DSS już zmarł, a obecnie, mimo wykopania z grobu, raczej jest na etapie wskrzeszania, jeszcze nie powstał, jednak, mimo "wywalenia" tych "najlepszych", ma szansę. Czy się to uda? Zobaczymy, Ci co mają akcje, powinni kciuki trzymać i pozytywnie wspierać, osoby, mające żale /może i słuszne/, ale nie zainteresowane, raczej winny wykazać umiar. Czytałem, już, że nie ma maszyn, że sprzęt się rozpada, nie ma kto robić itd. Pewnie coś w tym racji jest, ale czy sama racja? Bazując na tych informacjach, to już dawno kopalnia powinna stać i kasy pracownicy nie powinni zobaczyć, o Barbórce która miała sie nie odbyć nie wspomnę.
Jest jednak inaczej, i tego wkurzeni byli i obecni ludzie źle życzący DSS-owi nie zmienią.
Nie wiem jak będzie dalej, wiem, że walka trwa i to mi się podoba, bo nic tak nie cieszy, jak sytuacja, w której "chłopiec do bicia" oddaje ciosy a ktoś pogrzebany żywcem, powstaje pokazując gest Kozakiewicza.
To tak w zakresie poetyki, a realia biznesowe? Nie mają wielkich szans, ale walka trwa i zwroty akcji mogą nas jeszcze nie raz zaskoczyć.