Inaczej to można ująć. Czym są akcje? Papiery wartościowe a w zasadzie to pewna część majątku spółki dająca określone prawa korporacyjne (możliwość decydowania o spółce) oraz wyrażające pewną wartość majątkową. Najlepsze jest to, że wprowadzone do obrotu istotnie odrywają się od swojej wartości związanej z majątkiem spółki (ułamkiem jego wartości) i żyją własnym życiem. Nie bez kozery mówi się, że akcje są warte tyle, ile ktoś jest gotów za nie zapłacić. Zobacz sobie na takie spółki jak Atlantis, których akcjami handluje się w granicach 2 złotych, choć spółka istnieje wyłącznie na papierze i sieje jak na razie plotki o wielkich biznesach. To w skali mikro.
W skali makro takim atlantisem może być cały parkiet. Zawsze ci, którzy wiedzą jak się rynek zachowa albo mają tyle środków by nim pokierować mają przewagę nad "leszczami" (inwestorami, którzy mogą tylko przypuszczać jak kurs się zachowa). Terminologia wędkarska jest jak najbardziej trafna, bowiem puszczanie komentarzy w rynek od tzw. "analityków" oraz wydawanie tzw. "rekomendacji" dezorientuje inwestorów "leszczy" jak sypanie zanęty rybom. Przypomnij sobie słynną wycenę lotosu. Ktoś nieźle na tym zarobił. To tylko jeden z przykładów.