REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Od początku roku ceny mieszkań spadły o ponad 5 proc.

2011-12-06 13:20
publikacja
2011-12-06 13:20

Do malejących cen mieszkań dołączył spadek liczby zawieranych transakcji. W porównaniu z listopadem zeszłego roku, ich liczba stopniała o ponad jedna dziesiątą.


Nabiera tempa spadek wartości indeksu cen transakcyjnych mieszkań. Po stracie 1,58 proc. w listopadzie, wskaźnik wyliczany na bazie operacji dokonywanych przez klientów Open Finance i Home Broker, osiągnął poziom 836,31 pkt. To piąty w serii spadkowy miesiąc i kolejne historyczne minimum. Od początku roku indeks stopniał już o 5,1 proc. W tym czasie wzrost inflacji wyniósł 3,5 proc., można więc mówić o 8,3-proc. realnym spadku cen transakcyjnych mieszkań w 2011 roku.

Malejącym cenom towarzyszy spadek liczby transakcji. Przy wyliczaniu jego wartości dla listopada uwzględniliśmy bowiem ponad 2800 transakcji, co oznacza spadek o 7,3 proc w porównaniu z miesiącem poprzednim i o 10,9 proc. w porównaniu z listopadem zeszłego roku. Stopniowe wygaszanie aktywności kupujących mieszkania jest dla tej pory roku charakterystyczne. Najsłabszymi miesiącami są zazwyczaj styczeń i luty, a najwięcej transakcji zawieranych jest po wakacjach – we wrześniu, październiku i listopadzie. W tym roku jest o tyle inaczej, że największa liczba transakcji przypadła na miesiące wiosenne – kwiecień i maj.

Jak zmieniały się ceny transakcyjne metra kwadratowego w największych miastach Polski w ostatnich 12 miesiącach 

miasto

mediana cen m2 w listopadzie 2011 r.

roczna zmiana ceny

miesięczna zmiana ceny

Białystok

4247 zł

-1,0%

-2,9%

Bydgoszcz

3911 zł

-3,8%

-3,4%

Gdańsk

5189 zł

-8,4%

-2,3%

Gdynia

5161 zł

-7,4%

0,7%

Katowice

3487 zł

-7,4%

-5,0%

Kraków

6497 zł

0,6%

1,6%

Lublin

4759 zł

3,4%

0,3%

Łódź

3864 zł

-10,6%

-3,9%

Olsztyn

4433 zł

1,1%

-1,8%

Poznań

5357 zł

-3,7%

-2,2%

Szczecin

4371 zł

-6,2%

-1,4%

Toruń

4432 zł

-5,7%

3,7%

Warszawa

7598 zł

-3,5%

-1,8%

Wrocław

5718 zł

-5,3%

-2,6%

Źródło: Open Finance i Home Broker na podstawie transakcji przeprowadzonych przez klientów firmy.

Komentarz i prognoza

Popyt na mieszkania, który ostatnio nie był może i zachwycający, ale za to był stabilny, zdaje się wykazywać coraz silniejszą tendencję malejącą. Zazwyczaj to jesień jest okresem najwyższych obrotów na rynku mieszkaniowym, a w tym roku górka wypadła wiosną.

Ranking kredytów hipotecznych Bankier.pl
Może to oznaczać, że materializują się obawy, co do następstw ograniczeń w programie Rodzina na Swoim czy pogarszającej się – w konsekwencji m.in. malejącej zdolności kredytowej – dostępności kredytów hipotecznych. Sytuacji nie poprawia także oczekiwane spowolnienie gospodarcze. Wiadomo, że będzie, ale trudno precyzyjnie oszacować jaka będzie jego skala. Nie ma się co jednak łudzić, że samo słowo „kryzys”, odmieniane teraz przez wszystkie przypadki, studzi zakupowy zapał, zwłaszcza w tak fundamentalnej kwestii, jaką jest zakup mieszkania, które trzeba przecież spłacać przez kilkadziesiąt lat.

Naprzeciw malejącej rzeszy chętnych na zakup mieszkania wychodzą coraz bardziej zdesperowani deweloperzy, obniżając ceny. Wiele inwestycji jest w trakcie realizacji, ale również wiele gotowych mieszkań czeka na nabywców. Obecnie nie widzę praktycznie żadnej możliwości, aby ta sytuacja w perspektywie najbliższych dwóch, trzech kwartałów mogła ulec zmianie. Dlatego oczekuję dalszego, stopniowego spadku cen mieszkań.


Bernard Waszczyk, Open Finance

KOMENTARZ Home Broker:

W listopadzie ceny mieszkań spadły już po raz piąty z rzędu. Najnowsze dane mówią o przecenie względem października o 1,6 proc. W ujęciu rocznym korekta sięgnęła już 5 proc.. Dotychczas okresy wzrostów i spadków cen przeplatały się. Na przykład w pierwszym półroczu tego roku mieszkania drożały trzykrotnie, dwa razy nie zmieniły wartości i tylko raz staniały. Przecena trwająca już od lipca sugerowałaby powstanie na rynku trendu, który o tyle może cieszyć kupujących, co martwić sprzedających.

Ceny powinny dalej spadać

W kolejnych miesiącach kierunek wyznaczony w ostatnich miesiącach przez medianę cen powinien się utrzymać – przewidują doradcy Home Broker. Ich prognoza na najbliższy rok sugeruje przecenę na poziomie 3,1 proc., czyli odrobinę mniejszą niż obserwowana w ostatnich 12 miesiącach. Osoby przewidujące spadki cen niezmiennie przytaczają fakt rekordowej podaży nowych mieszkań, nowelizację rekomendacji „S” i negatywne informacje z rynków, które przekładają się na wyższe stawki WIBOR i droższe kredyty. Warto zauważyć, że te argumenty przytacza aż 82 proc. doradców Home Broker spytanych w listopadzie o przewidywania dla rynku w perspektywie kolejnych 12 miesięcy. Oznacza to, że tylko rekordowo mało, bo zaledwie 18 proc. respondentów, spodziewa się w najbliższym roku wzrostu poziomu cen. Swoje prognozy argumentują oni faktem, iż w Polsce wciąż brakuje przeszło miliona mieszkań, a płace i zatrudnienie rosną. Zgodnie z danymi GUS w październiku bieżącego roku były one odpowiednio o 5,1 proc. i 2,5 proc. wyższe niż w analogicznym okresie przed rokiem.

Nabywców mniej niż przed rokiem po raz pierwszy od kryzysu

Co może martwić, w listopadzie korekcie cen towarzyszył także spadek liczby zawieranych transakcji. Zgodnie z danymi Open Finance i Home Broker w listopadzie br. nabywców znalazło o 7,3 proc. mniej lokali niż w październiku. W perspektywie roku liczba zawieranych transakcji także spadła. W listopadzie bieżącego roku była ona o 10,9 proc. niższa niż w analogicznym okresie przed rokiem. Dodatkowo niepokoić może fakt, że od przełomu 2008 i 2009 roku dane Home Broker i Open Finance nie sugerowały spadku liczby zawieranych transakcji w horyzoncie rocznym.


Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości Home Broker



/ Open Finance
Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (10)

dodaj komentarz
~tym
i tak ma być bankom zależy na drogich kredytach a developerach na dużej marży i kółko się zamyka oni trzymają za morde rynek nie my,kto czeka na spadki może nie doczekać w dużych miastach ceny stoją jak wryte spadek 5% w ciągu roku spowoduje tylko ze czekajac dalej na anstepne 5% bedzie sie wybieralo ochlapy z rynku np parterowe i tak ma być bankom zależy na drogich kredytach a developerach na dużej marży i kółko się zamyka oni trzymają za morde rynek nie my,kto czeka na spadki może nie doczekać w dużych miastach ceny stoją jak wryte spadek 5% w ciągu roku spowoduje tylko ze czekajac dalej na anstepne 5% bedzie sie wybieralo ochlapy z rynku np parterowe mieszkania albo z widokim na ulice czy studnie, obserwuje rynek kilka lat i zalamania jakos nie widac jak niektorzy tu przytaczali wizje przyszlosci
~tytek
Przy przeciętnym wynagrodzeniu 3500 PLN miesięcznie obecne ceny mieszkań to mocno napompowana bańka z której schodzi powoli powietrze. Jeżeli rząd nie wymyśli kolejnego genialnego programu utrzymania wysokich marż deweloperów typu RnS to bańka może już niedługo pęknie.
~przeme
Jeszcze trzeba zaznaczyć ze 3500brutto czyli z 2500 na ręke.

Tak naprawdę firmy ala home broker nie odważą się na przedstawienie prawdziwej analizy rynkowej. Tylko delikatnie wspominają że zaskoczyła ich sytuacja że górka transakcji przypadła na wiosnę a nie na jesień.

Badania z zeszłego miesiąca pokazały że około 30%
Jeszcze trzeba zaznaczyć ze 3500brutto czyli z 2500 na ręke.

Tak naprawdę firmy ala home broker nie odważą się na przedstawienie prawdziwej analizy rynkowej. Tylko delikatnie wspominają że zaskoczyła ich sytuacja że górka transakcji przypadła na wiosnę a nie na jesień.

Badania z zeszłego miesiąca pokazały że około 30% chętnych na zakup powstrzymała się, ale to było miesiąc temu a teraz przy obecnej debacie nad rozpadem strefy euro, budżecie polski itp pewnie w nowym badaniu wyszło by z 50%.

Tylko że od 1go stycznia jak autor ładnie zauważył wchodzi rekomendacja S.. niby nic a jednak przy średniej krajowej 3300 z 2500 na ręke gdzie mediana to około pewnie z 2300 zł czyli z 1700 na ręke wklepując te dane do kalkulatora zdolności kredytowej na nowych zasadach czyli maksymalnie na 25 lat dla 3 osobowej rodziny wychodzi

http://www.comperia.pl/kredyty-hipoteczne-kalkulatory.html

zakładam 1000zł limitu na karcie płatniczej i 300zł jako raty ale banki jeszcze na zycie liczą w swoich kalkulatorach wiec sumy wychodzą niższe


średnia krajowa 2500x2 = 5000zł:

Dla kredytu w złotych polskich 320 359 PLN
Dla kredytu w walucie 256 287 PLN
Rata 2215.42 PL....

mediana (z 80% społeczeństwa) 3400zł:
Dla kredytu w złotych polskich 164 719 PLN
Dla kredytu w walucie 131 775 PLN
rata 1273.36

więc proszę Państwa z 80% polaków maksymalny kredyt uzyska na 160 tyś od 1go stycznia wiec przy cenach np wrocław srednia 6600zł/m zakupi sobie apartament 24 metrowy dla swojej 3 osobowej rodzinki

no ale powiedzmy ze bierzemy tą średnią czyli te 320 tyś i kupuje taka rodzinka mieszkanie 50 metrowe... to raczej mało realne jest że przy 5000netto wydadzą 2200 na rate + czynsz + opłaty + jakieś auto bo zostanie im 1000zł na zycie a to już zachodzi na skrajną biedę więc zapewnie 1200zł za kredyt to maks nad maksami dla takiej rodziny więc wracamy do apartamentu 24 metrowego
tak na marginesie to samo odnosi sie do powyższego przykładu ze wyliczeniami dla mediany wiec tam muszą zejść do raty pewnie 800żł czyli pozostaje apartament do 15 metrów...


z czym do ludzi kto wierzy w bajki że ludzie będą tolerowali takie ceny... prosta zasada podaży i popytu wyreguluje sama ceny

od lat znormalizowana cena na rynkach światowych w rozwiniętych państwach kształtuje się na poziomie 0.8-1.0 relacji metra kw do wynagrodzenia średniego czyli na polskę przypada to 2500 za metr a realnie licząc to medianą z 1700zł za metr

~Groszek odpowiada ~przeme
W miare dobra analiza :) Niestety ceny w Polsce sa troche wyzsze niz srednia dla UE w relacji do zarobkow, wiec nie przyjmowalbym tez podobnych zaleznosci, ale roznica powinna imho wynosic gora ~10%, wiec 0,72-0,91 pensja netto/metr. Takze ceny powinny oscylowac w malych miastach kolo 2 000, a w wiekszych 3 200 (warszawa 4 000).

Pozdrawiam

ps
W miare dobra analiza :) Niestety ceny w Polsce sa troche wyzsze niz srednia dla UE w relacji do zarobkow, wiec nie przyjmowalbym tez podobnych zaleznosci, ale roznica powinna imho wynosic gora ~10%, wiec 0,72-0,91 pensja netto/metr. Takze ceny powinny oscylowac w malych miastach kolo 2 000, a w wiekszych 3 200 (warszawa 4 000).

Pozdrawiam

ps dlaczego mamy wyzsze ceny? bo potencjalny popyt jest ogromny i niemozliwe jest "tapniecie" cen, bo w pewnym momencie sprzedaz ruszy i ceny podskocza. Kiedy to nastapi to nie mam pojecia, zalezy od dalszych spadkow, sytuacji na rynkach w UE i bezrobocia. Jeszcze conajmniej 15%-20% bym czekal.
~tytek odpowiada ~Groszek
Otóż to. "Potencjalny" popyt liczony wg danych GUS z 2002 roku. Mit braku 1,5 mln mieszkań. Nikt nie bierze pod uwagę, że 2 mln wyjechało po 2004 roku za granicę. Wyniki z ostatniego spisu powszechnego może dadzą ludziom do myślenia ale czy zostaną tak nagłośnione jak np. koniec RnS? Tylko nagonka i nagonka, a nadpodaż już jest.
~Dd
Mnie urzekł ten fragment:
"Od początku roku indeks stopniał już o 5,1 proc. W tym czasie wzrost inflacji wyniósł 3,5 proc., można więc mówić o 8,3-proc. realnym spadku cen transakcyjnych mieszkań w 2011 roku."

5,1%+3,5%=8,3%:)
Open Finance
~aa
Dodawanie tych procentów nie ma sensu. Przecież jakby inflacja była na poziomie 50% i mieszkania by spadły o 50% to realny spadek nie wynosiłby 100%

Należy podzielić "nową" wartość mieszkania przez "nową" wartość koszyka towarów i usług:

(1 + zmiana_wartosci_mieszkania)/(1 + inflacja)
(1 - 0.
Dodawanie tych procentów nie ma sensu. Przecież jakby inflacja była na poziomie 50% i mieszkania by spadły o 50% to realny spadek nie wynosiłby 100%

Należy podzielić "nową" wartość mieszkania przez "nową" wartość koszyka towarów i usług:

(1 + zmiana_wartosci_mieszkania)/(1 + inflacja)
(1 - 0.051)/(1 + 0.035) = 0,9169

czyli spadek o jakieś 8,3%
Procenty Panowie i Panie z OF potrafią liczyć :)

~cyklotron
aleś to policzył:)...
~~m odpowiada ~aa
Gratulejszyn.

Mam do Ciebie takie szczere pytanko, bo nie potrafię sobie na nie odpowiedzieć:
Załóżmy, że czekam z kupnem. Moja pensja stoi, inflacja jest 20% w ujęciu rocznym.
Czy po roku mogę powiedzieć, że mieszkania staniały?
Pytam całkiem serio, bo nie wiem czy się sugerować inflacją, skoro pensje w mojej rodzinie stoją.
~bari
To nie mieszkania są drogie, tylko absurdalne kredyty, które biją w ceny mieszkań.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki