Widać spółce kompletnie już nie zależy na wiarygodności. W przeciwnym razie raport nadzorcy byłby opublikowany w momencie złożenia do sądu w celu wyeliminowania podejrzeń i zapewnienia inwestorów o klarowności restrukturyzacji. Jeśli dostęp do istotnych informacji o stanie spółki jest celowo utrudniany mamy podstawy podejrzewać, że układ jest, ale zamknięty, zabawa w ciuciubabkę trwa w najlepsze a skutek jest z góry przewidziany.