"Wystarczy popatrzeć na choinkę która była wcześniej. 2 razy tańsza ale 10 razy brzydsza. Jak na ponad 650 tysięczne miasto Wrocław może sobie pozwolić na taki wydatek. Który się zwróci ze świątecznych zwiększonych wpływów."
Może sobie pozwolić, ale nie w tym rzecz. Rzecz w racjonalności gospodarowania publicznymi środkami. Jeśli coś jest zbędne (bo to nie chodzi wcale o to, ile kosztowała ta cała świąteczna oprawa w poszczególnych latach, tylko o samo wydawanie na to pieniędzy), to nie powinno być z budżetu finansowane. Zwiększone przez święta wpływy do budżetu i tak będą zwiększone bez względu na to, czy rynek jakiegoś miasta będzie dodatkowo oświetlony czy nie. Poza tym, dochodzi też jeszcze to, że jeśli np. jakaś osoba prywatna albo firma ma kaprys sobie postawić takie świąteczne instalacje, to niech sobie stawia – wtedy też to może "cieszyć oczy", ale nie kosztuje ani grosza z publicznych pieniędzy. A w ostateczności, nawet jeśli tych świątecznych iluminacji nie będzie, to też się świat nie zawali. Priorytety. Po prostu.