powiem szczerze... przeczytałem ten cały kabaret i jestem w głębokim szoku, ale skoczył do Cercio, a nazywał go przyjacielem. Kabaret... i te teksty, rzekomo umierającego osobnika, że dopiął wszystkie sprawy itd. itp. Ale powiedzcie o co mu kaman- zawsze taki fajny, kulturalny, merytoryczny, a nagle słoma z butów i to nie wiadomo o co chodzi gościowi kaman. Pisze nawet że z Jurkiem O. urzęduje, a co to kolega z celi? Jeżeli o tego Jurka O. chodzi to manipulator manipulatora wart- jeden i drugi porywa tłumy....Jurek i Witek...