Strasznie emocjonalny wątek.
Polska jest krajem w połowie europejskim a w połowie azjatyckim.
Kto był w Azji - tej środkowej - zrozumie, że z tego materiału nie ulepi się społeczeństwa podążającego w myśl equilibrium J.Nasha.
Gdzieś wokół Wisły biegnie wyraźna granica.
Urodziliśmy się tutaj, pokochaliśmy wierzby i kwiaty polskie i raczej stąd nie wyjedziemy.
Mamy na barkach ciężkie społeczeństwo ( ono ma dużo na swoje usprawiedliwienie), które w wolnych chwilach edukujemy, a w zajętych chwilach skalpujemy.
To najszybsza ścieżka pozytywizmu.