po ilości plusów widzę, że chyba mnie nie zrozumieliście... Tym razem nie żartuję, ja na prawdę lubię fixingi, nie raz uratowały mi tyłek i są moim zdaniem prawdziwym zdaniem wyznacznikiem siły papiura, na którym się siedzi... Na wielu papierach o mniejszej płynności w ogóle olewam przebieg sesji i patrze tylko co się działo na końcówce.