Dużo tu pisano o odszkodowaniu za decyzję węglową i wiele nadziei wiązano ze zmianą władzy 2 lata temu... Ale o wiele bardziej podstawowej - i jak się wydaje prostszej - sprawy wciąż nikt z rządzących nie chce ruszyć. Chodzi mianowicie o nierówne traktowanie transportu kolejowego i drogowego. Transport kolejowy płaci za użytkowanie infrastruktury (i to płaci za dużo, wbrew orzeczeniom sądowym, ale kogo tam jakieś sądy interesują, skoro to obecnie rządzący lepiej czują, co jest praworządne), a transport drogowy nie płaci. Rozjeżdżają nam drogi tirami, korkują, kopcą - a tu mamy arcy-ekologicznych rządzących i nawet palcem nie chcą tego ruszyć. Hipokryzja level master: zakazać wjazdu do miasta biedakom z dieslami, ale nic nie zrobić z przeniesieniem tirów na tory. Ci, którzy tych nicponi wybierali, powinni się wstydzić, bo nicponie-politycy wstydzić się po prostu nie potrafią - nie znają tego uczucia, bo jego podstawą jest jakieś poczucie przyzwoitości, własnej wartości, odpowiedzialności.