Piątkowa wzrostowa sesja na amerykańskich rynkach zakończyła się niedużym cofnięciem, spowodowanym chyba realizacją zysków przez byki, obawiające się poniedziałkowego otwarcia.
Europejskie kontrakty już wcześniej nie powielały amerykańskiego optymizmu i np. kontrakt na DAX-a zakończył swoje notowania tyko niecałe 30 pkt. wyżej niż o godz. 17, gdy GPW zakończyła sesję.
Rynki wschodzące prawie przez cały dzień były na minusach, a ETF Poland zakończył piątkową sesję na minus 0,48%. Wszystko to wskazuje, że sentyment na rynkach nie jest jednoznacznie wzrostowy.
Wyczekiwanie na środę, kiedy zostanie podany Raport ADP, Indeksy PMI i ISM dla przemysłu z USA, oraz najważniejsze – decyzja FOMC ws. stóp procentowych, spowoduje, że sesje poniedziałkowa i wtorkowa nie będą chyba grzeszyły wysoką zmiennością. Będzie to zapewne drobna gra animatorów z graczami nastawionymi na DT.
Sesja piątkowa na FW20 miała dwa oblicza. Do godz. 12 z minutami LOP wzrósł o 2,6 tys. gdy cena poruszała się w 15 pkt. zakresie – otwieranie tylu nowych pozycji nie spowodowało ani znaczącego wzrostu ani spadku kursu, a druga połowa sesji to powolny spadek LOP-u o prawie 1 tys., przy wysokim wolumenie ( prawie 10 tys. kontraktów ) w tym czasie.
Moim zdaniem ktoś rano otwierał swoje krótkie pozycje, a po południu inni ktosie ( każdy gracz mógł się na to załapać ) wychodzili ze swoich długich. Zmienność sesyjna na kontrakcie to 18 pkt., czyli była to, moim zdaniem, sesja na powiększenie krótkich pozycji przez kogoś większego. Napisałem o tym w piątek przed zakończeniem sesji, zaliczając kilka czerwonych łapek :))
Być moi adwersarze mają rację, bo mogło być tak, że przed południem jeden ktoś otwierał długie, a po południu inni ktosie zamykali swoje krótkie. Czyli gdybanie. Ja jednak optuję za moją oceną piątkowej sesji.