Wszystkie tego typu oferty kancelaryjek mogą obligatariuszom tylko zaszkodzić i skłócić ich między sobą. Takie kancelaryjki będą się prześcigały w "negocjowaniu" warunków dla obligatariuszy, a to że dostaną trzy czwarte kapitału, a to że pięć szóstych. I zapewne znajda się obligatariusze, którzy podejmą się prób przekonywania pozostałych, że to super sprawa.
Jedyna szansa dla obligatariuszy to realizacja zabezpieczenia. Grupa jest w trakcie upadku, tego nic nie zmieni. A co mogłoby to zmienić? Chyba tylko poddanie się Janusa i prawdziwy inwestor z zewnątrz. Ale kto by chciał przejąć taką stajnię Augiasza?
Pieniędzy obligatariusze nie odzyskają. Powinni domagać się jak najszybszej realizacji zabezpieczenia, choć może nie być możliwy zakup z wolnej ręki tego i prawdopodobnie będzie konieczna licytacja. niemniej jednak tutaj pojawia się druga nadzieja obligatariuszy, czyli Wpłacający.
Bo w momencie kiedy licytacja zabezpieczenie stanie się realna, zdeterminowany Janus ogłosi zapewne kolejną emisję pod jakimś pretekstem. Pretekst będzie nieważny, te środki i tak pójdą na spłatę obligatariuszy. Z tym że musiałaby to być emisja z prawem poboru, bo żaden normalny inwestor raczej tu nie zawita, a emisją obejmowaną "za zobowiązania", obligacji spłacić się nie da.
Zatem kluczowym pytaniem jest: czy Wpłacający kupią jakąś kolejną bajkę i dołożą się w emisji kolejny raz. Tutaj na forum przewija się kilka osób deklarujących, że mają miliony tych akcji, a zatem mają tez gigantyczne straty. Zakładając przez chwilę, że to nie bajkopisarze/marzyciele, pytaniem jest czy zdecydują się na stratę do zera czy dołożą się po raz kolejny.
Jeżeli Wpłacający się nie dołożą to przy optymistycznym scenariuszu z realizacji zabezpieczenia obligatariusze odzyskają kasę może za 3-4 lata.
Tak ja bym to widział.