REKLAMA
TYLKO U NAS

Armenia - szansa dla polskich spółek?

2014-10-21 06:00
publikacja
2014-10-21 06:00

Polsko-armeńska wymiana gospodarcza nie należy do największych, jednak Armenia wciąż stoi dla naszych firm otworem. Przykład dała choćby Lubawa, która w tym zakaukaskim kraju otworzyła swoją fabrykę.

Armenia - szansa dla polskich spółek?
Armenia - szansa dla polskich spółek?
/ EastNews

Plac Republiki w Erewaniu (EastNews)


W minionym tygodniu, 16 października 2014 roku, w Armenii miało miejsce oficjalne otwarcie fabryki należącej do polskiej grupy Lubawa. Przedmiotem produkcji będzie przede wszystkim sprzęt wpisany w zatwierdzony przez Rząd Republiki Armenii wieloletni plan zakupów, uwzględniający m.in. wielozakresowe pokrycia maskujące, układy balistyczne, namioty i makiety pneumatyczne. Lubawa ma w perspektywie regularną produkcję i dostawę wspomnianych wyrobów w oparciu o gwarancję kontraktową armeńskiego Ministerstwa Obrony.

- Branża, w której działa Lubawa - wyposażenie dla służb mundurowych, w tym wojska - jest jednym z najbardziej perspektywicznych obszarów współpracy z Armenią, co wynika z niestabilnej sytuacji politycznej w regionie – ocenia Konrad Zasztowt z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Głód zagranicznych inwestycji

Kontrakt ten pokazuje, że inwestycje na Zakaukaziu mogą być szansą dla polskich spółek. Zasztowt zwraca uwagę, ze Armenia potrzebuje zagranicznych inwestycji. Między innymi dzięki tej potrzebie, kontrakt z firmą Lubawa został tam nagłośniony medialnie jako sukces obecnej władzy

Za chęcią przyciągnięcia przez Armenię zagranicznych inwestorów idą przyjazne przedsiębiorcom regulacje. Jak zaznaczają specjaliści z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w przygotowanym przez Bank Światowy rankingu „Doing Business 2014”, wskazującym kraje tworzące najbardziej sprzyjający klimat do prowadzenia biznesu, Armenia uplasowała się na wysokim, 37. miejscu. Ranking ten obejmował 189 państw.


- Armenia chwalona jest przede wszystkim za wprowadzanie ułatwień związanych z zakładaniem firmy (m.in. tworząc tzw. jedno okienko, gdzie można dopełnić wszelkich formalności) czy uproszczenie systemu podatkowego – stwierdził analityk PISM, Damian Wnukowski.

Wśród miejsc, w których polskie spółki mogą znaleźć swoją szansę Wnukowski wymienia przede wszystkim sektor publiczny. Wspiera swoją tezę przykładami - W 2011 roku Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych wygrała przetarg na tachografy cyfrowe oraz druk nowoczesnych dokumentów, a od 2012 roku w Armenii działa zbudowany przez PWPW system wydawania paszportów i kart ID. Również Lubawa współpracuje z firmą podlegającą Ministerstwu Obrony Armenii – zauważa Wnukowski.

Armenia nie jest jednak rajem

Wspomniany kontrakt z Lubawą to jednak niestety jedynie mała zielona plamka na praktycznie pustej karcie. W 2012 r. polsko-armeńska wymiana handlowa osiągnęła wartość zaledwie 32,7 mln dol, z czego polski eksport wyniósł 32,1 mln dol, zaś import – 0,6 mln dol. Wprawdzie rok później wartość dwustronnej wymiany towarowej wyniosła już 41,7 mln dol (z czego 39,3 mln dol. przypadło na eksport z Polski), nadal jednak jest to niewielki ułamek polskiego handlu zagranicznego..

- Przyczyn niewielkiego zainteresowania Armenią przez polski biznes można doszukiwać się w m.in. w stosunkowo małym rynku wewnętrznym, liczącym niecałe 3 mln konsumentów, oraz ich niewielkiej sile nabywczej, o czym świadczy wskaźnik PKB per capita na poziomie zaledwie 6 tys. dolarów – zauważa Wnukowski.


Zasztowt zwraca także uwagę na inne mankamenty. Według niego pomimo wprowadzanych w ostatnich latach reform, specyfika działalności biznesowej w Armenii w wielu sferach nie odbiega znacząco od innych krajów poradzieckich. Wyjątkiem jest tu Gruzja, która jest liderem regionu w zakresie tworzenia środowiska przyjaznego dla biznesu. Dodaje on, że utrudnienia dla przedsiębiorców może stwarzać przede wszystkim korupcja i nieformalne związki biznesu z władzą, co tworzy swego rodzaju system oligarchiczny.

- Dowodem na istnienie tego rodzaju barier może być sprawa blokowania przez administrację otwarcia supermarketu sieci Carrefour w Erewaniu, wynikające najprawdopodobniej z oporu bliskich władzy oligarchów, posiadaczy lokalnej sieci supermarketów. – uzasadnia Zasztowt. Zdaniem Wnukowskiego polskie firmy, które chcą wejść na rynek ormiański, powinny poszukać wsparcia u miejscowego partnera, znającego warunki biznesowe oraz przepisy prawne.

Europa w cieniu Rosji

Jak zaznaczają eksperci, na proces dalszych reform mogłaby wpłynąć pozytywnie integracja kraju z Unią Europejską, jednak pomimo toczących się od 2010 roku przygotowań Armenia nie zdecydowała się na przystąpienie w tym roku do strefy wolnego handlu z UE. Uczyniła to przykładowo Gruzja.

- Władze w Erywaniu planują natomiast pogłębianie integracji z tworzoną przez Rosję, Kazachstan i Białoruś Unią Celną. Decyzja ta wpłynie na zwiększenie zależności Armenii od Moskwy, która już obecnie ma duży wpływ na gospodarkę tego kraju, m.in. poprzez monopolizację dostaw i systemu przesyłu gazu – dodaje Wnukowski.

Adam Torchała

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (3)

dodaj komentarz
~Kabzan
Poznają smak Ormian i Armenii
~BNB
OTWARŁA :) , oj panie Adamie !
~czarnyjas
otwarła jest poprawną formą - wyszła zużycia i staje się smieszna ale pwn popiera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki