

Media w całej Europie informują, że Bułgarzy masowo wypłacają swoje oszczędności z banków. To efekt nieczystych chwytów, jakich dopuściły się konkurujące ze sobą banki. Tamtejszy prezydent zapewnia, że w kraju nie ma kryzysu. O sytuacji z bliska opowiada czytelnikom Bankier.pl jedna z mieszkanek tego kraju.
Bankier.pl: Ustalmy, jak daleko leży prawda od medialnych doniesień - czy faktycznie w Bułgarii ma miejsce tzw. run na banki?
Desisława Tanczewa, dziennikarka: Pod koniec tygodnia przed biurami wszystkich banków w Bułgarii były ustawione długie kolejki klientów czekających na wyciągnięcie swoich oszczędności. Run na banki został spowodowany informacją z prokuratury, że w banku KTB (Korporatiwna Targowska Banka) prowadzone jest śledztwo w sprawie zlecenia przez jej szefa, Cwetana Wasilewa, zabójstwa głośnego ostatnio kandydata na eurodeputowanego i niedoszłego szefa Agencji Bezpieczeństwa Deliana Peewskiego (czytaj więcej – red.).
Zobacz także
Przyczyną kolejek były umieszczone w internecie pogłoski o niewypłacalności jednego z banków i anonimowo wysyłane SMS-y, w których namawiano ludzi do wycofania pieniędzy z Pierwszego Banku Inwestycyjnego (PIB), jednej z największych instytucji finansowych. Bank poinformował, że w ciągu kilku godzin wypłacono ponad 800 mln lewów (ponad 400 mln euro – red.). Według nieoficjalnych informacji ze środowisk bankowych, bank centralny wydał rozporządzenie o wstrzymaniu od poniedziałku niektórych operacji we wszystkich bankach bułgarskich.
Pogłoski o niestabilności PIB zaczęły pojawiać się po ujawnieniu działań prokuratury w KTB. Nieczysta walka konkurencyjna?
Sytuację bitwy między bankami tłumaczy się ich konkurowaniem o obsługę prawie miliarda euro, które mają wpłynąć na budowę South Stream. Bank centralny namawia ludzi na niewyciąganie środków z kont bankowych i zapewnia o gwarancji ich wypłacalności.
Rozumiem, że jest to temat, którym obecnie żyją media w Bułgarii?
Codziennie od tygodnia to temat numer jeden w mediach bułgarskich, które sytuację bankową śledzą z bliska. W niektórych bardziej populistycznych znajdujemy spekulacje na temat sytuacji, szukając skandalu i szerzenia strachów przed bankructwem banków. Natomiast poważne media starają się uspokoić ludzi, nawet na swoich stronach internetowych zamieściły uwagę, że nie ma możliwości komentarzy pod informacjami o bankach, aby ograniczyć szerzenie pogłosek.
Bank centralny zwrócił się z prośbą do polityków o nie wypowiadanie się w sprawach stabilności finansowej, ponieważ to pogarsza sytuację.
Jakie kroki podejmują władze?
W sobotę po posiedzeniu Agencji Bezpieczeństwa, Prokuratury i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych aresztowano trzech podejrzanych o zamach na banki. W Ruse aresztowano Wencisława Angełowa, pseudonim „The Chicago”, który przez Facebook i YouTube namawiał do wycofania pieniędzy z jednego z banków.
W Sofii zatrzymano mężczyznę, który publikował wiadomości mające na celu destabilizację systemu bankowego. On sam miał kredyt w banku, który atakował.
W jakiej kondycji, mimo tych różnych głośnych pogłosek, jest system bankowy?
Bułgarski system bankowy, mimo prób ataku na określone banki, jest stabilny - zgodne co do tego są różne instytucje, ekonomiści i politycy.
Ministerstwo finansów Bułgarii podjęło decyzję o emisji 10-letnich obligacji wysokości 1,5 mld euro, które zostały wykupione przez inwestorów z 25 krajów, co wskazuje na zaufanie do stabilności finansowej państwa. Gospodarka kraju jest powiązana z działalnością bułgarskiego Systemu Kasy Emisyjnej, tzw. currency board, który wiąże kurs waluty Bułgarii z euro.
Komentarz eksperta
Stabilny system bankowy to oksymoron
Współczesny system bankowy oparty jest o zasadę rezerwy cząstkowej, która pozwala bankom kreować pieniądz poprzez udzielanie kredytów. Dla deponentów oznacza to tyle, że ich pieniądze nie leżą w bankowym skarbcu, tylko od razu są pożyczane. W Europie nie ma banku, który miałby 100-procentowe pokrycie depozytów.
W reżimie rezerwy cząstkowej, runy na banki są zjawiskiem nieuchronnym i regularnie destabilizują funkcjonowanie systemu. Dlatego nie można dziwić się Bułgarom, że kierując się zdroworozsądkową zasadą ograniczonego zaufania chcą wypłacić z banków SWOJE pieniądze. A gdy o „stabilności i bezpieczeństwie” banków zaczynają mówić przedstawiciele władz, to sytuacja musi być już naprawdę krytyczna, uzasadniając „paniczne” wypłaty pieniędzy z „bezpiecznych i stabilnych” banków.
Turyści bezpieczni w Bułgarii
Opracowanie: Malwina Wrotniak-Chałada, Michał Żuławiński, Bankier.pl





























































