Historia hutnictwa jednej z największych spółek skarbu państwa ma swój początek w Legnicy, gdzie w 1953 roku powstała pierwsza na tym terenie huta miedzi. Bankier.pl odwiedził najstarszą część miedziowego giganta, aby dowiedzieć się, jak obecnie wygląda sytuacja huty, jakie ma plany na przyszłość i jaki wpływ na jej działanie ma podatek od miedzi.

Źródło: Szczepan Knap, KGHM
Miedź to pierwiastek strategiczny ze względu na duże i rosnące zapotrzebowanie oraz ograniczone zasoby naturalne. Dzięki temu opłaca się wydobywać ją nawet z takich złóż, które zawierają stosunkowo niewiele tego cennego metalu. Co za tym idzie, część produkcji „górniczej” miedzi charakteryzuje się cechami utrudniającymi jej przekształcenie w czysty metal. Właśnie na tak trudnym koncentracie, o niskiej zawartości miedzi, pracuje oddział KGHM S.A. w Legnicy.
O budowie huty zadecydował… wybuch
Huta Miedzi „Legnica” (HML) powstała jeszcze przed tym, jak do życia powołana została spółka KGHM. Przyczynkiem do jej budowy była awaria w istniejących zakładach - wybuch, w wyniku którego został zniszczony piec w Hucie „Wizów”. Huta miedzi w Legnicy powstała do obsługi Starego Zagłębia, gdzie znajdowały się poniemieckie kopalnie (eksploatację górniczą rud miedzi od okolic Złotoryi aż po Bolesławiec prowadzono jeszcze przed drugą wojną światową). Przy jej lokalizacji uwzględniono aspekty logistyczne, dostęp do siły roboczej (sąsiedztwo atrakcyjnego miasta średniej wielkości) i aspekty strategiczne (jak np. rozbudowana obrona przeciwlotnicza całego obszaru związana z obecnością Dowództwa Grupy Armii Układu Warszawskiego, zlokalizowanego do końca lat osiemdziesiątych w Legnicy). Dopiero dziewięć lat po tym, jak w Legnicy powstała huta miedzi, powołano przedsiębiorstwo państwowe Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi i rozpoczęto eksploatację tzw. Nowego Zagłębia (rejon Lubin – Głogów).
ReklamaPoczątkowo zakładano, że docelowa produkcja miedzi elektrolitycznej w Legnicy wyniesie 25 tys. ton. Współczesne poziomy produkcji przerosłyby jednak najśmielsze oczekiwania dawców technologii - radzieckich inżynierów.
Miedź to nie jedyny produkt huty
Huta Miedzi „Legnica” to huta hybrydowa. Połowa produkcji pochodzi z przerobu koncentratów, głównie tych wytwarzanych w KGHM (ale HML przerabia też np. koncentraty z Australii). Reszta materiałów wsadowych pozyskiwana jest dzięki przerobowi pozyskiwanych z rynków Europy Środkowej złomów miedzi i materiałów miedzionośnych.

Na zdjęciu od lewej: Jerzy Lisak - Główny Technolog, Justyna Niedbał - Redaktor Bankier.pl, Szczepan Knap - KGHM, Huta Miedzi Legnica. Źródło: BS/Bankier.pl
W procesach produkcyjnych KGHM skała zawierająca pierwotnie 0,7% do 2% miedzi wydobywana w ilości ok. 30 mln ton na rok przekształcana jest w ok. 1,9 mln ton koncentratu („sproszkowana skała” zawierająca 13,8% – 27% miedzi), by w hutach, przy uzupełnieniu koncentratów złomami, wyprodukować katody, czyli czysty metal (99,99% miedzi). Produkcja czystej miedzi (miedź elektrolityczna) w KGHM to 540 – 570 tys. ton rocznie. Z tej ilości na Hutę Miedzi „Legnica” przypada ok. 110 tys. ton katod produkowanych z 360 – 400 tys. ton koncentratów i ponad 55 tys. ton złomów.
Ponadto HML produkuje rocznie 15 – 20 tys. ton wlewków (odmienna od katody postać miedzi, dopasowana formą i składem do potrzeb niektórych gałęzi przetwórstwa), 25 – 28 tys. ton ołowiu rafinowanego (sprzedawanego głównie do branży motoryzacyjnej), ok. 200 ton srebra i ponad 100 kg złota w szlamach anodowych (poddawane dalszej obróbce w Głogowie), ponad 6000 ton siarczanu miedzi (m.in. dla przemysłu paszowego), ponad 2000 ton miedzi granulowanej (najbardziej przetworzona postać, z premiami znacznie wyższymi niż dla katody), prawie 700 ton siarczanu niklu, tlenki cynku, ołów bizmutowy, stop ołowiowo – srebrowy i wreszcie ok. 120 tys. ton kwasu siarkowego (wykorzystywany przez branżę chemiczną, producentów nawozów itp.). Do tej szerokiej gamy produktów HML doda od 2014 roku ren, w ilości ok. 500 kg rocznie.
Spośród wymienionych produktów legnicka katoda jest certyfikowana na giełdach metali w Londynie i Szanghaju. Obecnie trwa proces certyfikacji w Londynie legnickiego ołowiu.
Wszystko szło dobrze, aż do 2008 roku
![]() |
Artur Więznowski, dyrektor naczelny Huty Miedzi „Legnica” |
- Straty, które wówczas ponosiliśmy, wpłynęły na ukształtowanie strategii, z której w znacznej mierze korzystamy do dzisiaj. Wdrożone od roku 2009 programy oszczędnościowe i inwestycyjne pozwoliły uzyskać radykalny wzrost efektywności. Dzięki nim obecnie produkujemy średniorocznie ok. 10 proc. więcej miedzi. Równolegle zmniejszyliśmy zatrudnienie z 1023 do 898 osób (największe redukcje dotyczyły administracji), obniżyliśmy globalną konsumpcję energii, usprawniliśmy procesy. Dzięki temu uzyskaliśmy w HML w ciągu 5 lat wzrost produktywności o 24 proc. na osobę, obniżając jednostkowe koszty produkcji o 11% (w cenach stałych), uzyskując dodatni wynik operacyjny, który w 2013 roku przekroczy znacznie 100 milionów złotych – opowiada Więznowski.
HML stawia na starszych pracowników
W legnickim oddziale KGHM działają trzy organizacje związkowe. Ok. 450 pracowników przynależy do Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, 150 osób jest w „Solidarności”, a 98 – w Związku Zawodowym Pracowników Technicznych i Administracji „DOZÓR”. Więznowski podkreśla dobrą, choć nie wolną od krytyki i nieraz bardzo trudnych dyskusji, współpracę między zarządzającymi hutą a związkowcami w Legnicy.
Za przykład podaje sytuację, kiedy w 2010 roku, w wyniku problemów huty, związanych z kryzysem na rynku wlewków, po uzgodnieniach ze związkowcami, pracownikom obniżono wynagrodzenia, aby przywrócić rentowność produkcji. Po upływie roku, ze względu na poprawę sytuacji, wynagrodzenia tych osób wróciły do poprzedniego poziomu. Jednak w ówczesnych warunkach ta decyzja uratowała wydział produkujący wlewki.

Na zdjęciu karuzela do odlewu anod, Źródło: Szczepan Knap, KGHM
W miejsce osób przechodzących na emeryturę huta nie zatrudnia jednak nowych osób. - Zamiast tego, w obszarach, w których dostępna jest oferta rynkowa, uruchamiamy outsourcing, z obszarów tych zaś przesuwamy osoby w miejsce osób odchodzących na emeryturę. Trafiają one do działów wymagających specjalistycznej wiedzy i umiejętności związanych z hutnictwem. Oznacza to, że w obszarze szkoleń, awansów i szans rozwoju dużo inwestujemy w pracowników starszych. Dzięki temu dostaliśmy nagrodę dla pracodawcy przyjaznego dla pracowników powyżej 40. roku życia – dodaje Więznowski.
MF wprowadziło podatek specjalnie dla KGHM
Dochodowy biznes zwraca uwagę organów podatkowych. Szczególnie w dobie narastających deficytów budżetowych ponadprzeciętne marże w branży surowcowej stają się atrakcyjnym przedmiotem opodatkowania. Nie inaczej jest w Polsce. W 2012 roku wprowadzono bowiem podatek od miedzi i srebra dla jednej firmy – KGHM Polska Miedź SA.
- Roczne obroty huty przekraczają 3 miliardy zł. Uważamy, że prowadzimy obecnie nasz biznes blisko warunków optymalnych - sprzyja nam spadek cen energii elektrycznej, której jednostkowe zużycie obniżyliśmy o kilkanaście procent, znaczący spadek zużycia koksu, stosunkowo niskie koszty emisji CO2. Wraz z obniżeniem zatrudnienia spadły koszty wynagrodzeń – mówi Więznowski.

Na zdjęciu wlewki miedzi przygotowane do wysyłki, Źródło: Szczepan Knap, KGHM
I dodaje: - Najbardziej niepokoi nas jednak podatek od miedzi i srebra. Z tego tytułu jako spółka (KGHM) ponosimy koszty w wysokości aż 6,5 mln zł dziennie. To ogromne pieniądze. Podatek ten, ze względu na swą konstrukcję, jest „ślepy” na warunki produkcji i jakość eksploatowanych rud. Koszty w kopalniach KGHM są zróżnicowane i o ile niektóre kopalnie są w stanie udźwignąć nawet ten ogromny ciężar podatku, to kopalnie eksploatujące trudniejsze złoża nie mają dziś ekonomicznych argumentów na wzrost, a nawet utrzymanie w dłuższej perspektywie wydobycia. Czyli złoże, które bez podatku mogło być z zyskiem eksploatowane przez 40 lat, po wprowadzeniu podatku staje się deficytowe. A to oznacza potencjalne ograniczenia w wydobyciu. Z tego powodu za parę lat dalsza produkcja miedzi w Legnicy może stać się trwale nieopłacalna.
Więznowski boi się myśleć o społecznych kosztach takich decyzji. - Apelowaliśmy w tej sprawie wielokrotnie do resortu finansów, ale obniżenie podatków zestawiane jest z potrzebami finansów publicznych, a nie ryzykami dla opodatkowanej firmy. Niemniej nie ulega wątpliwości, że w długiej perspektywie ta polityka będzie niekorzystna również dla budżetu państwa – mówi.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Wiesławę Dróżdż, rzeczniczkę resortu finansów. - Podatek od wydobycia niektórych kopalin został wprowadzony ustawą z 2 marca 2012 r. Przepisy te weszły w życie 18 kwietnia 2012 r. i nie regulują daty zakończenia pobierania podatku. W pierwszym roku obowiązywania podatku, czyli w 2012, dochody z tego podatku wyniosły 1,427 mld zł, ale podatek nie był pobierany przez cały rok. Ustawa budżetowa na rok 2013 szacuje wpływy z jego tytułu w wysokości 2,2 mld zł. Ministerstwo Finansów nie dysponuje jednak prognozami wpływu pobierania podatku na sektor wydobywczy w perspektywie najbliższych 10 lat – wyjaśnia Wiesława Dróżdż.
Huta chroni środowisko i pracowników
- Przez sześćdziesiąt lat działania w HML zaszło wiele zmian. Dotyczyły one głównie automatyzacji procesów, tworzenia nowoczesnych sterowni, radykalnej poprawy infrastruktury BHP, budowy odpylni i rozbudowy na bardzo znaczącą skalę systemów ochrony środowiska (instalacja Solinox). Teraz wpływ huty kończy się na murze, który ją okala. Kiedyś mówiło się, że zakwaszenie powietrza przez obecność huty jest tak duże, że w czasie deszczu kobietom w Legnicy topią się rajstopy. Te czasy odeszły w niepamięć – tłumaczy Artur Więznowski, dyrektor naczelny HML. - W latach dziewięćdziesiątych zainwestowaliśmy w systemy, które skutecznie chronią mieszkańców i środowisko naturalne. We współpracy z organami administracji państwowej rozbudowaliśmy też systemy monitoringu, dzięki czemu po 2000 roku zostaliśmy skreśleni z listy „trucicieli”. Spełniamy unijne standardy BAT, czyli wymogi najlepszej dostępnej technologii - dodaje.

Na zdjęciu gąski ołowiu ratyfikowanego, Źródło: Szczepan Knap, KGHM
HML współpracuje także z Akademią Medyczną we Wrocławiu, przeprowadzając systematyczne badania stanu zdrowia pracowników. Dla metali, z którymi mają kontakt, wyznaczono progi ostrzegające o potencjalnych problemach znacznie wcześniej, niż wynikałoby to z obowiązujących w UE przepisów. M. in. dzięki tej polityce liczba tzw. odsunięć, czyli przeniesienia pracowników na inne stanowiska ze względu na stan zdrowia, ograniczona jest do pojedynczych przypadków, nie występują choroby zawodowe, a narażenie pracowników na czynniki szkodliwe jest systematycznie obniżane.
Niepewna przyszłość HML
Obecnie huta dysponuje technologiami, które pozwalają zagospodarować niemal wszystkie odpady powstające przy produkcji miedzi. Kiedyś w postaci żużli i szlamów ołowionośnych były one składowane na „wiecznie” rosnących hałdach. Obecnie żużle przerabiane są przez spółkę córkę KGHM - Ecoren na kruszywa, a szlamy ołowionośne na ołów surowy w Głogowie, skąd wracają do Legnicy. Tu produkowany jest z nich najwyższej klasy ołów rafinowany.
Ostatnio HML zainwestowała również w technologię, dzięki której będzie produkowała 500 kg renu rocznie. Pierwiastek ten służy między innymi do pokrywania łopatek turbin lotniczych. Oprócz tego huta na dużą skalę (ponad 55 tys. ton rocznie) zajmuje się również przetopem złomu. To, czy huta będzie inwestować w dalszy rozwój, zależy w dużej mierze od decyzji Ministerstwa Finansów w sprawie podatku „miedziowego”.

Na zdjęciu hala konwertorów, Źródło: Szczepan Knap, KGHM
- Obecnie trwa wewnętrzna dyskusja o dalszej roli huty – mówi Artur Więznowski. - Toczy się przetarg dotyczący realizacji m.in. projektów bazowych dla węzła przetopu złomów. To jeden ze scenariuszy przyszłości huty. Drugim elementem jest debata dotycząca utrzymania hybrydowości i zwiększenia wielofunkcyjności huty.
Inwestycja w węzeł topienia złomów to kilkaset milionów złotych. Przed nami trudna decyzja co do tego, czy chcemy wykorzystać potencjał rynku i topić złomy elektroniczne z urządzeń takich jak telefony komórkowe, tablety czy panele ze sprzętów AGD, inwestując w nową dla nas technologię i wchodząc na penetrowany przez naszych konkurentów segment rynku. Ze względu na poziom ryzyka ograniczono liczbę dawców technologii i skalę potrzeb finansowych – których wpływ KGHM odczuwa znacznie silniej po wprowadzeniu podatku. Na ostateczną decyzję przyjdzie jeszcze trochę poczekać – podsumowuje Więznowski.
ZOBACZ CAŁĄ GALERIĘ Z POBYTU W HUCIE MIEDZI LEGNICA »W drugiej części Biznesu od Kuchni: KGHM Polska Miedź S.A. Oddział Huta Miedzi „Legnica” przeczytacie o tym, jak z rudy zawierającej tylko 0,7 - 2 proc. miedzi powstaje czysty pierwiastek.
Justyna Niedbał
Bankier.pl
j.niedbal@bankier.pl