Opcja 1 ma sens – klasyczna restrukturyzacja: oddzielenie aktywów o różnej strukturze finansowej, żeby poprawić zdolność kredytową spółki głównej. Tak robi połowa dużych graczy.
Opcja 2 brzmi jak wpis z grupy „Traderzy 5D” – czyli: “wszystko kontroluje tajna rada, a spółki przenoszą rentowność telepatycznie do innych wszechświatów”.
Tylko że gdyby ktoś chciał „wydmuchać” Columbusa, to nie podpisywałby 10 000 umów i nie pompował obrotu, który dziś sam ciągnie 50% rynku „Czystego Powietrza”.
Nie robi się takiego wolumenu, żeby kogoś „wywracać”. Robi się to, żeby podnieść kapitał i zbudować finansową dźwignię. A to widać nawet bez spiskowych okularów.