Turcja złożyła oficjalny wniosek o przystąpienie do grupy BRICS, założonej przez Brazylię, Indie, Rosję i Chiny - doniosła w poniedziałek agencja Bloomberga, powołując się na dobrze poinformowane źródła.


Ankara stara się pozyskać większy wpływ na kwestie globalne i zawrzeć nowe sojusze, niezależne od jej tradycyjnych zachodnich partnerów. Rząd prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana uważa, że środek ciężkości w globalnej polityce przesuwa się i oddala od krajów rozwiniętych - wyjaśnili rozmówcy Bloomberga.
Ankara podjęła więc nowe dyplomatyczne inicjatywy, które mają pozwolić jej nawiązać bądź umocnić relacje z nowymi partnerami. A jednocześnie stara się wypełniać swe zobowiązania wobec NATO. Zabiega o dobre stosunki z tymi, którzy mogą się okazać pomocni w "wielobiegunowym świecie" - pisze agencja.
Turcja złożyła wniosek o przystąpienie do grupy BRICS kilka miesięcy temu, a jednym z powodów może być frustracja z powodu braku jakichkolwiek postępów w jej wieloletnich zabiegach o akcesję do UE - przekazały źródła agencji.
Kolejną przyczyną tej decyzji jest ochłodzenie relacji z sojusznikami z NATO, będące pochodną stanowiska Ankary wobec Moskwy po jej inwazji na Ukrainę. Turcja zachowała bowiem bliskie relacje z Rosją - wyjaśnili rozmówcy Bloomberga, którzy pragnęli zachować anonimowość.
"Turcja może stać się silnym, zamożnym, skutecznym państwem, cieszącym się prestiżem, jeśli jednocześnie poprawi swe relacje ze Wschodem i z Zachodem (...). Każda inna metoda nie tylko nie pomoże Turcji, ale wręcz jej zaszkodzi" - powiedział w weekend Erdogan.
Pod koniec sierpnia wniosek o przystąpienie do bloku BRICS złożył Azerbejdżan; nastąpiło to dzień po wizycie w Baku dyktatora Rosji Władimira Putina, podczas której przywódcy obu państw omawiali tę decyzję.
Grupa państw znana jako BRICS powstała w 2009 roku i została założona przez Brazylię, Indie, Rosję i Chiny. Od początku 2024 roku nowymi członkami bloku są: Etiopia, Iran, Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie; przystąpienie do grupy ma rozważać Arabia Saudyjska, do której wystosowano zaproszenie.
Dalsze rozszerzenie BRICS może być przedmiotem dyskusji podczas szczytu grupy, który odbędzie się w Rosji (22-24 października). O przystąpienie do grupy ubiegają się - oprócz Turcji i Azerbejdżanu - Malezja i Tajlandia - poinformowali rozmówcy Bloomberga.
BRICS zrzesza kraje, których łączny dochód przekracza jedną trzecią światowego PKB, a zamieszkuje je 45 proc. ludności Ziemi. Członkowie bloku posiadają niemal 45 proc. światowych rezerw ropy naftowej. Większość z tych krajów oficjalnie utrzymuje neutralne stanowisko wobec wojny Rosji z Ukrainą i nie popiera zachodnich prób izolowania Moskwy na arenie międzynarodowej. Rosja objęła w styczniu tego roku rotacyjne przewodnictwo BRICS.
Rzecznik KE: Turcja może zawierać własne sojusze, ale jako państwo kandydujące ma ograniczenia
Władze Turcji wyraziły zamiar przystąpienia do grupy BRICS. Turcja ma prawo decydować o swoich sojuszach, ale jako państwo-kandydat do UE podlega ograniczeniom, m.in. musi przestrzegać obowiązków wynikających z umów handlowych z Unią - oznajmił we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.
Chęć przystąpienia Turcji do BRICS skomentował we wtorek podczas briefingu rzecznik KE, który podkreślił, że Turcja - tak jak każde inne państwo - ma prawo decydować o tym, co jest dla niej najlepsze. Stano przypomniał jednak, że jeśli chodzi o relacje z Unią Europejską, to Turcja wciąż pozostaje państwem kandydującym, co oznacza dla niej "pewne ograniczenia".
Na pytanie dziennikarzy o to, czy "ograniczenia" związane z kandydaturą Turcji do UE nie wykluczają członkostwa tego kraju w BRICS, Stano powiedział, że UE oczekuje od wszystkich państw kandydujących, nie tylko od Turcji, aby bezsprzecznie wspierały wartości unijne i przestrzegały obowiązków wynikających z odpowiednich porozumień handlowych oraz zgodnych ze wspólną unijną polityką bezpieczeństwa.
"Są to znaczące sygnały (dotyczące) wspólnych wartości i interesów oraz strategicznej orientacji państw-kandydatów. W momencie wejścia do UE kraje kandydujące muszą dostosować wszystko, w tym również umowy handlowe, do standardów i zasad Unii" – oświadczył Stano. Jak podkreślił, UE z Turcją łączą obecnie m.in. unia celna oraz bardzo dobre regulacje handlowe, które są korzystne dla Ankary. "Należy dodać jedną bardzo ważną rzecz: BRICS i UE to zupełnie różne organizacje zarówno pod względem celów i struktury, jak też zasad organizacyjnych" – podkreślił rzecznik.
Od 1963 roku Turcja ma status członka stowarzyszonego Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, a w 1987 roku złożyła wniosek o członkostwo. W 1999 roku została oficjalnie uznana za kandydata do UE, ale negocjacje rozpoczęły się dopiero w 2005 roku. Dotychczas postępy w rozmowach były powolne: otwarto 16 spośród 35 rozdziałów negocjacyjnych, a tylko w jednym przypadku je zakończono. Po nieudanym zamachu stanu w Turcji w lipcu 2016 roku i represjach wprowadzonych przez rząd w Ankarze negocjacje zostały zamrożone. Nie został odtąd otwarty żaden nowy rozdział negocjacyjny.
W grudniu 2016 roku Komisja Europejska zaproponowała uaktualnienie obowiązującej umowy celnej z Turcją i poszerzenie relacji handlowych. Unia Europejska jest zdecydowanie największym rynkiem eksportowym Turcji, podczas gdy Turcja to piąty co do wielkości partner handlowy UE - zarówno jeśli chodzi o import, jak i eksport.
Pod koniec sierpnia wniosek o akcesję do bloku BRICS złożył Azerbejdżan. Przystąpienie do grupy mają też rozważać Arabia Saudyjska, do której wystosowano zaproszenie, oraz Malezja i Tajlandia. Dalsze rozszerzenie BRICS może być omówione podczas szczytu grupy, planowanego 22-24 października w Rosji.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana
fit/ mms/ arch/