Forum Ogólne

Re: Likwidacja czy zawieszenie działalności

Zgłoś do moderatora
Witam ponownie.
Wczoraj czyli 21.03.2006 r. zadzwoniłem ponownie do Rady Legislacyjnej przy PRM, zapytaniem czy Pani Prof. Gersdorf otrzymała list od Nas? Pani sekretarka odpowiedziała twierdząco, że tak i został dostarczony w momencie zebrania RL w dniu 08 marca br. Z listem się zapoznali wszyscy członkowie RL. Pani sekretarka podziękowała w imieniu Pani Prof. Gersdorf za cenne uwagi i prosiła aby te pismo wysłać do Departamentu Skarg i Wniosków przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z prośbą na odpowiedź.
Poniżej przedstawię treść listu /11 stron formatu A4/. Jest to sentencja myśli i wniosków naszego forum oraz moich i znajomego radcy prawnego. Proszę o jakieś uwagi i spostrzeżenia.

"Witam serdecznie Panią Profesor!
Poniższy list kieruję do Pani w imieniu wszystkich „mikro-przedsiębiorców”, którzy stali się ofiarami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (dalej: ZUS) lub w niedługim czasie mogą się nimi stać. Poniższy tekst jest swego rodzaju „głosem ludu” i ma na celu skierowanie naszych uwag i spostrzeżeń do Pani jako naszej „ostoji”. Okazuje się bowiem, że nasz sposób rozumienia prawa w zakresie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (dalej: SUS) i ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (dalej: USDG) są identyczne z Pani stanowiskiem zawarte w piśmie do Prezesa NFZ RL-0303-96/05.

Przesyłamy do Pani Profesor kserokopię pisma ZUS FUu 400-384/05, z którego treścią My jako przedsiębiorcy się nie zgadzamy i budzi w nas ono głęboki sprzeciw z powodu ewidentnych przeinaczeń i manipulacji zawartych w treści tego pisma. W związku z tym przedstawiamy poniżej fragmenty tekstu z pisma centrali ZUS do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich (dalej: BRPO), które w szczególności nas bulwersują.

Jest: „[...] Fakt rozpoczęcia wykonywania działalności gospodarczej osoba prowadząca tą działalność zgłasza do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych poprzez zgłoszenie płatnika składek i zgłoszenie do ubezpieczeń społecznych, a fakt zaprzestania działalności – poprzez zgłoszenia wyrejestrowania z ubezpieczeń społecznych [...]”, a powinno być zgodnie z art. 13 pkt 4 SUS: „[...] a fakt zaprzestania wykonywania tej działalności – poprzez zgłoszenia wyrejestrowania z ubezpieczeń społecznych [...]”.

„[...] Powyższe oznacza, że obowiązujące przepisy nie przewidują czasowych przerw w prowadzeniu działalności gospodarczej. W praktyce jednakże zdarzają się sytuacje, gdy osoba nie rozpoczyna prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej od dnia oznaczonego w uprawnianiu, ani nie zawiadamia właściwego urzędu o zaprzestaniu prowadzenia tej działalności, a powinna to uczynić [...]”

ZUS często przytacza przepisy prawne w ich nie pełnym brzmieniu, co skutkuje zniekształceniem ich znaczenia dla adresata danego pisma. Dąży przy tym do przekonania adresata do stosowanej często również w decyzjach i na salach sądowych tezy, że wyrejestrowanie z ubezpieczeń społecznych związane jest z zaprzestaniem działalności, co rozumie się przez wykreślenie z Ewidencji Działalności Gospodarczej (dalej: EDG). ZUS w każdej sytuacji stara się nie wspominać o „niewygodnym” dla niego art. 13 pkt 4 SUS jako przepisie nie generującym wpływów. Woli zaciemniać problem kwalifikując taką sytuację jako „przerwę w działalności” (mając na myśli czasową przerwę w prowadzeniu działalności gospodarczej nie przewidzianą w USDG).

„[...]Zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych brak przychodów z działalności nie stanowi przesłanki do wyłączenia z ubezpieczeń społecznych. Przedsiębiorca bowiem prowadzi działalność na własny rachunek i własne ryzyko. W działalności gospodarczej są okresy lepszej i gorszej koniunktury. Nie oznacza to jednak, że w okresach prowadzenia działalności i osiągania mniejszych lub braku przychodów dochodzi do zaprzestania jej prowadzenia tj. niewykonywania żadnych czynności zmierzających do osiągnięcia tych przychodów. Należy także podkreślić, iż prowadzenie działalności gospodarczej występuje zarówno w okresach faktycznego wykonywania usług, jak też w okresach wykonywania innych czynności związanych z działalnością , np.: czynności w zakresie reklamy, składania ofert, przygotowywania kosztorysów, zakupu materiałów, wystawiania rachunków czy księgowania przychodów i rozchodów. Pojęcie działalności gospodarczej nie sprowadza się bowiem tylko do procesów technologicznych i zjawisk ekonomicznych zachodzących w toku działalności wytwórczej, budowlanej i usługowej prowadzonej w celach zarobkowych i na rachunek podmiotu obejmuje także czynności faktyczne i prawne np. z uzyskiwaniem czynników produkcji.[...]”.

W tym miejscu pozwolę sobie na przytoczenie definicji działalności z Polskiej Klasyfikacji Działalności (dalej: PKD): „Działalność ma miejsce wówczas, gdy czynniki takie jak: wyposażenie, siła robocza, technologia produkcji, sieci informacyjne, produkty są powiązane w celu wytworzenia określonego wyrobu lub wykonania usługi. Działalność charakteryzowana jest przez produkty wejściowe (wyroby lub usługi), proces technologiczny oraz przez produkty wyjściowe.”

A jak faktycznie wyglądają formalności związane z otwarciem firmy?

Etap pierwszy.
Postanawiamy, że będziemy działać na własny rachunek. Gromadzimy druki, wypełniamy je.

Etap drugi.
Zanosimy wypełnione druki do Urzędu Miasta w celu uzyskania wpisu do EDG, aby uzyskać pozwolenie na wykonywanie działalności gospodarczej. Zgłoszenie podmiotu czynimy w ścisłym powiązaniu z PRZEDMIOTEM WYKONYWANEJ DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ, wyszczególniając wszystko to, co będzie naszym przedmiotem działań jako przedsiębiorcy. Zanosimy wypełniony, przygotowany w tym celu druk do Głównego Urzędu Statystycznego (dalej: GUS), a w nim jesteśmy proszeni, abyśmy podali faktyczną lub przewidywaną DATĘ PIERWSZEJ CZYNNOŚCI NA RZECZ, KTÓREJ PODMIOT POWSTAŁ (pkt 58 z wniosku do Krajowego Rejestru Urzędowego Podmiotów Gospodarki Narodowej - Wniosek RG-1).
http://www.stat.gov.pl/bip/rejestry/RG1.pdf

Etap trzeci.
Zgłoszenie do ZUS w momencie, kiedy zaczynamy wykonywać działalność, tj. kiedy zaczynamy wykonywać czynności zgodne z wpisami poszczególnych przedmiotów działalności na rzecz, której nasz podmiot powstał. Jasne jest, że aby wykonywać działalność, jakąkolwiek działalność, nawet skopanie ogródka wiosną, trzeba mieć zapewnione odpowiednie warunki, zapewnione niezbędne tzw. czynniki pracy. Do tych czynników nauka ekonomii zalicza:

CZYNNIKI PRODUKCJI - wszystkie środki użyte w produkcji, czyli:
1) Dobra pierwotne - surowce mineralne, wody, lasy, ziemia, rośliny, zwierzęta,
2) Praca człowieka,
3) Ekonomiczne dobra produkcyjne (dobra kapitałowe) - maszyny, budynki, licencje, znaki firmowe, kapitał pieniężny (gotówka, akcje, obligacje i należności),
4) Technologia - sposób wytwarzania,
5) Talent przedsiębiorczości - umiejętność łączenia wszystkich czynników produkcji w jednym procesie wytwarzania dóbr i usług, przynosi maksymalne efekty.

ŚRODKI PRODUKCJI - wkłady używane w produkcji towarów i usług.

ŚRODKI OBROTOWE - obejmują składniki zmieniające swoją postać w krótkim czasie w trakcie przechodzenia przez poszczególne fazy procesu gospodarczego i które zużywa się zwykle w jednym okresie rozliczeniowym.

ŚRODKI PIENIĘŻNE - pieniądze (banknoty i monety) oraz jednostki pieniężne (rozrachunkowe) krajowe i zagraniczne, tak w gotówce jak i na rachunku bankowym lub w formie lokaty pieniężnej, czeki i weksle obce, jeżeli są one płatne w ciągu 3 miesięcy od daty ich wystawienia, oraz metale szlachetne, jeżeli nie są zaliczane do rzeczowych składników majątku obrotowego.

Tak więc, brak każdego z tych czynników powoduje, że działalność nie może być wykonywana. Proszę zwrócić uwagę na to, że nawet brak środków pieniężnych nie pozwala nam na wykonywanie działalności, a więc tłumaczenie ZUS-u, że nie można wyrejestrować się z ZUS-u tylko z powodu niemożności opłacenia składki za cały miesiąc, jest najzupełniej błędne i ma na celu wyłącznie umożliwienie poboru składek, aby zapełnić pustą kasę. To samo dotyczy braku klientów. W usługach świadczonych dla ludności, to właśnie klienci są środkiem produkcji, a brak tego środka uniemożliwia przeprowadzenia cyklu produkcyjnego, a więc działalność tym samym nie może być prowadzona, choćby zgłoszony do EDG podmiot bardzo, bardzo chciał, był gotowy uruchomić ten swój cykl produkcyjny, do którego został powołany do życia, a którego przedmiot zgłosił w EDG. I nie świadczy o wykonywaniu przez niego działalności gospodarczej sam fakt zaksięgowania zdarzenia gospodarczego objętego przedmiotem jego działalności. Chyba, że zaksięgowana czynność, skutkująca zaistnieniem zdarzenia gospodarczego ma miejsce właśnie w tym dniu. Ale nawet wtedy o wykonywaniu działalności gospodarczej nie świadczy fakt samego księgowania, tylko to, co zostało zaksięgowane. Jeżeli jest to czynność, która zawiera się w zakresie działalności zgłoszonej do EDG, to wtedy jest to niezłomny dowód na to, że działalność jest w tym dniu wykonywana, w przeciwnym razie już nie. Pamiętajmy bowiem, że zapis w punkcie 58 zgłoszenia do GUS-u brzmi – „Data rozpoczęcia działalności (podaj faktyczną lub przewidywaną datę pierwszej czynności, na rzecz której podmiot powstał.)”
PKD mówi nawet więcej. Stwierdza się tam bowiem, że działalność pomocnicza, taka jak: księgowanie, transport, magazynowanie, zaopatrzenie, promocja sprzedaży, konserwacje i naprawy itp. realizowane są, by tylko wspierać działalność przeważającą i drugorzędną zgłoszoną do EDG, by wspierać czynności, które stanowią przedmiot naszej działalności. Tak więc w/w działalności pomocnicze są to te działania, które są realizowane po to, aby wspierać podstawową działalność produkcyjną jednostki przez dostarczanie nietrwałych wyrobów lub usług, wykorzystywanych przez tę jednostkę.
W świetle powyższych i miarodajnych definicji staje się jasne, że fragmenty przytaczanych przez ZUS wyżej sposobów rozumienia działalności gospodarczej nie mogą nią być.
W każdym bądź razie dochodzi w postępowaniach przed Sądami z inicjatywy tychże Sądów do badania zapisów w podatkowych książkach przychodów i rozchodów, śladów czy ubezpieczony w okresach zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej rzeczywiście tej działalności nie wykonywał. Naszym zdaniem jest to jednak nieuzasadnione, ponieważ:

- Wiele orzeczeń Sądów wskazuje na niedopuszczalność opierania się o przepisy ustaw o podatku dochodowym w przypadku stosowania SUS.
- Ubezpieczeni opodatkowani w formie karty podatkowej unikają takich badań, a mogą prowadzić taką samą działalność jak podatnicy opodatkowania na zasadach ogólnych.
- Sposób w jaki Sądy badają w tego rodzaju postępowaniach podatkowe księgi przychodów i rozchodów urągają wszelkim zasadom kwalifikowania kosztów do np.: kosztów nie będących kosztami działalności, kosztów będących kosztami przygotowania do podjęcia działalności, a nie będącymi kosztami działalności i wielu innych rodzajów kosztów. Sąd zwykle nie ma pojęcia o takiej różnorodności rodzajów kosztów, których zakwalifikowaniem zajmują się organy podatkowe. Dlaczego zatem Sądy to czynią wyręczając ZUS? Dlaczego czynią w tej materii tak kardynalne błędy?

Dla przykładu w znanym mi przypadku Sąd na podstawie reprezentatywnego dla pięcioletniego okresu zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej (jak uzasadnił) rachunku telefonicznego wystawionego na osobę fizyczną, a nie na firmę, rachunku, który ostatecznie organ podatkowy nie uznał za koszt, zasądził zapłatę składek za pięcioletni okres zaprzestania i wykonywania działalności gospodarczej.
Można zauważyć, że ZUS w ramach stosowania prawa i interpretacji definicji działalności dowolnie dokonuje kwalifikacji, kiedy działalność ma miejsce i kiedy jest wykonywana zamiast oprzeć się na okolicznościach już określonych i to przez autorytety do tego powołane.
Przecież nasza działalność nie powstała tylko w celu zaksięgowywania zdarzeń gospodarczych, które na skutek powodowanych zmian w majątku firmy stały się operacjami gospodarczymi, nie powstała w celu konserwacji i napraw sprzętu naszej firmy, nie powstała w celu magazynowania wyrobów, nie powstała w celu transportowania, nie powstała w celu zaopatrywania, nie powstała w celu promocji, zwanej niekiedy reklamą. Nie można tego rodzaju działań objąć na podstawie przepisów SUS, ani żadnych innych przepisów regulujących dotychczas obowiązkowe ubezpieczenia, ponieważ nie są to czynności objęte zakresem działalności wpisanej do EDG.

W tym miejscu w sukurs przychodzi nam również definicja działalności gospodarczej z USDG, która w art. 2 stanowi, że: "1. Działalnością gospodarczą w rozumieniu ustawy jest zarobkowa działalność wytwórcza, handlowa, budowlana, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i eksploatacja zasobów naturalnych, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły.”. Zatem wykonujemy czynności, które są przedmiotem naszej działalności i ta działalność istnieje, a gdy nie wykonujemy tych czynności o zgłoszonej działalności gospodarczej mowy być nie może. Zresztą na tej podstawie powstał art. 13 pkt 4 SUS, który mówi, że obowiązkowym ubezpieczeniom podlega prowadzący działalność gospodarcza w następujących okresach od momentu rozpoczęcia wykonywania TEJ DZIAŁALNOŚCI do momentu zaprzestania wykonywania TEJ DZIAŁALNOŚCI.
Niezrozumiałym jest zatem stanowisko ZUS-u, który stwierdza, że ten, który się podjął działalności gospodarczej musi ją wykonywać bez przerwy, musi ją wykonywać ciągle. I na tej podstawie w procesach sądowych de facto zabroniono nam dowodzić, że działalności gospodarczej nie wykonywaliśmy, a nasze argumenty uznano za nie mające znaczenia dla toczących się procesów, ponieważ nie zlikwidowaliśmy działalności gospodarczej.

„[...] Nie są natomiast kwestionowane przez Zakład wyrejestrowania z ubezpieczeń społecznych, które nie są zgłaszane nagminnie, a wynikają z okresowego faktycznego zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej związanego z sezonowością prowadzonej działalności, zdarzeniami losowymi, pod warunkiem, że i w tych przypadkach działalność nie jest prowadzona przez zatrudnionych pracowników, osoby współpracujące czy pełnomocników. Są jednak przypadki kiedy pracodawca zaprzestaje prowadzenia działalności, ale nie dokonał wykreślenia z ewidencji działalności gospodarczej są wyjątkowe[...]”
ZUS jeszcze nigdy nie wskazał przepisów prawnych mówiących o częstotliwości wyrejestrowań, nigdy nie wymienił przepisów prawnych mówiących o „nagminności”, „zdarzeniach losowych” i wpływie tych przyczyn na wyrejestrowania. Nie wymienił przepisów mówiących, co jest „nagminnym”, a co jest jeszcze „nie nagminnym”, bo ich po prostu nie ma. ZUS jest podmiotem stosującym obowiązujące prawo i na podstawie dowolnego uznania decyduje arbitralnie o tym jakie sytuacje zakwalifikować jako zaprzestanie działalności. Aby nie było więc w tych sprawach nieporozumień nie uznaje żadnych z tych przyczyn, lecz mówi o nich. A przecież USDG nakazując dokonanie wpisu do EDG, wpisu podpartego PKD, jasno wyznacza, jakie czynniki mogą wpływać na to, że działalność jest nie wykonywana z powodu ich ewentualnego braku. I to one prawnie wyznaczają powody, dla których działalność może być nie wykonywana.

„[...]Jeżeli w trakcie prowadzonego postępowania zostanie udowodnione, że działalność była prowadzona także w okresie zgłoszonym jako okres zaprzestania prowadzenia działalności, to osoba prowadząca tę działalność jest obejmowana ubezpieczeniami również w tym okresie[...]”.

- „działalność była prowadzona” - ustawa prawo działalności gospodarczej.
- „okres zaprzestania prowadzenia działalności” – ustawa prawo działalności gospodarczej, nie przewiduje zaprzestania prowadzenia działalności. Czyli nie wiadomo, co właściwie miała na myśli autorka pisma w końcowym stwierdzeniu, iż: „[...] to osoba prowadząca tę działalność jest obejmowana ubezpieczeniami również w tym okresie [...]”.

„[...] Wówczas Zakład wydaje decyzje administracyjne. W przypadku wniesienia od niej odwołania, decyzja podlega ocenie w postępowaniu sądowym [...]”.

Tutaj także nie ma mowy o postawieniu zarzutów w okresie poprzedzającym wydanie decyzji określanej jako „administracyjna” a więc taka, która winna być wydana w trybie Kodeksu Postępowania Administracyjnego (dalej: KPA)/. Nie zdarzyło się w działalności ZUS, aby po zgłoszeniu zaprzestania wykonywania działalności lub po zgłoszeniu rozpoczęcia wykonywania działalności w ramach prowadzenia działalności przez ubezpieczonego, zaczęła działać kontrola ZUS sprawdzająca fakt wykonywania działalności gospodarczej i tego zgłoszenia lub zaprzestania wykonywania działalności. Zwykle kontrole są dokonywane bez żadnego związku z ostatnimi zgłoszeniami, aprobują je. Następnie zgłoszenia i wyrejestrowywania z ubezpieczeń są aprobowane często wieloma zaświadczeniami o nie zaleganiu ze składkami i inną korespondencją ZUS, np. o stanie konta ubezpieczonego. Żadna z kontroli nie stawia zarzutu ubezpieczonemu po to, aby nie mógł się bronić na etapie kontroli. Kontrola dokonuje tzw. ustaleń (bez zarzutów) oraz „przesłuchuje” ubezpieczonego w celu odpowiedzi na pytanie fundamentalne dla ZUS, a mianowicie:
Dlaczego ubezpieczony przerywał działalność? Kontrolujący stara się przy tym, aby nieświadomy ubezpieczony odpowiedział: „dlatego, że brak było pracy” lub „dlatego, że nie stać było mnie na zapłacenie składek”. Co więcej kontrolujący często sam wpisuje w protokole kontroli tego rodzaju „ustalenia”, czy też podaje je w uzasadnieniu decyzji bez oparcia o fakty. Ma to podstawowe znaczenie z uwagi na utrwaloną praktykę ZUS polegającą na powoływaniu się w decyzjach i w sprawach sądowych na treść pewnego postanowienia Sądu Najwyższego, zgodnie z którym fakt, że się nie zarabia to nie jest wystarczający powód by nie opłacać składek oraz, że brak pracy to również nie powód by nie opłacać składek, bo w życiu przedsiębiorcy jest raz lepiej a, raz gorzej. Po tzw. kontroli ubezpieczony otrzymuje decyzję, z której wynika obowiązek zapłaty składek często za okresy począwszy od 1999 r. Z decyzji dowiaduje się dopiero o zarzutach i może się w tym stadium postępowania odwołać, ale już tylko do sądu powszechnego zapełniając jego wokandy i spotykając się z działaniem tego Sądu będącym jednym wielkim skandalem.

Po konfrontacji doświadczeń związanych z samymi kontrolami, a później na ich podstawie wydanymi decyzjami, doszliśmy do następującego wniosku. Gdy ZUS powołuje się przez cały czas na art. 4779 § 1 KPC i na art. 83 ust. 2 SUS w trakcie wykonywania kontroli, że może Pani/Pan odwołać się zgodnie powyższym artykułami, w ten sposób zamyka drogę obywatelowi do obrony na każdym etapie postępowania, tzn. w tym przypadku uniemożliwia de facto kwestionowanie samych ustaleń zawartych w protokole z kontroli, ustalenia te kwestionować można dopiero w ramach odwołania od decyzji, które jest rozpoznawane przez sad powszechny, a ten z kolei nie bada proceduralnych aspektów sprawy np. możliwych uchybień w toku kontroli, ale koncentruje się jedynie na ocenie prawidłowości zastosowania norm materialno-prawnych. Tym sposobem poprzez fakt, iż postępowanie w sprawach tego rodzaju jest swoistą hybrydą procedury administracyjnej i cywilnej, pewien obszar funkcjonowania ZUS nie podlega faktycznie kontroli. Nie ma bowiem odwołania od decyzji w rozumieniu KPA, pomimo, iż decyzja wokół której toczy się spór zapadłą w trybie administracyjnym lub podobnym do administracyjnego. Dla przykładu ZUS wydaje decyzję lub sporządza protokół, z którego wynika, że jesteśmy winni ZUS na kwotę x tys. zł. Kiedy winny nie uznaje swego obowiązku zapłaty z powodu uchybień proceduralnych w trakcie kontroli musi się odwołać do sądu powszechnego. ZUS nie uznaje żadnych reklamacji wniesionych zgodnie z KPA na etapie poprzedzającym wydanie decyzji lub w trakcie sporządzania protokołu, a sądy powszechne w tym ZUS utwierdzają. Czy ustawodawca miał taką wizję? Podejrzewamy, iż stan taki jest spowodowany niejasnymi przepisami SUS. Brak jednoznacznego określenia przepisów podczas wykonywania kontroli ZUS, do kiedy stosujemy KPA, a od jakiego czasu stosujemy Kodeks Postępowania Cywilnego (dalej: KPC) może wywoływać tego rodzaju problemy? W trakcie prowadzenia postępowania w celu wydania decyzji lub sporządzenia protokołu, na jakiej podstawie prawnej może odwołać się kontrolowany obywatel? Np. urzędnikiem kontrolującym jest były pracownik kontrolowanego i będzie stronniczy w sprawie. Chociaż jest art. 92 ust. 1 który pozwala na wyłączeniu z kontroli inspektora w razie stwierdzenia okoliczności, które mogą mieć wpływ na jego bezstronność w postępowaniu. Tylko pytanie, jakie to są okoliczności? Czy znowu musimy się posiłkować wykładnią, ale jeżeli jak to jaką - systemową czy porównawczą? Najbardziej ponure jest to, że zgodnie z art. 91 ust. 3 i 4 obywatel odwołuje się do tego samego inspektora, który musi siebie ocenić w niewiadomym terminie, ponieważ w ustawie nie określono, zgodnie z art. 91 ust. 4, żadnego terminu. Na jakich normach prawnych opiera się ZUS, zbierając dowody w sprawie? Np.: urzędnik kontrolujący przychodzi i zabiera komputer z domu jako dowód w sprawie, który to komputer jest przecież podstawowym narzędziem pracy dla osoby kontrolowanej? Bo to, co reguluje SUS w przepisach „Dział Kontroli” plus rozporządzenie wykonawcze określające szczegóły, to tak naprawdę są to jedynie ogólniki i powyższych przykładów nijak nie rozwiązują. A odwołanie się do przepisów KPA lub Ordynacji Podatkowej w sprawach przebiegu kontroli czy wydanego protokołu pokontrolnego, w SUS i w rozporządzeniach wykonawczych nie występuje.
Następne spostrzeżenia to fakt, że ZUS powołując się na swoje ustalone interpretacje wybranych artykułów SUS, łamie art. 32. Konstytucji RP, zgodnie z którym: ”Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.” Jak to jest, że inna grupa ubezpieczonych jakim są pracownicy, objęta tym samym systemem ubezpieczeń, przy braku dochodu nie ma naliczanych składek ubezpieczeniowych. A przecież głównymi przyczynami braku uzyskania dochodu jest nie wypłacenia pensji pracownikowi lub udzielenie urlopu bezpłatnego, z powodu złej sytuacji finansowej firmy. A tych powodów może być wiele, np.: brak środków pieniężnych, bo nasz odbiorca nie zapłacił czy brak środków obrotowych, bo dostawca opóźnia się z dostawą albo zwyczajnie brak klientów, ponieważ obok wybudowano hipermarket. Dochodzi więc do takiego przypadku, gdy przedsiębiorca będąc zarazem płatnikiem i ubezpieczonym zgodnie z SUS, nie mając „chwilowo” środków pieniężnych, zatrudnionych pracowników wysyła na urlop bezpłatny, nie nalicza im składek za czas urlopu. W ten sposób „zaoszczędzone” pieniądze musi przeznaczyć na opłacenie obowiązkowej składki w celu zapewnienia sobie bieżącej ochrony ubezpieczeniowej, a w szczególności wypłatę świadczeń emerytalno – rentowych. Trzymając się sztywno interpretacji ZUS i przedstawionego powyżej przypadku, że przedsiębiorca/płatnik jest zmuszony do dbania o swoją emeryturę w okresach nie możności prowadzenia działalności gospodarczej, ale kosztem pracowników. W ten sposób ZUS nie respektując zapisów art. 2a i art. 13 ust. 4 SUS wymusza na przedsiębiorcy płacenie składek za siebie, jednocześnie szkodząc innej grupie ubezpieczeniowej, skazując ich na dłuższe okresy bezskładkowe. Powyżej opisany tok myślowy zaprzecza wersji ZUS, iż wykładnia funkcjonalna i celowościowa przepisów SUS jest słuszna, ponieważ taka interpretacja jaką przedstawia ZUS, zwyczajnie szkodzi jednej i drugiej grupie ubezpieczonych.

Ostatni wniosek, który się nasuwa jest taki, że ZUS świadomie manipuluje definicją „zaprzestanie działalności”, która dla tej instytucji jest równoważna z pojęciem „zaprzestania wykonywania tej działalności”, następny wyraz to „zawieszenie działalności”, który zamieniany jest z pojęciem „zaprzestania działalności”. Cały problem polega na tym, że czasowo “zaprzestając wykonywania tej działalności” postępujemy zgodnie z prawem. ZUS-owi jest to nie na rękę, więc znalazł gdzieś w jakichś ustawach "zawieszenie" i nam je przypisuje. „Zawieszenia", bowiem akurat nie ma ani w SUS, ani USDG. Zatem zdaniem ZUS robimy to niezgodnie z prawem. Bardziej obrazowo, ilustrując rzecz w drodze analogii:
Zgodnie z prawem na skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo. Natomiast na tym skrzyżowaniu nadjeżdżający z prawej mają zakaz jazdy prosto. Więc „ZUS-policjant” twierdzi, że nie skręcaliśmy, tylko przyjechaliśmy z prawej i jedziemy na wprost pod zakaz. ZUS czynność zgodną z prawem nazwał po swojemu tylko po to, by udowadniać nam, że nasz czyn jest z prawem niezgodny.

Tym satyrycznym akcentem kończę przedstawianie naszego stanowiska w powyższej sprawie i przepraszam bardzo, że ten list rozrósł się do takich rozmiarów, ale sama Pani Profesor widzi, iż poruszona sytuacja obecnego stanu prawnego jest bardzo skomplikowana i z pewnością dotyczy de facto tysięcy „mikro-firm” w Polsce. W imieniu tych tysięcy osób bardzo proszę o poinformowanie Rady Legislacyjnej o naszych kłopotach z interpretacją „paragrafów” w SUS spowodowane nie jasnymi przepisami, które umożliwiają ZUS-owi naginanie prawa. Z naszych doświadczeń możemy śmiało stwierdzić jak wielkim niewypałem okazał się „po reformie” akt prawny o nazwie ustawa o Systemie Ubezpieczeń Społecznych."

Fragmenty tekstów wstawiłem od następujących osób: Gossi, Marsh, Walter, Thorunczyk, dziękuję im za ich trud włożony na tym forum.