Juras
Ja staram się grać tak żeby zawsze portfel sumarycznie świecił na zielono.
Niektórzy mają 10 spółek inni 3, część trzyma ileś %na spekółę reszta na dywidendę itd itd.
Nie ma opcji żeby wszystko leciało w dół no chyba że znowu wszystkie lewary siądą, trzeba wiedzieć kiedy gdzie się załapać i zawsze trzeba mieć to wyczucie kiedy imprezę opuścić.
Od dłuższego czasu mamy tutaj taką sytuację na bananowej że wystarczy tylko kupić i patrzeć, trzeba być totalnym ignorantem lub karakanem dzielącym łoże z kotem aby stracić.
Jesteśmy w dobrym miejscu i o dobrej porze!
Wszystko zależy teraz od tego by wyczuć sytuację, wykorzystać koniunktórę pomiędzy spółkami wydusić z tego ile się da, podzielić się tym z US i nawiać przed wysypą. Czytając wpisy niektórych na forum bankiera stwierdzam że dla niektórych US to Urząd Skarbów i chętnie by na niego zrobili napad.
A kto chce spokojnie spać to niech se kupi zółty metal, dla niedowiarków:
po i przed 1900r 20$ było bite na monecie 1 uncja złota i był to pełnoprawny środek płatniczy, a teraz ile $ trzeba dać za 1 uncję?, wiem wiem to nie są lata dla nas ale teraz to mijające się fale pomiędzy giełdą papiera a złota (tylko mam na myśli te złoto co w garści trzymasz). Mógłbym jeszczsze dużo napisać ale szkoda czasu - są przyjemniejsze rzeczy.
PS. Cwaniak, widzę że na orlenie się pojawiłeś, GUT Bbratok, cenimy opinie ryszarda. Pewnie jakieś forumowe karakany co śpią z kotem i konta w banku nie mają, a ich wiedza o bankach kończy się na SKO będą pluć jadem.
Po Naszym ubezpieczycielu PZU musiałem se kupić białe kalesony z podkoszulkiem i nauczyć się tańczyć czajkowskiego
Przy banku widzę muszę się nauczyć stać na jednym palcu jak to gada Kotarski, u mnie najlepszy ten najmocniejszy u nogi, ale potrzebuję dobrą kontówkę do paznokci co by dziur w skarpecie nie narobić.
A po paliwach no cóż będę musiał chyba auto nauczyć jeździć na wódę - HE HE HE