Forum Ogólne

Re: Likwidacja czy zawieszenie działalności

Zgłoś do moderatora
toom Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wyrok SN z 2005r. ze stycznia 104/05 jest bardzo
> zagmatwany i niespojny a w dodatku
> nieprzekonywujący nawet w 10%- takie bleble!!!

Witam,
no nie do końca!
nie jest on oczywiście w pełni dla nas użyteczny, ponieważ jak każdy wyrok dotyczy określonej sprawy, ale zauważ, że on odnosi się do stanu prawnego sprzed 1 stycznia 2004 roku, a nawet sprzed 13 pażdziernika 1998 roku - bazuje jeszcze na starej ustawie. Jednak Sąd Najwyższy zauważa zmiany w prawie ubezpieczeniowym, jakie miały miejsce w tym okresie czasu.
Wiele wątków z tego orzeczenia jest dla nas bardzo istotne.
Nie można wysuwac takich opnii nie zapoznając się ze sprawą której dotyczył.
Oczywiście jeśli chodzi o orzecznictwo SN polecam o wiele bardziej wyrok I UK 285/04 (niepublikowany). To podsumowanie niejako orzecznictwa w temacie ubezpieczeń prowadzących działalność. Zawiera wiele mądrych uwag i wniosków a przede wszystkim daje do myślenia sądom niższych instancji i ZUSowi. Sad Najwyższy w tym wyroku wyraźnie podkreśla, że wszystkie sprawy muszą zostać w niższych instancjach wyraźnie zbadane - orzekanie tylko na podstawie przepisów i decyzji ZUS każdorazowo skutkowac bedzie kasacją wyroku.
Sąd zauważył: "Sąd Najwyższy stwierdził, że z dotychczasowego orzecznictwa wynika, iż zgłoszenie faktu zaprzestania działalności do ZUS może spowodować zawieszenie obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne - z przyczyn podanych w zgłoszeniu. Rolą sądu II instancji będzie zatem ustalenie, czy takie przyczyny rzeczywiście zaistniały."
Co więcej: "Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W ustnym uzasadnieniu sąd stwierdził, że uzasadnienia sądów niższych instancji są niezwykle lakoniczne. Jednak z ustaleń sądów wynika, że Małgorzata K. zgłaszała przerwy w prowadzeniu działalności, które sprowadzały się do faktycznego zaprzestania tej działalności. A więc przerwy te rzeczywiście miały miejsce."

Pozdrawiam,
Piotr