Jeszcze słówko na temat ceny paliw.
Po pierwsze nie doceniacie problemu "ręczno-politycznego" sterowania cenami. W gospodarce teoretycznie rynkowej ??? W spółce prawa handlowego ??? W spółce notowanej na giełdzie ???
A co jeżeli Obajtek i spółka się mylą? Co, jeżeli doprowadzą do kryzysu podażowego?
Owszem, Orlen ma ok. 80% rynku, ale pozostaje te 20%, któremu import w tej chwili się nie opłaca. Powstaje 20% luka podaży. Węgry to przećwiczyły. Czy naprawdę teraz my musimy? W imię czego?
Już samo to, że niektórzy akceptują (a niekiedy przyklaskują) sztuczne ustalanie cen, przez "podmiot dominujący na rynku", jest niepokojące. Innym niepokojem jest to, że UOKiK-u potrafi przyczepić się do producenta farb a zamyka oczy na ceny monopolisty.
Owszem miło jest kupić taniej paliwo. Owszem, działa to antyinflacyjnie. Ale jeżeli teraz ktoś akceptuje taką praktykę, to niech nie jęczy, gdy po Wyborach rządowi "przestanie zależeć" i uwolni cenę, choćby po to aby uzupełnić kabzę państwową.