Coś się kończy coś się zaczyna. Naturalnie byłoby lepiej gdyby korekta nie świeciła krwistym zachodem słońca lecz na to wpływu nie mamy. Ktoś sprzedaje, ktoś kupuje. Czy można było rozegrać to lepiej? Odpowiedź brzmi nie można było. Akcjonariusze są już zmęczeni tymi nagłymi sztormami. W łupince od orzecha na ogromnych falach nie pływa się komfortowo nikomu. Tylko kurs po dnie wciąż ten sam. Kurs kompasowy zgodny... A że na fali pojawiają się myśli czy dopłyniemy? Gdzieś płyniemy. Na wielkich statkach są regulaminy i instrukcje. Co z tego, że zarząd chce usprawnić ... instrukcja w sanacji sprzedać to nikt się nie zastanawia. Sprzedaję. Taka instrukcja. A gdy się obudzą po sztormie pryz ładnej pogodzie... Instrukcja będzie kupić. Wtedy kupią. Bez znaczenia po jakich cenach. Jeśli nikt Ci akcjonariuszy z karabinem przy głowie nie stoi to jesteś wolny. Możesz działać intuicyjnie.