Sam się sobie dziwię. Dziś kupowałem akcje ponad dwa razy drożej niż te które kupowałem najtaniej. Wśród moich znajomych twardo wciąż jak kamienie jesteśmy. Nie ruszyły nas zawieruchy ostatnich dni. Naturalnie bierzemy pod uwagę to iż większość forumowiczów to młyn na zbiorowa niepamięć. Niemniej jednak od dłuższego czasu coraz mniej akcji jest w obrocie. Albo chęci się kończą albo... Co gorsze takich jak my co to jak kamień rzucony na losy codzienności świata jest więcej niż akcji. Być może któryś fundusz już sprawdza, być może w funduszach obudzili się że jednak musimy w portfelu posiadać kolej. A może takich potrzeb nie ma? Jedno jest pewne... Ja mogłem przy 11 wyciągać kurs za uszy, mogłem i przy 12 dla żartu zgarniać pakiet. Teraz? Nie jestem funduszem. Nie zagram już pierwszych skrzypiec. Więc siedzę i myślę że to przecież jak w filharmonii. Wchodzisz na salę, w kącie słychać głos radiowca, orkiestry jeszcze nie ma na scenie lecz przecież instrumenty już dawno na scenie są rozstawione. Maestro! Światła!