie warci z lekkim wskazaniem na KO. Jakoś teraz jest spokojnie, afer mniej i na Świecie też idzie coś załatwić a nie tylko być skłóconym ze wszystkimi.
platfusoptymista
Ktoś ma pomysł na kandydata do wprowadzenia rządów silnej ręki. Demokracja nie działa.
grzegorzkubik
Zacytuję pewnego posła PIS-u. "To jest agonia". Tusk klepał bzdury dla super naiwnych.
tomkooo
eheh tusk kaczynski, wszyscy przy korycie klepia bzdury. a kaska z naszej kieszeni leci do tych partaczy. podzielili sobie Polske na 2 i ciagna kase, napuszczajac jednych na drugich
stok1
Tusk jest najlepszym premierem.
Kwaśniewski był najlepszym prezydentem.
Nie zmienią tego rosyjskie agentury i polskie głuptasy.
Rafał przegrał tylko o włos z powodu potwornych błędów swojego sztabu.

Mentzen może - wbrew swoim intencjom - pomóc Putinowi rozmieścić armie nad Bugiem.
klimaciarz
masz problem z wymyśleniem jakiegoś nowego komentarza, że stosujesz mechanizm kopiuj-wklej, przy każdym artykule?
katzpodola
Jakoś nie do końca wierze Menzenowi, bardziej Bosak mnie przekonuje.
mar15o
tylko, żeby nie poszli za szybko w przyjaźń z POPiS-sem, bo już wtedy nie ma żadnego ratunku dla Polski, wszystko w pis........;

Powiązane: Wotum zaufania dla rządu

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki