Od października do stycznia Telekomunikacja Polska zarobiła na czysto 358 milionów złotych. To o 64% więcej niż rok wcześniej i prawie dwukrotnie więcej od mediany prognoz analityków. Ubiegłoroczny zysk netto wyniósł 1,9 mld złotych, był więc o 9,2% wyższy niż w roku 2010. Mimo to po dwóch kwadransach handlu akcje TP SA zniżkowały o 2%.
Trudno wyrokować, co inwestorom mogło się nie spodobać w wynikach telekomunikacyjnego giganta. W 2012 rok zarząd TP spodziewa się, że przychody spadną o nie więcej niż 3% przy stabilnej wartości całego rynku telekomunikacyjnego. Spółka chce też wypłacić 1,5 zł dywidendy na akcję. Oznaczałoby to imponująca stopę dywidendy rzędu 9,1%.
Defensywna i zazwyczaj bezbarwna TP SA jest dziś jedynym urozmaiceniem nudnego poranka na GPW. Po blisko 40 minutach handlu obroty jej akcjami walorami stanowiły ponad 40% obrotów akcjami na całej giełdzie.
Wcześniej aktywności inwestorów nie były w stanie pobudzić ani kolejne obniżki ratingów państw strefy euro, ani zwiększenie dodruku pieniądza przez Bank Japonii. Być może handel ożywi się po publikacji ważnych danych z Niemiec (indeks ZEW o 11:00) i Stanów Zjednoczonych (sprzedaż detaliczna o 14:30).
K.K.


