„Na ich twarzach widniał tragiczny wyraz ludzi, którzy przeszli przez cały ten horror i nie mogli sobie z nim poradzić” – z książki „Lądowanie w Normandii”.
Szczerze mówiąc, myślałem, że będzie to kolejny błazen z niezręczną domieszką ocalałego, ale byłem mile zaskoczony, gdy odkryłem dokładnie coś przeciwnego.
Bardzo chciałbym nadać grze ocenę neutralną, ale niestety na Steamie takiej oceny nie ma, więc powiem co mi się podobało, co nie, a co doprowadziło do oszołomienia.
Możesz zobaczyć pierwszy wygląd i rozgrywkę tutaj: https://youtu.be/qgJ1IclDwwE Możesz gotować różne potrawy zgodnie z książką kucharską, iść do lasu zebrać drewno opałowe i posiekać je (w skrócie symulator farmy w Normandii) , szukaj wkładów, wykonuj zadania w centrali... ogólnie dużo rzeczy.
Tak więc w grze musisz zajmować się nie tylko odbijaniem bunkra przed wrogiem, ale także zbieraniem i gotowaniem. Dla mnie to był duży plus, wyznaję. Aby postać czuła się świetnie, konieczne jest utrzymanie poziomu głodu, pragnienia i snu.
Możesz spacerować po okolicy, eksplorować ją, znajdować różne przedmioty, co urozmaica rozgrywkę.
I wszystko, wydawałoby się, jest dobre, ALE:
- Nie ma postaci jako takiej. Jesteś tylko chodzącym karabinem / puszką / bandażem / kłodą / wiadrem gówna.
- Kiedy tniesz nożem śpiącego Niemca, on się nie rusza. Zrelaksowany, że tak powiem.
- Strzelanie jest oczywiście boskie. To sarkazm.
- Zbyt niewygodne zarządzanie rzeczami w ekwipunku i ich użytkowanie. Czy nie mogło być trochę prościej? - Interakcja przedmiotów ze sobą jest czasami trochę nielogiczna. - Szalone fryzy na początku gry Mimo wszystko możesz w to zagrać. Ciekawe, cena nie gryzie, a samo w sobie przetrwanie w takiej atmosferze jest niezwykłe. Ocena 5/10
Rzeczywiście, byli trochę za sprytni z plecakiem i ubraniami, bardzo mnie to zniechęciło.