Ogladam sobie rozne spolki ktore kiedys zapakowalem do kiesy... mam tego niewiele - zysk kosmiczny ale bardziej w kwestii % niz zl... ta spolka ma 40 mln akcji. FF na poziomie 20%, zysku kilkanascie baniek, akcje kosztuja kosmiczne zlotowki... Tam gra spekula. Robia to dobrze, oddaja akcje na coraz wyzszych poziomach i nie sypia na wariata. A teraz pomyslcie co zrobi spekula na OPF jesli pojawia sie zyski, nawt minimalne... mamy tylko 12 mln akcji... moga wyciagnac kapitalizacje do absurdalnych poziomow. Musza tylko zebrac odpowiednia ilosc papieru, pod to te podbitki? Na 60-70 gr nie spadalo zbyt wiele papiera po czasie, dobrali sporo jadac w gore bo uciekali ci ktorzy dobrali na niskich poziomach, odbiora sporo od wystraszonych na spadku, przy okazji zarobia na nowe akcje. Tak to widze. 50zl za akcje? We snie wariata? No nie - to jest bananowa gielda, wyceny spolek maja malo wspolnego z ich faktycznymi przychodami i zyskami.