Art. 1 ust. 4 projektu ustawy o zawieszeniu wykonywania działalności gospodarczej stanowi, że „Osiągnięcie przez przedsiębiorcę w okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej innych niż przychody finansowe powoduje takie skutki, jak zgłoszenie wznowienia wykonywania działalności gospodarczej.”
Pojęcie „przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej” nawet bez odwołania się (przy braku zdefiniowania w projekcie) do ustaw o podatku dochodowym (PIT lub CIT) bez wątpienia lokować należy w tych ustawach chociażby z tego powodu, że tylko w nich zawarta jest definicja pojęcia „przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej”. Dla tych przedsiębiorców, który z braku czasu, lub chęci nie zapoznali się z ustawą (nie ponosząc dotychczas dotkliwych tego skutków) przypomnę, że zgodnie z art. 14 ust. 1 „Za przychód z działalności, o której mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3, uważa się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane (...)”. Ustęp 1c tegoż artykułu za datę powstania przychodu, o którym mowa w ust. 1, uważa, z zastrzeżeniem ust. 1e-1g, dzień wystawienia faktury (rachunku), nie później jednak niż ostatni dzień miesiąca, w którym:
1) wydano rzecz, zbyto prawo majątkowe lub
2) wykonano usługę, w tym częściowo wykonano usługę, jeżeli jej częściowe wykonanie stanowi wynikający z umowy lub z odrębnych przepisów tytuł do zapłaty, lub
3) otrzymano zapłatę za wykonanie świadczenia - w pozostałych przypadkach.
Przejdźmy teraz na chwilę do art. 9 projektu, w którym znajdujemy nowe brzmienie art. 13 pkt 4 ustawy o SUS :
„osoby prowadzące działalność pozarolniczą – od dnia rozpoczęcia wykonywania
działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności, z wyłączeniem okresu, na
który działalność została zawieszona”.
Korespondowanie art. 1 ust. 4 projektu z proponowanym brzmieniem art. 13 pkt. 4 ustawy o SUS (a korespondowanie takowe zachodzić bez wątpienia musi) prowadzi do jedynego (moim zdaniem) wniosku, że wyłącznym kryterium urzędowego przejścia stanu zawieszenia DG w stan aktywności jest osiągnięcie przychodu innego niż finansowy.
A zatem w okresie aktywności przedsiębiorcy kryterium stanowiącym o istnieniu obowiązku ubezpieczeniowego jest wykonywanie, natomiast w okresie zadeklarowanym jako stan zawieszenia, jedynym kryterium stan ten niwelującym z urzędu jest nie wykonywanie, ale osiągnięcie pozafinansowych przychodów. Proponowane bowiem brzmienie art. 13 pkt. 4 ustawy o SUS z działania zasady „wykonywanie rodzi obowiązek ubezpieczeniowy” wyłącza okres zawieszenia.
I teraz powróćmy znów do dywagacji o pozafinansowym przychodzie jako jedynym kryterium urzędowego i obligatoryjnego przejścia ze stanu zawieszenia w stan aktywności.
Charakterystycznym dla usługi jest pewien czas jej wykonywania. Może to być 5 minut, ale może to być i 3 lata. Wyobraźmy sobie, że jestem jednoosobową firmą budowlaną i zawarłem z inwestorem umowę na wykonanie „czegoś tam” w terminie 2 miesięcy. Umowa jest tak skonstruowana, że nie ma w niej „częściówek”, a warunkiem zapłaty (także wystawienia i przyjęcia faktury) jest wykonanie usługi w całości. Umowa nie przewiduje też zadatków i zaliczek, a koszt zakupu materiałów finansuje inwestor.
Przed przyjęciem takiego zlecenia zawieszam moją DG i spokojnie wykonuję ową usługę budowlaną. Betoniarka chodzi, inwestor dostarcza mi materiały, mury rosną... Ja „wykonuję”, ale w okresie zawieszenia samo wykonywanie nie niweluje tego stanu. I przychodzi wreszcie dzień, kiedy skończyłem robotę. Inwestor zadowolony, robotę odebrał bez zastrzeżeń. No i dopiero wówczas pojawia się przychód, czyli kwota należna. I w dniu odbioru roboty ( w dniu pojawienia się przychodu) mój stan zawieszenia zamienia się z urzędu w stan aktywności. Jako praworządny i lojalny przedsiębiorca „odwieszam” działalność na dzień pojawienia się przychodu (może to być dzień wystawienia faktury). Następnego dnia działalność zawieszam i przystępuję do wykonywania kolejnej usługi.
I w ten oto prosty sposób przy dwumiesięcznych usługach płacę dla ZUS-u daninę w wysokości 1/60 należnej przed nowelizacją. W pełni legalnie.
A to, że za sprawą załamania się finansów ZUS-u załamują się finanse państwa (państwo jest gwarantem należności dla ZUS-owskich świadczeniobiorców) – to już mnie nie interesuje.
Zdziwienie budzi tylko fakt, że projekt ów wyszedł z Platformy Obywatelskiej, która ma być elitą intelektualną wśród polityków.