Jako posiadacz obligacji podpisuję się pod tym, jednak to co wyprawia prezes sprawia że z każdym dniem tracę resztki zaufania jakie miałem obejmując papiery dłużne FKD.
Największym zarzutem jest brak jasnej komunikacji z rynkiem jak i samymi obligatariuszami. Trzeba było czekać prawie 2 tygodnie na jakiekolwiek informacje na temat braku odsetek. Wszyscy wiemy, że spółka straciła płynność. Powód tego nie jest do końca znany (mnie sam Nadarzyn nie przekonuje), a robiąc takie zagrywki jak ta z raportem nie poprawia wizerunku, a wręcz rodzą się kolejne wątpliwości.
Samo przesunięcie wykupu powinno być na pewno o wiele lepszym rozwiązaniem niż przymusowa konwersja, która nie zadowala ani dotychczasowych akcjonariuszy ani samych obligatariuszy. Na dobrą sprawę skąd mamy wiedzieć ile wart jest papier skoro spółka zawala nawet publikację raportu. Wszystko jest do zrobienia ale na jasnych warunkach. Musi być wiadome ilu obligatariuszy i jakich serii się zgadza i jakie terminy przesunięcia. Na pewno nikt nie będzie chciał dobrowolnie stawiać się na końcu kolejki, jeśli na przykład fundusz biorący 16% za swoje obligacje zacznie egzekucję z majątku.
Jeśli spółka zamiast przesunięcia wykupów będzie dalej parła na konwersję to dla mnie będzie to jasny sygnał, że wcześniejsze raporty finansowe, rentowności i prognozy to było jedno wielkie oszustwo. To po prostu będzie oznaczało, że z tym sternikiem to nie mogło się udać.
p.s. Żeby wszyscy mieli świadomość. Przesunięcie terminów wykupu to mogą być nawet 2 lata. O tym też pewnie nie każdy może wiedzieć.