REKLAMA

Awantura o lekcje religii. Konstytucjonaliści wskazują, po czyjej stronie stoi prawo

2024-10-21 06:40
publikacja
2024-10-21 06:40

W sporze między Episkopatem a MEN ws. lekcji religii rację ma strona kościelna: przedstawienie opinii jest czymś innym niż porozumienie - ocenił b. prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. Jednak - jego zdaniem - kościoły popełniły błąd zwracając się w tej sprawie do TK.

Awantura o lekcje religii. Konstytucjonaliści wskazują, po czyjej stronie stoi prawo
Awantura o lekcje religii. Konstytucjonaliści wskazują, po czyjej stronie stoi prawo
fot. Andrzej Sidor / / FORUM

Obecnie nauka religii w publicznych szkołach jest nieobowiązkowa i odbywa się w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo. Zgodnie z lipcową nowelizacją rozporządzenia MEN w sprawie organizacji lekcji religii, dyrektor szkoły może łączyć na lekcjach religii grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych. Propozycje MEN zakładają także zmniejszenie ich liczby do jednej tygodniowo; miałyby się one odbywać przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych.

Proponowanym przez MEN rozwiązaniom sprzeciwia się strona kościelna. Konferencja Episkopatu Polski wraz z Polską Radą Ekumeniczną skierowały do Sądu Najwyższego petycję w tej sprawie. Według nich, przy wydaniu rozporządzenia przedstawicielom Kościołów umożliwiono jedynie wyrażenie opinii, podczas gdy art. 12. ustawy o systemie oświaty wymaga od ministra, aby działał "w porozumieniu z władzami Kościoła katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła prawosławnego oraz innych Kościołów i związków wyznaniowych".

Zdaniem prof. Zolla w tym sporze rację ma strona kościelna. "Przedstawienie opinii jest czymś zupełnie innym niż porozumienie, ponieważ w żaden sposób nie jest ono wiążące dla władzy, która wydaje jakąś decyzję. Tymczasem ustawa z 7 września 1991 r. mówi wyraźnie, że chodzi o porozumienie, co należy rozumieć jako dojście do konsensusu" - stwierdził.

Dodał, że spotkanie Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się w środę w KPRM, daje nadzieję na to, że rząd i Kościoły dojdą do porozumienia. Zwłaszcza, że strony podjęły decyzję o utworzeniu wspólnej podkomisji do spraw religii w szkole.

Jednak - według prof. Zolla - zwracanie się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego było ze strony Kościołów błędem. "Kościoły i związki wyznaniowe mają prawo zgłaszać się do TK w sprawach ich dotyczących, ale w sprawach dotyczących tego, czy treść normy prawnej jest zgodna z Konstytucją, a nie w sprawie interpretacji przepisów" - zastrzegł.

Prof. Zoll przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku I prezes Sądu Najwyższego i wydał postanowienie zabezpieczające, które zawiesza stosowanie nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków organizowania lekcji religii. Jednak - jak wyjaśnił były prezes tej instytucji - Trybunał Konstytucyjny nie jest kompetentny do wydawania zabezpieczenia w takich sprawach.

"W tym przypadku zdecydowanie przyznaję rację Ministerstwu Edukacji Narodowej. Trybunał Konstytucyjny przede wszystkim jest uprawniony do określania, czy dana norma jest zgodna z ustawą lub aktem prawnym wyższego rzędu, a nie do interpretacji przepisów" - wyjaśnił.

Ponadto - zdaniem prof. Zolla - "nie mamy już Trybunału Konstytucyjnego". "Niestety trzeba przyjąć taki punkt wyjścia: Trybunał Konstytucyjny w Polsce się rozsypał i podejmuje decyzje - bo trudno nazwać to nawet orzeczeniem - które zupełnie przekraczają jego kompetencje. Wszystkie te zabezpieczenia nie mają żadnych skutków prawnych" - ocenił.

Prof. Zoll odniósł się także do słów kard. Kazimierza Nycz, który stwierdził, że jedna godzina lekcji religii lub etyki w tygodniu powinna być obowiązkowa dla wszystkich uczniów. Podobną opinię w tej sprawie wyraził w rozmowie z PAP przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda.

Zdaniem byłego prezesa TK, katecheza nie powinna być nauczana w szkole, lecz w parafii. "W szkole powinny odbywać się lekcje religioznawstwa, które jest elementem znajomości kultury" - zaznaczył. W opinii prof. Zolla na lekcjach religioznawstwa powinna być przekazywana wiedza o różnych religiach, choć chrześcijaństwo powinno zajmować pozycję szczególną, ze względu na jego miejsce w kulturze europejskiej. "Chrześcijaństwo, obok filozofii greckiej i prawa rzymskiego, jest fundamentem europejskiej etyki i kultury" - ocenił.

Prof. Zoll przypomniał, że podobne rozwiązania funkcjonują w wielu państwach europejskich, na przykład we Francji, która jest państwem laickim.

"Katecheza rozumiana jako nauka prawd wiary i przykazań powinna obywać się w parafiach. Uważam jednak, że zasady wiary i duchowość, które są przekazywane podczas katechezy, również kształcą człowieka. Dlatego - moim zdaniem - katecheza w parafiach również powinna być finansowana przez państwo" - stwierdził.(PAP)

iżu/ jann/ js/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (13)

dodaj komentarz
pilot_programista
zamiast pisać "w porozumieniu" powinni byli wprost napisać że związki wyznaniowe mają prawo liberum veto, byłoby od razu jasne kto naprawdę rządzi
wic
wygonią księży, zaproszą imamów. Świat nie znosi próżni
peluquero
kiedyś kto chciał to chodził do świetlicy przy plebanii, religia była oddzielona od szkoły a potem przyszedł konkordat kwaśniewski i dziś mamy 'probljemy' pierwszego świata
sammler
Konkordat "zawdzięczamy" rządom prawicowym, w tym Suchockiej, za czasów której został zawarty. W 1998 nastąpiła ratyfikacja - już pod rządami obecnej konstytucji. Ona stanowi, że prezydent umowy międzynarodowe ratyfikuje - nie daje mu wprost prawa do ODMOWY ratyfikacji. A z wykładni systemowej wynika, że odmowa taka mogłaby Konkordat "zawdzięczamy" rządom prawicowym, w tym Suchockiej, za czasów której został zawarty. W 1998 nastąpiła ratyfikacja - już pod rządami obecnej konstytucji. Ona stanowi, że prezydent umowy międzynarodowe ratyfikuje - nie daje mu wprost prawa do ODMOWY ratyfikacji. A z wykładni systemowej wynika, że odmowa taka mogłaby być potraktowana jako zaniechanie wykonywania obowiązków konstytucyjnych, za które prezydenta stawia się przed Trybunałem Stanu.

Tak, jest prawdą, że Kwaśniewski podpisał, ALE praktycznie tutaj jego rola sprowadziła się do złożenia podpisu jak przy każdej ustawie - ponieważ był to rodzaj umowy, który wymagał zgody Sejmu. Przeszedł więc "ścieżkę" w Sejmie. Mógł co najwyżej skierować sprawę do TK, ale ówczesny TK był bardzo prokościelny i NIC by to nie dało. Prezesem był (od 2 miesięcy) co prawda Safjan, ale siedzieli tam m.in. tacy sędziowie jak Zdyb, związany z KUL-em. A skład orzekający podejmuje decyzje większością głosów.

Tutaj masz wynik głosowania, czyli imienną listę posłów, których zawdzięczamy konkordat: https://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowania?OpenAgent&3&8&10

Głównie są to posłowie rządzącej wówczas koalicji AWS-UW (rządzili 1997-2001) oraz PSL. Praktycznie całe SLD było przeciw.
sammler odpowiada sammler
Żeby ułatwić wyszukiwanie naszych dzisiejszych "przywódców": Kaczyński głosował "ZA", Tusk nie głosował, bo nie był posłem na Sejm III kadencji.
sammler odpowiada sammler
By być precyzyjnym: Tusk był wówczas w polityce, ale jako senator (był wicemarszałkiem Senatu IV kadencji za czasów ultrakatolickiej Alicji Grześkowiak). Niestety Senat nie archiwizuje wyników głosowań - nie mogę do nich dotrzeć. Ale pewnie gdzieś w internecie będą dostępne relacje czy wypowiedzi samego Tuska, jak głosował (jeśli głosował).
sammler odpowiada sammler
System komentarzy Bankier.pl to jednak JEDNA WIELKA PORAŻKA... Przez cały dzień ZERO minusów i nagle - tada! - późnym wieczorem 24 minusy (9 więcej niż plusów) xD

Wy naprawdę nie potraficie zapanować nad botami manipulującymi opiniami, czy robicie to celowo? Putin wam płaci czy Ziobro?
peluquero odpowiada sammler
ale nie złożył do TK? Tak jak obecnie prawda? Bo nie miał nic do powiedzenia? Tak?

No to na tyle, jesli chodzi o kontre w stosunku do mojego 'kwasa'
nemeczek
Temat zastępczy: mój syn nie chodzi na religię.... i czym się tu ekscytować. Jak nie chcę czegoś oglądać w tv to nie wyrzucam telewizora tylko używam pilota tv. Może jakaś reforma w szkole a nie tematy medialne nic nie wnoszące?
mknowak
Nie do końca temat zastępczy bo jeśli dzieci mają religię w środku planu i część musi czekać na świetlicy bo inni chcą iść na religię to nie jest temat zastępczy. Jeśli etyka jest po lekcjach i dzieci muszą też godzinę czekać żeby iść na te lekcje to też nie jest w porządku. I to są przykłady ze szkoły pod Poznaniem a co się dzieje Nie do końca temat zastępczy bo jeśli dzieci mają religię w środku planu i część musi czekać na świetlicy bo inni chcą iść na religię to nie jest temat zastępczy. Jeśli etyka jest po lekcjach i dzieci muszą też godzinę czekać żeby iść na te lekcje to też nie jest w porządku. I to są przykłady ze szkoły pod Poznaniem a co się dzieje na wsiach na południu i wschodzie Polskie to lepiej nie pisać.....

Powiązane: Edukacja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki