Forum Ogólne

List do ZUS-u

Zgłoś do moderatora
Gdynia 07.11.2005
Chałasiński Ryszard
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Inspektorat w Gdyni
81-364 Gdynia
ul. Władysława IV 24
Kierownik Inspektoratu



Dotyczy: Wyjaśnienia i interpretacji czasowego wyrejestrowywania działalności gospodarczej.

List ten piszę, ponieważ, pragnę mieć pewność, czy mieszkam i żyję w państwie prawa, bezpośrednio do tego skłoniły mnie pogłoski krążące na temat dziwnych praktyk ZUS-u dotyczących osób, które wyrejestrowują działalność czasowo.
Nie wierzę w nie, ale nie lubię żyć w niepewności i stresie, to jest gorsze od więzienia.
Ponadto, z datą 03.11.2005 w poradniku na oficjalnej stronie internetowej ZUS-u zniknął akapit dotyczący czasowego wyrejestrowywania, cytuję:
„Wyrejestrowanie z ubezpieczeń, a następnie zgłaszanie do nich, powinno następować także w przypadku, gdy zaprzestanie działalności ma charakter czasowy. Nie jest przy tym wymagane wyrejestrowanie w organie ewidencyjnym.”
Jest to niezbity dowód na to, że ZUS coś kombinuje i pragnie zniszczyć ludzi, którzy wyrejestrowują działalność czasowo.

Ponieważ, ZUS jako instytucja jest poborcą tak składek na Ub. Społeczne jak i Zdrowotne i F. Pracy, więc list kieruję do tej instytucji, pomimo że składkami na F. Zdrowia zawiaduje inna Instytucja, piszę to po to, by nie zbywano mnie informacjami typu, nie dotyczy.
Ten, kto zbiera pieniądze, odpowiada.

List może wydać się zbytnio przydługi, ale to przez ten mój cholerny perfekcjonizm, pragnąłbym niczego istotnego nie pominąć, i tak mi się nie uda, ale trudno.
Będzie to mała retrospekcja mojego dotychczasowego żywota, myślę, że nie bez powodu.
List ten będzie do bólu szczery i tego samego oczekuję od instytucji państwowej, jaką jest ZUS, czyli tym samym od państwa polskiego.

Sądząc po nazwie partii, która co dopiero wygrała wybory, będę żył w państwie prawa, bo jak dotychczas działania urzędów państwowych wskazują na coś wręcz odwrotnego, zobaczymy?
Chociaż, wykasowanie wspomnianego wyżej akapitu wskazywałoby na to, że nic się nie zmieni, a wręcz będzie gorzej.
W całym moim życiu kierowałem się logiką i w liście tym, co chwila będę się do niej odnosił.

Na dzień dzisiejszy prowadzę działalność gospodarczą - kafelkowanie, parę lat temu próbowałem coś zmienić w swoim życiu, zacząłem imać się różnych marketingów, finansów, ubezpieczeń, nic nie wyszło, straciłem tylko pieniądze na wyjazdy i szkolenia, no może niezupełnie do końca straciłem, gdyż nabyłem wiedzy, która w tej chwili ma największe znaczenie, ale tak naprawdę nie posiadając nic, żadnego zabezpieczenia, nie mam możliwości w warunkach polskich zacząć jakiś biznes.
W tej chwili nie mam nic do stracenia, czy zdechnę w tej chwili, czy za rok, za dziesięć, nie ma dla mnie znaczenia.
Życie, jakie w tej chwili prowadzę nie doprowadzi mnie do jakiegokolwiek pozytywnych zmian, jeżeli chodzi o moje finanse, a żyć z dnia na dzień też można.

Jakikolwiek majątek, jeżeli posiadałem, już dawno go nie mam, a życie cóż ono jest warte; jeden dożywa późnej starości, najczęściej schorowany, drugi ginie w wypadku, trzeci przykładowo od noża, można mnożyć przykłady w nieskończoność.
Wszyscy są śmiertelni, i po cóż te wszystkie zabiegania o dobra doczesne, upadlając przy tym drugiego człowieka, dla swoich dzieci, warto!

Tak, więc mając 56 lat robiąc to, co w tej chwili robię nie mam najmniejszych szans dorobić się czegokolwiek, chyba tylko jak to mówią garba.
Jestem człowiekiem honoru, mam swoją dumę i godność.
O nie, nie będę chodził po śmietnikach, wałęsał się po dworcach, gdyby do tego miało dojść.
Nie po to się uczyłem.
Żyć za 3-4 PLN dziennie można, wyrzekając się wszelkich niepotrzebnych bzdetów, nie paląc, nie pijąc alkoholu.
Z dumą mogę powiedzieć o sobie, nigdy nie piję żadnego alkoholu, ilu ludzi w Polsce może tak powiedzieć o sobie - garstka.
Nienawidzę ludzi, którzy piją alkohol, jest to przyczyna wszelkiego zła, nienawidzę wszelkich knajp, barów i innych temu podobnych. Jestem bowiem z natury domatorem i samotnikiem.
Tacy jak ja, z pewnością nie są „dobrymi obywatelami” dla państwa polskiego, nie bogacimy budżetu, kupując i pijąc alkohol, nie jesteśmy „tępą masą” dającą się manipulować, niestety jest nas za mało.

Tak naprawdę w tej chwili posiadam mniej jak zaczynałem pracować w roku 1969, dlaczego? każdy człowiek zużywa się i podlega „amortyzacji”.
Swego czasu mieszkając jeszcze w Sopocie, gdy rozpoczynałem swoją działalność gospodarczą na koniec roku nie miałem pieniędzy by opłacić składki na ZUS za m-c grudzień.
Nie zapomnę tych Świąt.
Ponieważ praktycznie do Świąt Wielkanocy nie ma zleceń, nie miałem pieniędzy na opłacenie składek, nie pomogły prośby o odroczenie, ZUS ma trudności-takie tłumaczenie, nie obchodziło urzędasów, że ktoś nie ma pieniędzy.
Przyszedł komornik, dałem sobie wtedy uroczyste Słowo Honoru, jeżeli następnym razem z tytułu niepłacenia składek na ZUS miałby przyjść komornik, będzie to oznaczać śmierć.

Teraz wiem, że zbyt długo płaciłem składki na ZUS, pomimo, że nie miałem zawsze pracy, wyczerpały się moje wszelkie oszczędności z tego tytułu, dlatego od pewnego czasu, gdy nie mam zleceń, wyrejestrowuję czasowo działalność, nie mając oszczędności, z czego mam płacić, kraść.
Jestem człowiekiem honoru, zabić mogę w imię honoru, ale kraść nie będę.
Wyrejestrowuję czasowo działalność, gdyż wierzę, że żyję w państwie prawa, dowodem na to jest instrukcja poradnika na oficjalnej stronie internetowej ZUS-u, gdzie do dnia 02.11.2005 było wyraźnie napisane, cytuję:
„Osoba prowadząca pozarolniczą działalność lub osoba z nią współpracująca, w stosunku do której wygasł tytuł do ubezpieczeń społecznych, podlega wyrejestrowaniu z tych ubezpieczeń na druku ZUS ZWUA. Zgłoszenie wyrejestrowania osoba prowadząca pozarolniczą działalność zobowiązana jest złożyć w terminie 7 dni od zaistnienia tego faktu. Osoba ta dokonuje również wyrejestrowania płatnika składek na druku ZUS ZWPA. Wyrejestrowanie z ubezpieczeń, a następnie zgłaszanie do nich, powinno następować także w przypadku, gdy zaprzestanie działalności ma charakter czasowy. Nie jest przy tym wymagane wyrejestrowanie w organie ewidencyjnym.
Wyrejestrowaniu i ponownemu zgłoszeniu do ubezpieczeń podlega także osoba, w stosunku do której uległ zmianie tytuł ubezpieczenia, rodzaje ubezpieczeń i terminy ich powstania.”
Jest napisane wyraźnie, o czasowym wyrejestrowaniu i nie wyrejestrowywaniu przy tym z organu ewidencyjnego.
Biorąc pod uwagę to, co jest napisane na oficjalnej stronie internetowej ZUS-u, jeżeli wyrejestrowuję czasowo, oznacza to jednoznacznie tym samym, że nie będę płacił składek z tytułu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych za okres wyrejestrowania, jest to logiczne i nie podważalne.

Gdyby miałoby być inaczej i z tego tytułu, że nawet, gdy wyrejestruję czasowo miałbym płacić składki z tytułu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych i F.Pracy, czy byłby jakikolwiek logiczny sens bym całkowicie nie wyrejestrował swojej działalności zaraz na drugi dzień, by nie płacić składek.
Wyrejestrowując czasowo nie mając pracy, robię to w dobrej wierze, ufając, że żyję w państwie prawa, wierząc w pełni, że za ten okres nie będę płacił składek na ZUS, pod żadnym pozorem, w żadnym czasie, logicznie ujmując, w żadnym czasie oznacza obecnie i nigdy w przyszłości,.

Sam skazywałbym się dobrowolnie na koszty, których i tak nie jestem w stanie ponieść.
Czy pisząc te słowa wynika choćby przez moment, że jestem głupcem?

Jeżeli to, co jest napisane na stronie ZUS-u nie miałoby mocy prawnej, oznacza to jednocześnie, że ZUS jako instytucja państwowa, wprowadza z premedytacją w błąd obywateli państwa polskiego tylko w jednym celu, by później interpretując dowolnie przepisy, zniszczyć jeszcze bardziej ludzi.

Jest to logiczne, zawsze nienasycony ZUS potrzebuje pieniędzy, urzędnicy każdą ilość są w stanie zmarnotrawić, a że zniszczy się człowieka,
w tym sęk, że tylko pojedynczych ludzi się niszczy kosztem innych,
ci, którzy upominają się agresywnie, tym trzeba dać.
Ile dziesiątków miliardów zostało dotychczas umorzone górnictwu i innym branżom, proszę mi napisać ile, odbywa się to tylko kosztem innych.
Czy to, świadczy, że wszyscy obywatele w Polsce są równi wobec prawa, nie - są równi i równiejsi.

Próbuje się interpretować prawo, mówiąc, że działalność gospodarcza to działanie wykonywane bez przerw. W takim razie, jest niezbity dowód na to, że na stronie internetowej celowo wprowadza się ludzi w błąd, bo któżby o zdrowych zmysłach wyrejestrowywał czasowo.
Pytam, czy takie postępowanie instytucji państwowej jest zgodne z Konstytucją RP?
Jest w zgodzie z Art.30 i 32, które mówią:
Art. 30.
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Takie rzeczy jak dowolne interpretowanie Ustaw i Rozporządzeń nie powinny dziać się w państwie prawa, w państwie demokratycznym, tak dzieje się tylko w państwie totalitarnym.
Niestety biorąc pod uwagę działania organów państwowych takich jak ZUS,
czy Urzędy Skarbowe, w których prawo jest interpretowane wg widzimisie jakiegoś urzędnika, świadczy, że nie żyjemy w państwie demokratycznym, państwie prawa.

Pytam? Czy, to jest państwo demokratyczne, w którym wydaje się ustawy, rozporządzenia, które można dowolnie interpretować na tysiące sposobów?
Szukając w ten sposób pieniędzy do niczego dobrego nie doprowadzi się społeczeństwa.

Tak, prowadzącym działalność gospodarczą może pomóc tylko silna organizacja, która będzie ich bronić, w jedności siła, bo inaczej politycy i urzędnicy zniszczą do reszty tych maluczkich, będą ich wybierać pojedynczo jak raki z saka.

Jest pewna psychologiczna granica, po przekroczeniu, której, człowiekowi jest wszystko jedno, co się z nim stanie, jest to doprowadzenie człowieka jako istoty rozumnej do desperacji, stąd między innymi akty terroru, czynią to ludzie honoru, człowiek honoru nie pójdzie bezmyślnie na pewną śmierć, on musi mieć cel, w który głęboko wierzy.

Tak więc, logicznie myśląc, jeżeli do tej chwili nie otrzymałem z tytułu tego, że nie opłaciłem składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne za okres czasowego wyrejestrowania żadnego wezwania, oznaczać to może tylko jedno, ZUS robi to celowo by narosły odsetki od zaległości, by w jeszcze większym stopniu zgnoić mnie.
Przecież potrzebne są pieniądze na polityków i urzędników, nie mówiąc o uprzywilejowanych grupach społecznych takich jak choćby górnicy.

Dlaczego tak twierdzę, gdyż już kilkakrotnie nie byłem w stanie zapłacić składek w terminie, (urzędnik nie zrozumie kogoś, kto nie ma pieniędzy), i co się działo, gdy nie opłaciłem składek, jeszcze w tym samym miesiącu otrzymywałem pismo z ZUS-u, o tym, że nie opłaciłem i co mi za to grozi.
Jest to niezbity dowód na to, że system komputerowy ZUS-u nastawiony jest przede wszystkim na tych maluczkich, by ich zaraz wyłapać jak nie zapłacą w terminie, wielkie firmy państwowe mogą nie płacić składek na ZUS, i tak będą miały umorzone w imię „interesu publicznego”.

Albo też, żyję jednak w państwie prawa?

Podsumujmy logicznie:
Skoro, więc, do chwili obecnej nie żąda się ode mnie uiszczenia składek za okresy czasowego wyrejestrowania, oznaczać to może dwie rzeczy;
1. żyję w państwie prawa i wyrejestrowując czasowo zgodnie z poradami umieszczonymi na stronie internetowej ZUS-u robię wszystko zgodnie z prawem i mogę spać spokojnie, za dziesięć lat nie będę miał do uiszczenia kwot, których nie będę w stanie zapłacić z tytułu zaległości.
2. żyję w państwie totalitarnym, czyli bezprawia i celowo nie upomina się ode mnie ZUS pieniędzy w tej chwili, by w jak największym stopniu narosły odsetki od zaległości, ZUS ma 10 lat na upomnienie się.

Logicznie myśląc, skoro należy przechowywać dokumentację ZUS-owską przez 10 lat, to znaczy, że ZUS ma prawo upomnieć się o jakieś zaległości dotyczące 10 lat, ciekawe czy upomni się o te umorzone dziesiątki miliardów od firm, kopalnie teraz osiągają zyski, więc jest z czego.
Jeżeli się mylę, co do 10 lat proszę mnie poprawić w odpowiedzi na niniejszy list.
Wszystko to w sumie układa się w logiczną całość.
Stąd między innymi ten list, życie w niepewności doprowadza tylko ludzi do stresu, i innych chorób, a ja jak dotychczas cieszę się dobrym zdrowiem, praktycznie nie chodzę do lekarzy.

Swego czasu, pewna kobieta, chyba wszyscy wiedzą, o kim mowa napisała:
„Ludzie ludziom zgotowali ten los”.
Jakże zazdroszczę tym ludziom.
Dlaczego? bo Oni mieli przed sobą obcego wroga, wywodzącego się z innej narodowości.

Chciałbym przeprowadzić teraz logiczny wywód, jaka może czekać mnie przyszłość:
Mam prawie 56 lat, na dzień dzisiejszy zgromadziłem „ogromny” majątek, Krezus się nie umywał.
W roku 2003, mając za sobą 34 (trzydzieści cztery) lata pracy byłem zmuszony oddać na złom 12 (dwunastoletnią) Nysę (samochód, który służył mi do działalności gospodarczej), dlaczego?

Z prozaicznego powodu, po prostu nie miałem pieniędzy, by zapłacić za przedłużenie ważności dowodu rejestracyjnego nic takiego niecałe 200 (dwieście) PLN, wymiana zbiornika gazu, któremu skończył się atest kosztowałaby około 500 (pięćset) PLN, wymiana nieodzowna, gdyż bez tego by nie przedłużono dowodu rejestracyjnego.
Ponadto, opłacenie ubezpieczenia obowiązkowego OC (bez ważnego dowodu rejestracyjnego niemożliwe), parę groszy, około 470 (czterysta siedemdziesiąt) PLN.
Nie zapłacenie OC skutkowałoby jakimiś karami, nawet nie wiem dokładnie ile, ale dla mnie i tak o wiele za dużo, wolałem pozbyć się samochodu, do którego tylko dokładałem.
Nie liczę już tych paru złotych, które musiałbym wydać, na kupno układu wydechowego i automatu stopu, które ukradziono, gdy samochód stał koło domu, około 200 (dwustu) PLN, (niestety policja nie znalazła sprawcy).
Proszę policzyć ile to w sumie, nikt nie zaprzeczy, że „ogromna” kwota, której nie byłem w stanie wyłożyć po tylu latach pracy, prawda, że dorobiłem się „potężnego” majątku.
Czyż nie zasługuję na miano „KREZUSA”.

Nie mam rodziny, mieszkania, oszczędności, więc co mi pozostało, życie?
A cóż, to jest to życie, pyłek marny, dziś jest, jutro nie ma!
Pisałem wcześniej, jestem człowiekiem honoru, mam swoją dumę, w grę nie wchodzą śmietniki, dworce, zawsze brzydziłem się i walczyłem z ludźmi, którzy piją alkohol.
Tak, mogę powiedzieć o sobie, że żyję z dnia na dzień, wyrzekając się nawet drobnych przyjemności, to ma być to życie?
Jeżeli teraz nie byłbym pewny, że ZUS nie będzie chciał ode mnie pieniędzy z tytułu tego, że czasowo wyrejestrowuję swoją działalność, to, jaką ja mam przyszłość?
Życie w niepewności, stresie, dziękuję nie skorzystam.
To, co w tej chwili robię, jeżeli mam zlecenie, to harówa, dobrowolna katorga, dwanaście godzin w pyle, niejednokrotnie na kolanach.
Jeżeli nie będę miał stuprocentowej pewności, to jaki jest sens dalszej mojej pracy, staranie się choćby o te minimum egzystencji.
Tak naprawdę, to w kiciu lepiej żyją jak ja w tej chwili.
Gdybym miał jeszcze świadomość tego, że po iluś tam latach ZUS będzie się upominał o rzekome zaległości, nie darowałbym sobie tego.
Mam być drugim Syzyfem, będę harował do emerytury, by później emeryturę zabrał ZUS.

Ja jestem z natury perfekcjonistą, jeżeli czegoś się podejmuję przynajmniej staram się robić to najlepiej jak tylko umiem.
Niestety robić dobrze i szybko nie da się.
Przyznam, że wiele robót nie mogę podjąć, bo gdy powiem, że tylko łazienkę robię miesiąc to ludzie po prostu rezygnują, nie chcą mieć bałaganu w mieszkaniu tak długo.
Wiem, że perfekcjonizm jest właściwie wadą w naszym kraju, większość tego narodu to flejtuchy, mówię to z całą odpowiedzialnością na bazie doświadczenia będąc kierownikiem budowy i późniejszej działalności.
Walka z pijakami i flejtuchami na budowie to walka z wiatrakami, zbyt dużo mnie kosztowała, ja bym ich wszystkich wystrzelał, to właściwie jest główny powód, że nie chcę nadzorować, choć mam po temu wszelkie Uprawnienia Budowlane.

Jeżeli to prawda, że ZUS po dziesięciu latach może się upominać o jakieś urojone zaległości, oznaczać to może tylko jedno:
Rzeczypospolita Polska nie jest państwem demokratycznym, tylko pod płaszczykiem demokracji kwitnie zwykły totalitaryzm.
Władza od ludzi, ale nie dla ludzi, tylko dla własnych partykularnych interesów klasy rządzącej i urzędników.
Nie będę bał się tego głośno mówić.
Ja już nie mam nic do stracenia, poza najcenniejszymi dla mnie książkami, ale co komu przyjdzie z książek na temat budownictwa, marketingu, ubezpieczeń, finansów.

A teraz trochę pogdybam:
Pani ZUS zbytnio tym wszystkim, co tu piszę nie przejmie się z pewnością, że jestem „goły i wesoły”, przecież na oficjalnej stronie internetowej ZUS-u jest napisane, że wszelkie zaległości ZUS może ściągnąć od osób trzecich.
Czyli można sądzić, wolna amerykanka, wg widzimisie urzędnika, może się mylę, w takim razie proszę mnie poprawić.
Logicznie rozumując, skoro w Rzeczypospolitej, mamy prawo, które można interpretować jak się, komu podoba, w takim razie wg mojej interpretacji, dla mnie osobą trzecią może być Prezydent Rzeczypospolitej, czyż wszyscy nie są równi wobec prawa.
I tego w razie, czego będę się trzymał, czy państwo polskie daje mi inną możliwość interpretacji.

Gdybym został obciążony wszystkimi składkami, które nie zapłaciłem z tytułu, że wyrejestrowywałem czasowo działalność.
Nie zapłacę, bo nie mam pieniędzy i nie zanosi się, że będę miał robiąc to co robię w tej chwili.
Zaległości będą rosły, tak.
Co dalej, oczywiście mogę odwoływać się od decyzji do polskich sądów, tak z pewnością mogłoby być w pouczeniu.
Oświadczam niniejszym, że nie zrobię tego nigdy, nie odwołam się do najbardziej skorumpowanych instytucji w kraju.
Mam pełne prawo tak mówić, na podstawie ferowanych wyroków.
Nie ma czegoś takiego jak niezawisłe sądy, przynajmniej w Polsce, sądy w Rzeczypospolitej ferują wyroki na korzyść instytucji państwowych, nie kierują się logiką i niepodważalnymi dowodami o niewinności sądzonych, w tej materii jest wiele przykładów.
Sądy są na usługach władzy, tak było jest i w dalszym ciągu będzie,
I ja miałbym, odwoływać się, wiem z góry, że i tak wyrok byłby na korzyść ZUS-u, więc po co.
Po drugie nie mam pieniędzy, nie mam nic do stracenia.
Ludzie, którzy może maja coś do stracenia odwołują się do sądów myśląc naiwni, że znajdą sprawiedliwość, w polskim sądzie biedni nie znajdą sprawiedliwości.
Dalszy etap, jak może wyglądać, nie zapłacę w jakimś tam terminie, więc ZUS, albo do komornika złodzieja, albo do mafii, chciałem w tym wypadku powiedzieć firmy windykacyjnej.
Ode mnie nic nie uzyskają, więc co, pójdą do byłej żony, przyjdą do kobiety, u której mieszkam, kto jeszcze w kolejce.
Każąc mi płacić, musicie mnie kazać swoim siepaczom wpierw zabić.
Ja pogodziłem się już z losem i stawiam wszystko na jedną szalę, jako człowiek honoru nie popełnię samobójstwa.
Taki scenariusz ZUS może mi zafundować, będzie to oczywistym dowodem na to, że dzisiejsza Rzeczypospolita jest państwem bezprawia.
Ja jednak mimo wszystko wierzę, że żyję w państwie prawa i taki makabryczny scenariusz nie będzie miał miejsca.

Czy w mojej sytuacji, gdybym nie był pewny, że nie będę płacił składek z tytułu czasowego wyrejestrowania jest sens robienia czegokolwiek?
Przecież bym wyrejestrował działalność na stałe już dawno i pracował na czarno, coś bym zarobił.
Dlatego w tym momencie proszę o niepodważalną i wiążącą dla obydwu stron odpowiedź na pytania:
1. Czy z tytułu tego, że wyrejestrowuję czasowo swoją działalność ZUS będzie ode mnie żądał kiedykolwiek składek na Ubezpieczenie społeczne i Zdrowotne, a także Fundusz pracy za te okresy?
Proszę by odpowiedź nie była napisana językiem urzędniczo-prawniczym, z którego nic nie wynika i który można interpretować na wiele sposobów.
Proszę by w odpowiedzi było napisane konkretnie, „za wszystkie dotychczasowe okresy czasowego wyrejestrowania działalności, począwszy od początku prowadzenia działalności, nigdy pod żadnym pozorem i w żadnym czasie to jest, obecnie i w przyszłości, ZUS nie będzie żądał ode mnie składek na Ubezpieczenie społeczne, Zdrowotne i Fundusz pracy”.
2. Jaka forma działalności byłaby dla mnie najlepsza, uwzględniając to, że nie mam pracy przez cały czas?
Nadmieniam, że nie mam z czego płacić składek, wtedy gdy nie pracuję, wszystkie oszczędności już dawno zjadł ZUS.
Pytanie to związane jest z tym, że pragnąłbym być w porządku z przepisami i nie chciałbym całkowicie wyrejestrowywać działalności i robić na czarno.
Bo jeżeli nie otrzymam konkretnych odpowiedzi dla mnie przychylnych, to w majestacie prawa za przyzwoleniem ZUS-u będę zmuszony wyrejestrować działalność całkowicie i pracować na czarno.
Niestety z czegoś muszę żyć.
Chyba, że odpowiedzi będą dla mnie skrajnie nieprzychylne, wtedy jako dla człowieka honoru problem sam się rozwiąże, będę na utrzymaniu państwa.
3. Uwzględniając dwa poprzednie pytania, czy może pozostawić taką formę działania, tj. czasowo wyrejestrowywać?
Jest to mało prawdopodobne, zważywszy, że akapit o czasowym wyrejestrowaniu zniknął ze strony internetowej z dniem 03.11.2005.
Gdyby jednak, była taka możliwość, w tym wypadku w odpowiedzi musi być bezwzględne niepodważalne zapewnienie, że mogę w dalszym ciągu stosować taki tok postępowania nie będąc narażony na żadne konsekwencje ze strony ZUS-u w żadnym czasie.
4. Z ciekawości, proszę o odpowiedź, kogo ZUS ma na myśli pisząc o osobach trzecich?
Proszę o rzetelną miarodajną odpowiedź, może być to bardzo pouczająca lektura.

Mam dosyć życia w niepewności.
W tej chwili jestem w punkcie wyjścia, właściwie to poniżej, gdyż nie mam samochodu, chciałem coś taniego na raty, może bym podołał, ale jak przyjrzałem się temu złomowisku, trzeba mieć drugie tyle gotówki by mieć z czego wkładać, ja nie mam.
Prowadzenie działalności - kafelkowanie na dłuższą metę bez samochodu, to bezsens, nie mogę brać żadnych robót odległych, targanie wszystkiego na grzbiecie, to nie robota biurowa.

Poniższymi słowami zwrócę się bezpośrednio do Wszystkich, którzy czytają.

Ty, który czytasz w tej chwili te słowa postaw się w mojej sytuacji!
Masz z pewnością rodzinę, swoje lokum, do którego możesz wrócić po pracy, samochód, wiele innych rzeczy, które są może nawet „balastem”, przede wszystkim masz stałą pracę.
Ja tych wszystkich rzeczy nie mam, kiedyś miałem, ale z własnej nieprzymuszonej woli uwolniłem się od nich.
Nie żałuję tego wcale, nie rozpamiętuję, że coś straciłem, ja nic nie straciłem, ponieważ to ja sam decydowałem o tym, nikt absolutnie nikt mnie do niczego nie zmuszał.

Kiedy nagle pewnego dnia wyjechałem z domu, nie miałem w tym momencie nawet pieniędzy na wynajęcie jakiegoś lokum, byłem zmuszony wziąć zaliczkę na robocie, którą akurat miałem.
Zaczynałem mając 46 lat życie od nowa, od zera, a właściwie to na minusie.
Trudne decyzje nie są dla mnie czymś nowym, skazałem siebie dobrowolnie na to, co w tej chwili mam i robię.
Jako człowiek honoru nie dopuszczę, by z mojego powodu inne osoby cierpiały i pogodziłem się już z tym, że resztę życia mogę spędzić w kiciu, to także będzie zależało ode mnie, ja będę decydował, podejmując odpowiednie działania, zależne od okoliczności.
I w tym wypadku nie będzie to wcale dla mnie coś strasznego, bo to ja decyduję.
W tej chwili moja podświadomość jest kodowana negatywnymi myślami, a to nie jest pozytywne i może skończyć się źle.
Co się Ciebie tyczy, kimkolwiek jesteś, który czytasz te słowa. Masz dużo do stracenia, z pewnością?
Wyobraź sobie, że nagle wszystko co posiadasz tracisz bezpowrotnie, nieważne w jakich okolicznościach. Zostałaby Ci tylko w ręku torba z książkami i paru drobiazgami, zero gotówki.
Z pewnością długo nie mógłbyś się pogodzić ze stratą, rozpamiętywanie, stres, w najgorszym wypadku nawet obłęd, nic przyjemnego, dlaczego?
Bo to nie Ty o tym decydowałeś, decydował los, lub ktoś!
Tak, trudno jest pogodzić się ze stratą, jeżeli była nagła i nieoczekiwana.

Przedstawiłem pokrótce moją historię, dorobek życiowy i co może mnie czekać, gdyby okazało się, że żyję w państwie bezprawia.

Proszę jeszcze o jedno, nie pisanie mi, że dla mojego dobra jest, bym jak najwięcej pieniędzy miał zgromadzone płacąc składki na U. Społeczne.
Przepracowałem w firmie dwadzieścia dwa lata w większości jako Kierownik Budowy, ze średnią płacą w granicach 140% średniej krajowej, więc moja ewentualna emerytura nie będzie jeszcze najgorsza.

A już w ogóle pisanie na temat składek na Ub. Zdrowotne, czy ci, co płacą składki od każdego etatu mają po tylekroć lepszą ochronę zdrowia?
W tej chwili, jeżeli ktoś naprawdę zachoruje, a nie ma pieniędzy, nie ma szans na leczenie.
Na błahy zabieg trzeba czekać miesiącami, jest to robione z premedytacją, by ludzie szli prywatnie, a co jeśli nie ma pieniędzy.
Dlatego też, nie chcę słyszeć, że płacenie składek na ubezpieczenie zdrowotne to dla mojego dobra i zdrowia, takie bajeczki można wciskać babci, co nie ma pojęcia o finansach.

Odpowiedź, którą otrzymam na niniejszy list, będzie glejtem do wolności lub też przepustką do „kicia”.
A może to będzie właśnie przepustka do „wolności”!
Co mi bowiem pozostało, z kicia nie miałbym nawet gdzie wrócić, była rodzina nie chce mnie znać, nawet stara się mnie wyparła.
Na grobie Taty nie byłem już 10 lat, bo zawsze brakuje pieniędzy, by jechać na drugi koniec Polski.
Wegetacja w tej chwili, a co może być później, gdyby ZUS dopominał się urojonych zaległości.
To tak jakbym stał nad przepaścią przed plutonem egzekucyjnym.

Gdybym musiał wyrejestrować działalność na stałe, to jaką ja mam perspektywę, na jako takie godne życie. Pójdę na bezrobotne, nie wiem dokładnie jaki czas płacą te parę groszy, zdaje się pół roku.
Co potem, opieka społeczna, dla mnie który mogę jeszcze pracować jako tako.
Wrócić do zawodu, na posadę, tak mogę, ale tam, gdzie nie miałbym do czynienia z pijusami i flejtuchami, bo ja tylko bym tracił zdrowie denerwując się na nich.

Za granicę nie wyjadę z pewnością, pozostaje praca na czarno.
Pracować na czarno, jeżeli tak, będzie to w majestacie prawa, za przyzwoleniem państwa polskiego, bowiem muszę z czegoś żyć.
Prowadzić działalność bez możliwości czasowego wyrejestrowywania w moim wypadku nie wchodzi w rachubę.
Nie mam pieniędzy na kupce, bym mógł płacić składki nie mając na bieżąco dochodu.
Kombinować, kraść nie będę, nie leży to w mojej naturze.
Pytam, jakie ja mam wyjście, mając prawie 56 lat?
Co mi zgotuje ZUS, czy znowu będę zmuszony stawiać wszystko na jedną kartę, teraz jestem 9 lat starszy, wtedy miałem zapał, energię, niestety nic z tego nie wyszło.
Teraz pozostaje mi skrajna determinacja, posiadam bowiem jeszcze mniej rzeczy materialnych jak przedtem, nie mam samochodu.

Proszę ten list przeczytać jeszcze raz uważnie, wydawać się może, że napisany chaotycznie, niektóre kwestie powtarzam, proszę mi wierzyć, z tego niby chaosu wyłoni się logiczna całość.
Może mam w tym swój cel. Nie chcę, by ktoś mówił potem, gdybym wiedział.

Po wysłaniu tego listu nareszcie będę spał spokojnie.
Mam nadzieję, że mottem odpowiedzi na mój list nie będzie „Ludzie ludziom, zgotowali ten los”

Ryszard Chałasiński