Z tą "gotowością" możemy się zmierzyć, ale niekoniecznie musimy przy tym udowadniać, że konstrukcja cepa jest nieskomplkowana.
Czy dla Ciebie pojęcie gotowości jest skomplikowane?
Pozdrawiam.
Co prawda są to nadal akademickie rozważania, ale temat pojawił się chyba po raz pierwszy, więc można się nad nim zastanowić. Dla ustalenia uwagi weźmy przykład sklepu.
1) "Gotowość jako forma wykonywania" - gotowość "praktyczna". Sklep jest otwarty, to znaczy, że jest gotowy do dokonywania sprzedaży i, nawet jeśli żaden klient się nie pojawi, to należy uznać, że właściciel sklepu wykonuje dg.
2) Gotowość do wykonywania - gotowość "teoretyczna". Sklep jest zamknięty, ale nie można całkowicie wykluczyć, że właściciel na specjalne życzenie klienta wejdzie do sklepu i sprzeda potrzebny artykuł.
3) Brak gotowości - Sklep jest zamknięty, a właściciel (będący zarazem jedynym "pracownikiem") jest w szpitalu lub za granicą.
Sytuacja numer dwa jest właśnie tą problematyczną. Xxx, czy o to chodziło? Pozdrawiam
"Gotowości" jako formie stadialnej "wykonywania" poświęcono na tym forum wiele stron. Linia orzecznictwa (jeśli chcemy ją brać pod uwagę) wydaje się być w tej sprawie jednolita i klarowna.
Pojęcia takie jak "gotowość", "oczekiwanie na klienta" są atrybutem przynależnym stronie podmiotowej i bezpośrednie próby dowodzenia ich istnienia w danym stanie faktycznym (bądź zaprzeczania ich istnienia) napotykają zwykle na trudności o wysokim stopniu skomplikowania. Stąd w praktyce sądowej obserwuje się stosowanie metod pośrednich, dążenie do ustalenia stwierdzalnych zewnętrznie kryteriów, na podstawie których można przeprowadzić wnioskowanie o charakterze owego atrybutu podmiotowego. Wszak dla rzeczywistego ustalenia, czy od 15 stycznia do 22 lutego ślusarz oczekiwał na klientów - jego odpowiedź "tak" lub "nie" nie pozwala na weryfikację zgodności tej odpowiedzi ze stanem faktycznym.
Dywagacje o "gotowości", czy też "oczekiwaniu na klienta" tracą sens ( w aspekcie ich użyteczności dla przedmiotu rozważań), jeśli dla celów SUS przyjmiemy definicję DG zawartą w PKD. Nie znam jednak ani jednego wyroku (w sprawie ubezpieczeń społecznych), w którym sąd taką właśnie definicję by przyjął.
Bez zrozumienia tych mechanizmów logicznych nie wyobrażam sobie sensu składania apelacji. "Zawieszający" DG zwykle najpierw "podkładają się" na tym w ZUS-ie (skutek : decyzja o objęciu ubezpieczeniem z urzędu), a później przed sądem (z uporem godnym lepszej sprawy) powtarzają to samo.
Xxx napisał: "Zawieszający" DG zwykle najpierw "podkładają się" na tym w ZUS-ie... Trudno się nie podłożyć. Nawet jeśli na pytanie "Czy przyjąłby Pan zlecenie, gdyby niespodziewanie się pojawiło?" prowadzący odpowie "Nie", to prawdziwość takiego oświadczenia może budzić uzasadnione wątpliwości. Dlatego należy dążyć do tego, aby domniemana gotowość nie była kryterium objęcia ubezpieczeniami. Projekt PO Ustawy o zawieszeniu wykonywania działalności gospodarczej (tutaj) mówi w art. 1, ust. 4: Osiągnięcie przez przedsiębiorcę w okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej innych niż przychody finansowe powoduje takie skutki, jak zgłoszenie wznowienia wykonywania działalności gospodarczej. Przyjęcie takiego zapisu rozwiązałoby większość problemów. Pozdrawiam
Pi (...)
Wysłano: 02/06/2006 18:34
"...zus (...) uznał ciągłość prowadzenia działalności ze wzgłędu na teoretyczną gotowość do jej wykonywania..."
Proponuję, abyś to zdanie przemyślał jeszcze raz. Tutaj błąd może drogo kosztować.
Podpowiedź : Ciągłość wg PDG i SDG jest warunkiem koniecznym (ale nie wystarczającym) dla bytu DG.
A co tu można przemyśleć ? ZUS wraz z Sądem po prostu tak głoszą. Ale, nie w trakcie rozprawy. Pytanie typu: czy znajdował się Pan (i) w stanie gotowości, nie pada. Z reguły takie stwierdzenie pojawia się li tylko w uzasadnieniu do orzeczenia, bez możliwości w takim momencie obrony czy też wykazania, że taki stan nie miał miejsca.
I znów się zgadzamy :-)
ZUS (i sądy) nie dysponując możliwością domniemania prawnego stosuje domniemanie faktyczne, skutkiem czego związane z tym pytania mogą wywoływać emocje.
Projekt PO również uważam za racjonalny. Wymaga on w niektórych miejscach przepracowania (m.in. art. przez Ciebie zacytowanego). Moment osiągnięcia przychodu jest w ustawach PIT i CIT ściśle określony, projekt nie zawiera własnej definicji przychodu, a więc .... tak jakby furtka :-).
Przychody finansowe to na pewno odsetki. Ponieważ jednak nie napisano "przychody kapitałowe", to prawdopodobnie chodzi tu np. o opóźnioną zapłatę za towar lub usługę.
PS Marsh, nie pisz każdego zdania od nowej linii (odstępy między liniami też przeważnie są zbędne). Pozdrawiam
Realista Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przychody finansowe to na pewno odsetki. Ponieważ
> jednak nie napisano "przychody kapitałowe", to
> prawdopodobnie chodzi tu np. o opóźnioną zapłatę
> za towar lub usługę.
> PS Marsh, nie pisz każdego zdania od nowej linii
> (odstępy między liniami też przeważnie są zbędne).
> Pozdrawiam
Przychody finansowe to gotówka, a przychody inne niż finansowe to przychody w naturze
Pozdro
marsh (...)Wysłano: 02/06/2006 22:02
"Pytanie typu: czy znajdował się Pan (i) w stanie gotowości, nie pada."
I zrozumiałe. Za to padają inne, na które odpowiedzi (najczęściej spontaniczne, nie do końca przemyślane) stan gotowości potwierdzają, albo go eliminują. Odpowiadający najczęściej nie zdaje sobie sprawy z celu tych pytań, nie jest przygotowany do rozprawy i skutki są wiadome. Pisałem o tym, że bezpośrednie pytanie o gotowość jest nieweryfikowalne (więc po co go zadawać).
"..takie stwierdzenie pojawia się (...) w uzasadnieniu do orzeczenia, bez możliwości w takim momencie obrony czy też wykazania, że taki stan nie miał miejsca."
Sąd zapewne uznał, że odpowiedzi jednoznacznie wskazywały, że jednak miał. Odpowiedzi, ze znaczenia których odpowiadający nie zdawał sobie sprawy.
Po to, aby odpowiadający miał świadomość tego, co mówi przed sądem (i wcześniej w ZUS-ie), poświęcono już ileś tam stron tego forum. A jak odpowiadający na pytania sądu skończył i otrzymał uzasadnienie - to już trochę za późno na obronę (chyba, że w apelacji). Ale w apelacji już trzeba uzasadnić z jakich to powodów przed sądem I instancji mówił bzdury.
Ad. XXX Padają. I dokąd nie wykażesz, że byłeś na księżycu, dotąd byłeś gotowy. Pamiętasz kol. Thorunczyka ? Mam poważne wątpliwości, by dał się złapać na plewy, a orzeczenie dostał. A bardzo ciężko jest wykazać, że nie mogło się wykonywać. Choć jak wiesz w mojej sprawie brak pojazdu także nie był powodem do braku możliwości wykonywania usług. Pozdrawiam.
No to "wykrzykniki" zmieniły nam ustawę o rachunkowości :
"Przychody finansowe to gotówka, a przychody inne niż finansowe to przychody w naturze".
Który to dziennik ustaw ?
Przychodami finansowymi są :
- przychody ze sprzedaży aktywów finansowych np.: akcji, udziałów, obligacji, i innych papierów wartościowych ( weksle, czeki)
- odsetki od lokat bankowych, odsetki za zwłokę, odsetki od papierów wartościowych,
- odsetki od pożyczek udzielonych innej jednostce,
- dyskonto weksli, i czeków obcych,
- dodatnie różnice kursowe,
- zbędny odpis aktualizacyjny zaksięgowany uprzednio w ciężar kosztów operacji finansowych,
Ps. Do "Pytajników"
Pojęcie "gotowości" było wałkowane na co najmniej 1/3 stron tego forum. Oczekujesz dydaktyki metodą ctrl+c -> ctrl+v ? Znam prostszą : przeczytać.
marsh (...)Wysłano: 02/06/2006 22:30
"I dokąd nie wykażesz, że byłeś na księżycu, dotąd byłeś gotowy."
Niestety są to skutki stosowanego przez sądy domniemania faktycznego. Ale w wielu przypadkach sąd ma też przed sobą wyjaśnienia delikwenta składane przed pracownikiem ZUS-u.
Zakładam oczywiście sytuację modelową (pięciominutowe rozprawy wyłączam z oceny - narzuca się ona sama)
"Pamiętasz kol. Thorunczyka ? Mam poważne wątpliwości, by dał się złapać na plewy, a orzeczenie dostał."
Pamiętam. Na podstawie tego co pisał - byłem niemal pewny jego wygranej. Nie mamy jednak akt sprawy, a relacja mogła pominąć coś istotnego.
Ad. XXX A co powiesz na przypadek przedstawienia ZUS-owi i Sądowi dowodu w postaci pieczęci przekroczenia granicy z lat kiedy to jeszcze robiono ? To także nie pomogło.Tu już nawet domniemanie faktyczne to bzdura.
Przepraszam za zbyt dosadne sformułowania użyte w moim poście do Ciebie. Pomimo pewnych uwag uważam, że wykonałaś ogrom pracy, a ponieważ jest jeszcze więcej do zrobienia, nie zniechęcaj się krytyką. Możesz nawet okresowo zawieszać, tfu, zamieszczać rozważania o prowadzeniu i wykonywaniu, jeśli nie będzie to miało charakteru nagminnego (taki żart:-))). Pozdrawiam. Realista
chcialem powiedziec, że złamanie prawa nie było moim zamierzeniem, dlatego zapytałem o radę ludzi , którzy mają trochę swoich doświadczeń. Jeśli idzie o funkcjonowanie dg to szczerze mówiąc mam podstawowe informacji i małe pojęcie o procedurach...no cóż trzeba się ich kiedyś nauczyć , a jak wiadomo warto korzystać z doświadczeń innych, żeby nie popełniać błędów. Z moja dg było tak , że potrzebowałem pracy , zostałem agentem ubezpieczeniowym, ale trzeba było mieć dg, zrobiłem to co mi powiedziano, ale nikt nie zaznaczył, że jak zaprzestanę tego to muszę się zarejstrować, ja poprostu wówczas nie miałem pojecia o tym wszystkim...i teraz gdy muszę znów rozpocząc dg zorientowałem się , że moja nieznajmowść prawa może mnie zgubić, wybaczcie, ale poszukuje pomocy, bo chce z tego wybrnąć bezszwanku bo o ZUSie to ja słyszałem różne opowieści i nie chciałbym, żeby w wiekku 25 lat mi zrujnowali życie naliczając pieniądzę z "kosmosu"
Dzięki za rady. Ja też doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie wyrejstrować poprzednią dg i założyć nową, ale chciałem najpierw zaczerpnąć informacji.
Jeżeli macie jeszcze jakieś sugestie to prosiłbym o informacje. Polska to dziwny kraj jeśli chodzi prowadzenie dg, miejmy nadzieje, że proponowane zmiany dg wejdą w życie w styczniu 2007 i ułatwią trochę życie ludziom.
Cz ktoś jest może mi wytłumaczyć JEDNOZNACZNIE co to jest gotowość i ciągłość w znaczeniach używanych przez zus.
W czasie "zawieszenia" nie otwierałem zakładu,nie przebywałem w nim,sprzedaż wykonywałem tylko w okresach złoszonych do ubezpieczeń,no i w owym czasie byłem utwierdzany przez pracownice zus że "zawieszanie" działalności jest zgodne z wszystkimi obowiązującymi przepisami.Na rozprawie przedstawiciel zus sugerował że moje decyzje o przerwach spowodowane były brakiem dochodów/sam zadawał pytania i udzielał sobie odpowiedzi-tyle że niezgodne z prawdą/
"Towarzysze" niedoli
Za mało siedzę w temacie, ale zdając się na wasze wcześniejsze informacje z różnyh źródeł , wtrącałam swoje trzy grosze w sposób krótki mając nadzieje, że zostaną odczytane z nich moje sugestie, ale myślę, że przeszły bez echa, więc teraz sformułuję je może bardziej czytelnie.
Moim zdaniem (jak i wielu z was)najważniejsze sprawy, to udowodnienie, że:
1) Ciągłość działalności, to jedynie ciągłość wpisu
2) Czasowe zaprzestanie działalności, jakkolwiek nie użyte w ustawie,
istniało i istnieje do dzisiaj
Dlaczego ZUS w ostatnich decyzjach nie szafuje tak chętnie słowem:"wpis",a wręcz go unika (mój ostatni post):
a)Bo już udowodnione zostało, że ani data wpisu, ani określona w nim przez nas data rozpoczęcia działalności, nie mają żadnego znaczenia dla ustalenia okresów podlegania ubezpieczeniu - liczy się tylko data, od której faktycznie wykonywaliśmy działalność.
b)Bo chce odciągnąć uwagę od faktu,że ciągłość działalności, to jedynie ciągłość wpisu.
Ad.1)
Ciągłość działalności jako ciągłość wpisu:
* Gosia już nie raz o tym pisała (cytaty autorytetów)
* W jednym z postów dopisałam do postu Gosi analogie między pracą pracownika zatrudnionego na czas nieokreślony, a pracą naszą też tworzoną na czas nieokreślony (ciągłość w obu formach pracy zarobkowej przy jednoczesnych czasowych zaprzestawaniach wykonywania - przeczytajcie}
* W Urzędzie Miasta,gdy pytamy się, czy mamy złożyć oświadczenie, że chcemy czasowo zaprzestać działalność, odpowiadają nam,że nie, bo tylko w przypadku "TRWAŁEGO zaprzestania wykonywania działalności" mamy taki obowiązek (oSDG) i tak należy rozumieć Art.7e ustawy PDG
( w jednym z postów pytałam, czy ktoś próbował otrzymać na piśmie potwierdzenie tego z wydziału ewid.dział.gospod. i zostałam przez was źle zrozumiana - chodziło mi o otrzymanie pisma typu;"W związku z czasowym zaprzestaniem wykonywania działalności nie ma obowiązku zawiadamiania tutejszego wydziału ani nie składa się żadnego oświadczenia w jakiejkolwiek innej formie".}
Ad. 2)
Czasowe zaprzestanie wykonywania
* zgodnie z art.6 ustawy oSDG mamy wolność na równych prawach w "podejmowaniu,wykonywaniu i zakończeniu" działalności gospo. i żadna ustawa nie zabrania nam czasowo zaprzestać
* kody z rozporzadzeń M.P.iP.S.
* jeżeli pracownik może mieć urlop bezpłaty wszystko jedno z jakiego powodu i kiedy chce (liczy się tylko zgoda pracodawcy), to dlaczego my nie?
* ZUS uznając pewne okresy nie podlegające ubezpieczeniom ( tak jak ostatnio u mnie), sam przyznaje się,że czasowe zaprzestanie jest
* dalsze uzasadnienia jak do pkt.1)
Ustawa SUS w sposób jednoznaczny wskazywała kto i kiedy podlega ubezpieczeniom ("równość"}i jak to już tyle razy podkreślaliście,powstała w oparciu o ustawę DG, a zamiana pojęć "prowadzenie" i "wykonywanie" (wykazała to obszernie Gosia)w późniejszych ustawach nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie było jakichkolwiek zmian w ustawie SUS.
Do Przerażonego.
Nie musisz bać się.
ZUS wielokrotnie potwierdzał, że dla objęcia ubezpieczeniami tylko fakt rozpoczęcia i wykonywania dg ma znaczenie. Okres od daty wpisu do daty rozpoczęcia wykonywania dg nie ma znaczenia dla ubezpieczeń. Ty po rejestracji nie podjąłeś nawet dg. Dodatkowo pracowałeś na etacie i odprowadzałeś składki.
Złóż wniosek o wykreślenie wpisu, a póżniej załóż nową firmę.
Pozdrawiam.
Art. 1 ust. 4 projektu ustawy o zawieszeniu wykonywania działalności gospodarczej stanowi, że „Osiągnięcie przez przedsiębiorcę w okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej innych niż przychody finansowe powoduje takie skutki, jak zgłoszenie wznowienia wykonywania działalności gospodarczej.”
Pojęcie „przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej” nawet bez odwołania się (przy braku zdefiniowania w projekcie) do ustaw o podatku dochodowym (PIT lub CIT) bez wątpienia lokować należy w tych ustawach chociażby z tego powodu, że tylko w nich zawarta jest definicja pojęcia „przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej”. Dla tych przedsiębiorców, który z braku czasu, lub chęci nie zapoznali się z ustawą (nie ponosząc dotychczas dotkliwych tego skutków) przypomnę, że zgodnie z art. 14 ust. 1 „Za przychód z działalności, o której mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3, uważa się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane (...)”. Ustęp 1c tegoż artykułu za datę powstania przychodu, o którym mowa w ust. 1, uważa, z zastrzeżeniem ust. 1e-1g, dzień wystawienia faktury (rachunku), nie później jednak niż ostatni dzień miesiąca, w którym:
1) wydano rzecz, zbyto prawo majątkowe lub
2) wykonano usługę, w tym częściowo wykonano usługę, jeżeli jej częściowe wykonanie stanowi wynikający z umowy lub z odrębnych przepisów tytuł do zapłaty, lub
3) otrzymano zapłatę za wykonanie świadczenia - w pozostałych przypadkach.
Przejdźmy teraz na chwilę do art. 9 projektu, w którym znajdujemy nowe brzmienie art. 13 pkt 4 ustawy o SUS :
„osoby prowadzące działalność pozarolniczą – od dnia rozpoczęcia wykonywania
działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności, z wyłączeniem okresu, na
który działalność została zawieszona”.
Korespondowanie art. 1 ust. 4 projektu z proponowanym brzmieniem art. 13 pkt. 4 ustawy o SUS (a korespondowanie takowe zachodzić bez wątpienia musi) prowadzi do jedynego (moim zdaniem) wniosku, że wyłącznym kryterium urzędowego przejścia stanu zawieszenia DG w stan aktywności jest osiągnięcie przychodu innego niż finansowy.
A zatem w okresie aktywności przedsiębiorcy kryterium stanowiącym o istnieniu obowiązku ubezpieczeniowego jest wykonywanie, natomiast w okresie zadeklarowanym jako stan zawieszenia, jedynym kryterium stan ten niwelującym z urzędu jest nie wykonywanie, ale osiągnięcie pozafinansowych przychodów. Proponowane bowiem brzmienie art. 13 pkt. 4 ustawy o SUS z działania zasady „wykonywanie rodzi obowiązek ubezpieczeniowy” wyłącza okres zawieszenia.
I teraz powróćmy znów do dywagacji o pozafinansowym przychodzie jako jedynym kryterium urzędowego i obligatoryjnego przejścia ze stanu zawieszenia w stan aktywności.
Charakterystycznym dla usługi jest pewien czas jej wykonywania. Może to być 5 minut, ale może to być i 3 lata. Wyobraźmy sobie, że jestem jednoosobową firmą budowlaną i zawarłem z inwestorem umowę na wykonanie „czegoś tam” w terminie 2 miesięcy. Umowa jest tak skonstruowana, że nie ma w niej „częściówek”, a warunkiem zapłaty (także wystawienia i przyjęcia faktury) jest wykonanie usługi w całości. Umowa nie przewiduje też zadatków i zaliczek, a koszt zakupu materiałów finansuje inwestor.
Przed przyjęciem takiego zlecenia zawieszam moją DG i spokojnie wykonuję ową usługę budowlaną. Betoniarka chodzi, inwestor dostarcza mi materiały, mury rosną... Ja „wykonuję”, ale w okresie zawieszenia samo wykonywanie nie niweluje tego stanu. I przychodzi wreszcie dzień, kiedy skończyłem robotę. Inwestor zadowolony, robotę odebrał bez zastrzeżeń. No i dopiero wówczas pojawia się przychód, czyli kwota należna. I w dniu odbioru roboty ( w dniu pojawienia się przychodu) mój stan zawieszenia zamienia się z urzędu w stan aktywności. Jako praworządny i lojalny przedsiębiorca „odwieszam” działalność na dzień pojawienia się przychodu (może to być dzień wystawienia faktury). Następnego dnia działalność zawieszam i przystępuję do wykonywania kolejnej usługi.
I w ten oto prosty sposób przy dwumiesięcznych usługach płacę dla ZUS-u daninę w wysokości 1/60 należnej przed nowelizacją. W pełni legalnie.
A to, że za sprawą załamania się finansów ZUS-u załamują się finanse państwa (państwo jest gwarantem należności dla ZUS-owskich świadczeniobiorców) – to już mnie nie interesuje.
Zdziwienie budzi tylko fakt, że projekt ów wyszedł z Platformy Obywatelskiej, która ma być elitą intelektualną wśród polityków.
A jak w tym czasie gdy betoniarka chodzi, a inwestor dostarcza ci materiały pojawi się na budowie inspekcja budowlana aby skontrolować wykonawcę i inwestora, albo PIP bo przecież sam domu nie postawisz, musisz nająć ludzi ? . A co z umową to przecież dokument. No i w końcu łatwo jest udowodnić że w jeden dzień domu nie postawiłeś.
!!! Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A jak w tym czasie gdy betoniarka chodzi, a inwestor dostarcza
> ci materiały pojawi się na budowie inspekcja budowlana
> aby skontrolować wykonawcę i inwestora, albo PIP bo przecież
> sam domu nie postawisz, musisz nająć ludzi ? . A co z
> umową to przecież dokument. No i w końcu łatwo
> jest udowodnić że w jeden dzień domu nie postawiłeś.
No i właśnie tego się domagamy. Kontroli tu i teraz, a nie obciążanie nas składkami za okresy, w których nie wykonywaliśmy, a po latach trudno jest udowodnić , że nie wykonywaliśmy. Państwo z wygodnictwa nie kontroluje tego co trzeba, a stan budżetu uzupełnia zwyklym bandytyzmem.
Pozdrawiam - gośka
Ad XXX
Z zainteresowamiem czytam twoje wywody i z braku odpowiedniej wiedzy i doswiadzczenia prawniczego często gubię się /pewnie nie ja jeden/w zrozumieniu intencji ustawodawcy.Ale jedno zrozumiałem dostatecznie dobrze-jeżeli ustawa o us będzie klarowna i zrozumiała dla tych których dotyczy to szlag trafi cały system.Dlaczego propozycje naliczania składki proporcjonalnie do uzyskanych dochodów palą na panewce?Jest to najbardziej klarowna dla wszystkich forma.Ma jednak mankament-np.brak dochodów z karnych odsetek.Uważam że podniesienie podatków i odprowadzenie ich pewnej części do zus /za pośrednictwem us/nie zawiera zbyt wielu mankamentów.
Powyżej opisałeś sytuację abstrakcyjną-wykonawca takiego zlecenia jest w naszych realiach jest najcześciej bywalcem szarej strefy-jeżeli ma zaoszczedzić na zusie to dlaczego ma odpuścić należne podatki.Na dziń dzisiejszy żadne znaczące ulgi budowlane już nie istnieją.Mam wrażenie że skarb państwa więcej na tym stacił niż zyskał.
A tak naprawdę w sprawie zawieszeń cała sprawa rozbija się kilkaset złotych miesięcznie-składkę na ubezpieczenie zdrowotne i tak płacimy za cały miesiąc a pozostałe odpisujemy od podstawy opodatkowania.
Często bywam na budowach gdzie zdaża się że tylko kierownik ma umowę o pracę .To tam są pieniądze których leniwi i wygodni inspektorzy zus nie potrafią znałeżć.Prościej narobić prawnego burdelu i czerpać kasę mafijnymi metodami.Co powiesz na taki przykład-naprawiam alarmy domowe,średni czas naprawy to kilka godzin.W czasie gdy jadę do klijenta zamykam zakład i nie mam kontaktu z potencjalnym klijentem.
W czsie gdy zajmują mnie sprawy inne niż zawodowe zgłaszam przerwy i nie otwieram swojego zakładu.Czy postępuję zgodnie z przepisami nie płacąc składek za te okresy?
Projekt Platformy Obywatelskiej może też rodzić interesujące sytuacje o odwrotnym charakterze. Jak doskonale wiemy (no, może nie wszyscy) w pozarolniczej działalności gospodarczej funkcjonują dotacje i subwencje. Stanowią one przychód w rozumieniu ustaw PIT i CIT, oraz obrót w rozumieniu ustawy PTU, zaś jako datę obowiązku podatkowego stosowne przepisy przyjmują datę ich otrzymania (postawienia do dyspozycji). Pomiędzy datą otrzymania dotacji/subwencji, a datą powstania uprawnienia do jej otrzymania zawiera się pewien czas (liczony w tygodniach, a czasem w miesiącach). Wyobraźmy sobie teraz, że w dniu 16 maja przedsiębiorca uzyskał uprawnienie do otrzymania dotacji z tytułu zdarzeń gospodarczych, jakie wystąpiły w okresie 1-15 maja, zaś w dniu 17 maja zawiesił działalność gospodarczą na 24 miesiące. Otrzymanie dotacji (postawienie środków do dyspozycji) nastąpiło 30 czerwca. Z tą datą nastąpi wg projektu PO obligatoryjne i urzędowe wznowienie działalności naszego przedsiębiorcy, gdyż przychód z tytułu dotacji/subwencji bez wątpienia nie jest przychodem finansowym.
Przeoczenie, czy niechlujstwo pisania ustaw na serwetkach w knajpie sejmowej ?
„Dlaczego propozycje naliczania składki proporcjonalnie do uzyskanych dochodów palą na panewce?”
Jesteś OF prowadzącą DG. Uzyskałeś w maju dochód 30.000,- zł. Jest on w całości opodatkowany, zaś ZUS zapłaciłeś w formie ryczałtu około 700,- zł. Z tych 30.000,- zł zamierzasz 2.000,- zł przeznaczyć na konsumpcję, zaś 28.000,- zł na inwestycję i utworzenie w związku z tym nowych miejsc pracy. Gdyby „ozusowiono” cały Twój 30-to tysięczny dochód, to przeznaczone na inwestycję środki musiałbyś zmniejszyć o należną od owych 28.000,- zł składkę ZUS. To był główny argument przeciwko tej części planu Hausnera.
xxx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Gdyby „ozusowiono” cały Twój 30-to tysięczny dochód, to przeznaczone
> na inwestycję środki musiałbyś zmniejszyć o należną od owych
> 28.000,- zł składkę ZUS. To był główny argument przeciwko
> tej części planu Hausnera.
A nie można np. wyznaczyć górnej granicy przychodów, powyżej której prowadzący dg nie płacą składki, tak jak to jest w stosunku do pracowników?
Pozdrawiam - Gośka
1) A to przyjmij sobie taką sytuację, że postawię, albo zastąp przykład budowlany innym, w którym możliwości działania "w pojedynkę" wydadzą Ci się możliwe.
2) Ależ w takiej sytuacji ja mogę nawet podpisać,że dom stawiałem 2 miesiące (również po nocach). I co z tego ?
Nie obraź się Kolego, ale odnoszę wrażenie, iż mój krótki wywód (a także przywołane w nim przepisy) powinieneś przeczytać jeszcze raz (jeśli taka Twoja wola) i nieco wolniej.
xxx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> 1) A to przyjmij sobie taką sytuację, że postawię,
> albo zastąp przykład budowlany innym, w którym
> możliwości działania "w pojedynkę" wydadzą Ci się
> możliwe.
> 2) Ależ w takiej sytuacji ja mogę nawet
> podpisać,że dom stawiałem 2 miesiące (również po
> nocach). I co z tego ?
>
Umowa może być koronnym dokumentem, że wykonywałeś działalność przez 2 miesiące i nie odprowadzałeś składek do zus w sytuacji gdy coś w nocy spartaczysz i inwestor zaskarży cię do sądu.
Spróbuję wytłumaczyć jeszcze raz. Postaram się możliwie najprościej.
1) Mówimy o PROJEKCIE Platformy Obywatelskiej, a nie o obowiązującym stanie prawnym.
2) Art. 1 ust. 4 w zw. z art. 1 ust. 3 PROJEKTU (nie obowiązujących ustaw) jednoznacznie wskazuje, że jedynym kryterium urzędowego i obligatoryjnego wznowienia działalności (tzn. usunięcia stanu zawieszenia i zastąpienia go stanem aktywności), a w ślad za tym pojawienie się ponowne (po zawieszeniu) obowiązku ubezpieczeniowego jest TYLKO wystąpienie przychodu nie będącego przychodem finansowym. Słowo TYLKO oznacza, że wskazany czynnik wywołuje wskazany skutek, zaś inny czynnik tego skutku nie wywołuje.
Jeśli stan "odwieszenia" powoduje TYLKO PRZYCHÓD ( a co to jest i kiedy on występuje - napisałem chyba dość jasno),inaczej tłumacząc "odwiesić" mogą Cię tylko wtedy, kiedy wystąpi po Twojej stronie PRZYCHÓD, to WYKONYWANIE tego skutku (obligatoryjnego urzędowego "odwieszenia") NIE WYWOŁUJE, czyli WYKONYWANIE (murowanie ścian) nie powoduje "odwieszenia", czyli w trakcie "zawieszenia" możesz sobie murować do woli, byle by w trakcie tego murowania nie powstała dla Ciebie należność (umowę ustną, albo pisemną konstruujemy tak, że należność powstaje dopiero po zakończeniu prac - jak je przerwiesz to nie dostajesz nic).
W myśl owego projektu możesz więc do woli w okresie zawieszenia WYKONYWAĆ, byle byś nie osiągnął PRZYCHODU, gdyż tylko on wywołuje skutek "odwieszenia".
3) Pojawienie się PRZYCHODU nie trwa, jest momentem. Jego zaistnienie powoduje "dwieszenie" działalności, którą następnego dnia możesz ponownie "zawiesić". "Odwieszenie" działa 1 dzień, ale tylko ze względu na jednodniową podzielność składek ubezpieczenia społecznego - odmiennie do ubezpieczenia zdrowotnego, przy którym moment przychodu "działa" przez miesiąc kalendarzowy, w którym ów przychód wystąpił (miesięczna niepodzielność składki zdrowotnej).
W normalnym kraju murarze perfekcyjnie znający się na murarce budują domy i murarzy tych nic nie obchodzą zawiłości przepisów prawnych. Od przepisów prawnych to taki murarz ma doradcę prawnego, który pilnuje jego spraw i za sprawy te odpowiada głową (albo co najmniej dorobkiem swojego życia - podobnie jak ów murarz za sprawy dotyczące murarki).
U nas murarza nie stać na doradcę i w związku z tym próbuje czytać przepisy "po swojemu". Że wychodzi to nieco siermiężnie - to mały problem. Ale skutkiem owej siermiężności są zwykle błędy w relacjach murarz-państwo w zakresie danin dla tego państwa. Niestety błędy te skutkują poważnymi konsekwencjami w stosunku do owych murarzy, którzy z konieczności usiłują być dla samych siebie doradcami prawnymi.
Coś, co dla murarza wydaje się być banalnie proste (z dziedziny prawa, albo finansów), w rzeczywistości okazuje się być bardzo skomplikowane. Podobnie jak dla prawnika, finansisty, coś z dziedziny murarki wydać się może banalne, a faktycznie skomplikowanie tego czegoś przerasta zdolność pojmowania tegoż prawnika (z zakresu murarki).
Od wielu lat niemal wszystkie biura doradztwa prawno-podatkowego zalecały daleko posuniętą ostrożność i rozwagę w sprawach zawieszania działalności gospodarczej. Pozostałe (użyłem słowa "niemal") zamykały sprawę :"Zawieszenie nie istnieje. Koniec. Kropka". Zamykały sprawę nie dlatego, że "zawieszenie" nie istniało, ale dlatego, że bały się, iż nierozważni mikroprzedsiębiorcy w coś się wpakują (wiemy, że przepisy były i są co najmniej niejednoznaczne).
Tymczasem większości mikroprzedsiębiorców wystarczyła odpowiedź panienki z ZUS-owskiego okienka "można zawieszać". No to jak można, to zawieszamy ! Jestem przekonany, że gdyby większość zawieszających działalność przedsiębiorców dogłębnie sięgnęła do przepisów, gdyby zastanowiła się co oznaczać może "wykonywanie", "ciągłość", "zorganizowanie", dlaczego biura doradztwa zalecają daleko posuniętą ostrożność - nie doszłoby do większości tragedii (bo tak chyba należy nazwać sytuację, w której przedsiębiorcy zarabiającemu 1500,- zł miesięcznie przychodzi nagle płacić 50-70 tysięcy).
Dlaczego o tym piszę ? Nie dlatego, aby pouczać (i to po czasie).
Po to, aby uzmysłowić części z Was, że proste, siermiężne czytanie przepisów i takowe ich stosowanie zwykle paskudnie się kończy. Zdolność do w miarę prawidłowego czytania przepisów przychodzi (i to nie zawsze) po latach studiów, po latach aplikacji.
Jeśli prawnik chce sam murować dom - setki razy pyta się setek murarzy jak to zrobić i czasami mu się udaje (ale większość rezygnuje i bierze murarza). Dlaczego tej zasady nie stosuje murarz ? Uważa, że prawo jest łatwiejsze od murowania ?
DG to wolność. Kraj w którym obywatele nie mogą prowadzić DG i decydować o niej nie jest krajem ludzi wolnych. Dobrowolna decyzja o podjęciu DG nie może stać się pułapką bez wyjścia.
Prawo tworzą ludzie dla ludzi i każdy kto umie czytać powinien je rozumieć. Prawo którego nie rozumie się nawet po studiach i aplikacjach to bezprawie.
Można nie "kombinować". I wówczas wychodzi, że "przychód finansowy to gotówka, a niefinansowy to w naturze". Prawda, jakie to proste ? Tylko późnie płacz i pretensje do całego świata, bo panienka z okienka mnie oszukała.
Poza tym nie uważam "myślenia" i "kombinowania" za synonimy (takie trudne słowo, ale jest w internecie Kopaliński)
xxx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "strasznie kombinujesz"
>
> Można nie "kombinować". I wówczas wychodzi, że
> "przychód finansowy to gotówka, a niefinansowy to
> w naturze". Prawda, jakie to proste ? Tylko późnie
> płacz i pretensje do całego świata, bo panienka z
> okienka mnie oszukała.
>
> Poza tym nie uważam "myślenia" i "kombinowania" za
> synonimy (takie trudne słowo, ale jest w
> internecie Kopaliński)
Xxx, masz całkowitą rację. Brak słowa "wykonywanie" w projekcie PO zauważyłem już wcześniej, jednak nie chciało mi się o tym pisać ze względu na małe szanse jego uchwalenia (zresztą autorzy sami przyznają, że jest niedopracowany - Projekt (...) nie zawiera przepisów technicznych, a zatem nie kwalifikuje się do procedury notyfikacji...) Porównajmy (wcześniejszy?) projekt PiS:
Art. 6. W ustawie z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (...) wprowadza się następujące zmiany: 1) w art. 13 pkt 4 otrzymuje brzmienie: „4) osoby prowadzące działalność pozarolniczą – od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności, z wyłączeniem okresu zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej,”;
i (późniejszy?) projekt PO:
Art. 9 W ustawie z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (...) wprowadza się następujące zmiany: 1) art. 13 pkt 4 otrzymuje brzmienie: „4) osoby prowadzące działalność pozarolniczą – od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności, z wyłączeniem okresu, na który działalność została zawieszona,”;
Trzeba chyba powołać komisję śledczą, aby zbadała powód zniknięcia słowa "wykonywanie" i kto za tym stoi.:-) Szanse na to są jednak małe, gdyż była to prawdopodobnie Grupa Nietrzymająca Władzy...:-)
Może żle zrozumiałam,ale w projekcie nowej ustawy nie ma wzmianki o składkach zdrowotnych.Czy w czasie zawieszenia działalności zwolnieni
będziemy tylko i wyłącznie z obowiązkowego ubezpieczenia społecznego.
Pozdrawiam NOWA II
"Ozusowanie" całego dochodu jest nierealne, gdyż od składek zależy wysokość emerytury. Biznesmeni wówczas szybko zniknęliby z "rynku", a ogromnie wzrosłaby ilość biznesmenek, które już od 60-tego roku życia zaczęłyby pobierać wielomilionowe emerytury i to, statystycznie, przez 19 lat (mężczyzna tylko przez 5 lat). O planie Hausnera można przeczytać tu: http://www.zusdajnamluz.pl/ Zacytuję: Rząd proponował przyjęcie dziewięciu progów, od których zależałaby składka. W zależności od osiągniętego wskaźnika dochodowego przedsiębiorca musiałby płacić do FUS od 80 proc. do 180 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Drakońskich 80% aż nie chce się komentować, jednak uzupełniłbym komentarz autora artykułu o jedno słowo i dokończenie: Nie będzie łatania dziury budżetowej kosztem bogatszych przedsiębiorców, nadal będą to robić ci najbiedniejsi.