Czubek nie czubek - nie ma znaczenia! Ale to ja jestem po dobrej stronie mocy!
I jeśli dołożę do zwycięstwa choć 1 procent ( a nie jestem sam, jest mnóstwo poszkodowanych zwykłych Polaków, którzy przecież z Leszkiem nie mieli nic wspólnego a też np. złożyli skargi na decyzję BFG do WSA i następnie NSA ) to i tak będę bardzo zadowolony!
A zwycięstwo przyjdzie! Używając przenośni - będzie to droga przez Stalingrad i Kursk ale ostatecznie zdobędziemy Berlin i nastąpią wypłaty odszkodowań - o tym jestem przekonany!