Jeśli chodzi o szkolenie, to nie masz się czego bać. Chodzisz na zajęcia jak w szkole a po południu odrabiasz lekce. Skoki pracują na przedpotopowym systemie, który po prostu trzeba opanować. Na egzaminie możesz miec wszusykie swoje materiały, ściągi i notatki. Jeśli oblejesz to wracasz do domu i szukasz pracy od nowa...i to może byc najlepsze co Cię spotka.
Pracuję w skok od niemal pół roku. Mamiono mnie awansem, skusiły mnie zarobki. Potem się okazało, że podstawa jest podzielona tak jak wspominało wiele osób przede mną. Premia jest zabierana za grubsze przewinienia. Pracuje w najgorszej placówce w regionie i premii reulaminowej mi jeszcze nie zabrali.
Obecnie szukam nowej pracy. Mobing, ciśnienie i presja nabierają w skoku stefczyka nowego znaczenia. Plan nie do wyrobienia, mimo telefonów do bazy wewnętrznej, do luzi z książki telefonicznej, wysyłki na poziomie 10 tys ofert miesięcznie...Budżet marketingowy marniutki, a wymagają cudów.
Zdecydowanie nie polecam ludziom, którzy mają jakies doświadczenie w bankach, przeżyjecie szok kulturowy.
I co do joty zgadzam się z każdym nieprzychylnym skokowi stefczyka postem. Tu nikt nie przesadza.
Chętnie podziele się szczegółami pracy w stefczyku na każdym stanowisku pracy od kasjera do kierownika.