Przecież ta spółka od lat nic nie produkuje, poza akcjami i uśmiechami Pani Olgi. Biznes fajny, bo drukowanie akcji nie kosztuje żadnego wysiłku, a śmiech to zdrowie. Tylko kto to kupuje? Możecie mi wytłumaczyć? Wystarczy, że główna akcjonariuszka pokaże swoją ładną buzię tu i tam i to jest powód zainteresowania inwestorów papierem, czy coś innego? Jestem bardzo ciekaw waszego toku rozumowania.
To jest akurat dobre pytanie. Odpowiedź jest taka, że trudno wycenić spółkę która ma tylko potencjał nieokreślony czasowo i wartościowo, więc akcje są handlowane po cenach wziętych z sufitu, a nie na podstawie własnej wyceny. Stąd wstyd i odpowiedzi takie jak widać.
Dnia 2024-08-14 o godz. 13:14 ~Słonecznik napisał(a): > Powinienieś zapytać tych co oferują kupno/sprzedaż w arkuszu zleceń po tej cenie. Może akurat na forum ich nie ma...
Odpowiedź tych, którzy sprzedają jest akurat prosta. Nadrukowali sobie akcji poniżej 2 zł, to teraz sprzedają z 50-100% zyskiem.
Zastanawiające jest natomiast kto i po co to kupuje. Ale tu chyba też odpowiedź jest dość prosta. Są ludzie, którzy nabierają się na oszustwa na wnuczka czy na policjanta, są ludzie, którzy nabierają się na amerykańskiego żołnierza w potrzebie i wreszcie są tacy, którzy dają pieniądze pani Malinkiewicz et consortes :)
Masz rację, ta hipoteza o naiwności ludzi jest słuszna. Dzięki takiemu intelektowi szybko zarobisz miliony na giełdzie. Obyś kupił po 10 groszy- tego Ci życzę. Cierpliwość jest cnotą w tym tym teatrze ludzkich emocji.
Dobrze, że pytasz, bo rzeczywiście nie rozumiesz o co chodzi. Saule nie drukuje akcji, tylko pracuje nad perowskitami. Jak im to idzie? Wydaje się, że całkiem dobrze, ponieważ otrzymali certyfikat TUV? Co to jest? Poszukaj w necie i sprawdź. Jednego jestem pewien, że za ładny uśmiech Olgi, tego certyfikatu Saule nie przyznali.
Że obejmie nowe akcje tylko za 1.44 PLN? Cóż, oddaje swój majątek (obecne akcje) w celu ułatwienia procesu inwestycyjnego dla potencjalnego nowego inwestora + trud przy pracy nad projektem, więc chyba powinniśmy się zgodzić, że jakaś premia za to należy się jej. Czy 1.44, czy więcej, czy mniej - ciężko mi to ocenić...
Co do moich ewentualnych zarzutów w stronę spółki, to: - audytor dokonujący pierwszej wyceny, skąd oni go wzięli??? Ale sporo czasu już upłynęło od publikacji tejże wyceny i nikt do tej pory jej nie podważył, więc może jest ok - zarząd dawał radę pozyskiwać granty, dotacje ale w pozyskaniu dużego inwestora pod budowę fabryki, chyba nie dał rady, dlatego wciągnął do akcjonariatu DC24 -Komunikacja z akcjonariuszami: rozumiem, że spółka jest innowacyjna, na wczesnym etapie i ma wiele tajemnic, gdybym był szefem w takiej firmie to zastanawiałbym się 3 razy o czym powiedzieć publice a o czym nie, jednak skoro np.temat fabryki w Japonii już padł, a potem mówią, że szukają inwestora pod fabrykę, to o co chodzi? Mogliby w takich kwestich być jaśniejsi.
Jest to spółka dużego ryzyka i normalnym jest, że każdy z nas ma różne pytania, wątpliwoci i zarzuty, jednak kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Jak ktoś nie daje rady podołać stresowi inwestując w tego typu spółki, ten powinien włożyć swoje pieniądze w stabilne dojrzałe biznesy albo trzymać w banku...
@Słonecznik gratuluję optymizmu, ale na giełdzie się on nie sprawdza, tylko twarde fakty plus emocje. A twarde fakty są takie, że ta spółka jest "innowacyjna" już od wielu lat, a nadal nic konkretnego nie sprzedaje, nie ma stałych, rosnących przychodów. Utrzymuje się wyłącznie z emisji akcji i sztucznych podbitek. Przypominam też, że próbowali sprzedać spółkę, ale jakoś chętny się nie znalazł. Tymczasem konkurencja na całym świecie pracuje pełną parą i zdobywa rynek, udoskonala swoje produkty. Ale dobrze, że kupujecie akcje tej spółki, dla was będzie to dobra lekcja giełdy, po której większość z was ucieknie z podkulonymi ogonami, a niewielka reszta się zahartuje i jeśli wyciągniecie wnioski, to zaczniecie zarabiać. Ale nie na Saule i nie na NC ;)
"Tymczasem konkurencja na całym świecie pracuje pełną parą i zdobywa rynek, udoskonala swoje produkty. "
Podaj jaka to konkurencja, jakimi produktami podbija rynki (i jakie to rynki)? Oczywiście daj linki do tych produktów, bo przecież z tego co piszesz już są dostępne na rynku.
Dnia 2024-08-15 o godz. 10:45 ~olek napisał(a): > "Tymczasem konkurencja na całym świecie pracuje pełną parą i zdobywa rynek, udoskonala swoje produkty. " > > Podaj jaka to konkurencja, jakimi produktami podbija rynki (i jakie to rynki)? Oczywiście daj linki do tych produktów, bo przecież z tego co piszesz już są dostępne na rynku.
Ok, jak tylko ty podasz linki do produktów Saule :)
Dnia 2024-08-15 o godz. 04:51 ~Słonecznik napisał(a): > - zarząd dawał radę pozyskiwać granty, dotacje ale w pozyskaniu dużego inwestora pod budowę fabryki, chyba nie dał rady, dlatego wciągnął do akcjonariatu DC24 > -Komunikacja z akcjonariuszami: rozumiem, że spółka jest innowacyjna, na wczesnym etapie i ma wiele tajemnic, gdybym był szefem w takiej firmie to zastanawiałbym się 3 razy o czym powiedzieć publice a o czym nie, jednak skoro np.temat fabryki w Japonii już padł, a potem mówią, że szukają inwestora pod fabrykę, to o co chodzi? Mogliby w takich kwestich być jaśniejsi.
Oczywiste jest, że na razie perowskity nie nadają się do komercjalizacji PV z powodu niskiej trwałości czyniącej technologię nieopłacalną. Stąd brak produkcji i sprzedaży mimo posiadania linii produkcyjnej. To nie tylko problem Salue ale żaden z kilkudziesięciu ośrodków na całym świecie pracujących nad perowskitami nie rozwiązał tego problemu. Nie wiadomo czy kiedykolwiek rozwiąże, A zatem z czym ten inwestor musiałby się na głowy pozamieniać żeby inwestować w zwiększanie mocy produkcyjnych skoro te obecne są niepotrzebne i niewykorzystywane? A co mają komunikować? Przyznać że technologia nie działa i oddać dotacje i odciąć siebie i 70 kolegów od szerokiego strumienia kasy z funduszy unijnych? Przyznać, że oszukali inwestorów wyceną na 750 mln zł wziętą z sufitu i narazić się na odpowiedzialność?
"Oczywiste jest, że na razie perowskity nie nadają się do komercjalizacji PV z powodu niskiej trwałości czyniącej technologię nieopłacalną."
Skoro tak, to za co dostali certyfikat TUV?
"Stąd brak produkcji i sprzedaży mimo posiadania linii produkcyjnej."
Oni nazywają to linią produkcyjną ale de facto jest to eksperymentalna linia którą projektowali, budowali od podstaw potem modyfikowali i ulepszali aby otrzymać satysfakcjonujący produkt. Na tej lini nie ma możliwości produkcji w dużej skali a tylko taką są zainteresowani duzi odbiorcy. Do tego potrzebna jest duża linią lub kilka linii, które muszą mieć fabrykę i właśnie na to Saule szuka teraz kasy..
"A co mają komunikować?"
Jak wspomniałem, mnie interesuje ta fabryka w Japonii. Ostatnio o niej cicho, a szukają nowego inwestora właśnie na budowę fabryki. To co, chcą mieć 2? Czy Japończycy się wycofali ale skoro tak, to powinni coś o tym napisać.
"Przyznać, że oszukali inwestorów wyceną na 750 mln zł wziętą z sufitu i narazić się na odpowiedzialność?"
No skoro oszukali, to już się narazili na odpowiedzialnośc, bez względu na to czy się do tego przyznają czy nie. Więc tak czy siak czeka ich kryminał :)
Nie czeka, bo jedynymi poszkodowanymi jest ubrana ulica która jest silna w wierze, i zamiast dochodzić swoich roszczeń powtarza tezy PR-owe o certyfikatach i fabrykach. Ciekawe zjawisko religijno-psychologiczne.
Śmiem twierdzić, że nie masz pojęcia, co to jest certyfikat TUV i jakie są kryteria jego przyznania.
Nie rozumiem, czemu tak bardzo się martwisz o "ubraną ulicę"? Może ta "ulica" nie czuje się "ubrana". A jeśli ty masz dowody na oszustwa zarządu, to zawsze możesz wnieść sprawę do prokuratury ;)
Klienta końcowego interesuje stosunek Wat/cena jeszcze nie słyszałem by ktoś kupował panele bo mają jakiś certyfikat. Wbijcie sobie to do głowy że bum na panele i fotowoltaike już jest za nami w raz ze starymi zasadami rozliczania. (to był wałek by wyprodukować naiwniaków twierdzących że fv jest zbawieniem dla planety)
Poczytaj sobie forum strajkujących prosumentów. Obecnie fv opłaca się tam gdzie możesz zrobić autokonsumpcję i rozumiesz elektrotechnikę a to moze 10% potencjalnych klientów. Ale AMA Tobie powiedzieli w tv że bedzie bum i będzie tak ja w reklamie Zabki pokazali lodówkę i stwierdziłeś że sklep jest zaetykietowany XD
Ciekawe zjawisko religijno-psychologiczne, to takie trolle jak ty, które od dwóch lat probono, poświęcając swój czas ostrzegają pozostałych, żeby nie inwestowali w spółkę. I niby nie macie w tym żadnych korzyści. A nie przepraszam, jedynie DC przyznał się że tak pisze i manipuluje, bo robi sobie kółeczka na spółce.
"... jeszcze nie słyszałem by ktoś kupował panele bo mają jakiś certyfikat"
Certyfikat TUV to nie jest kolejna nagroda dla Olgi za ładną buzię, przyznawana przez "Fifarafa Center Club". Każdy produkt elektroniczny musi być ocertyfikowany, jeśli jego producent chce sprzedawać go w dużej ilości w różnych częściach świata. Jako zadanie domowe, proszę sprawdź sobie obudowy zasilaczy do TV, laptopa, ładowarki, tabliczkę pralki lodówki. Jeśli posiadasz te produkty od poważnych znanych producentów, to napewno znajdziesz na tabliczkach znamionowych różne dziwne znaczki jak np. CE, UL, CCC, CSA, i nawet TUV też może tam będzie. Te znaczki wystawiane są przez agencje zajmujące się testowaniem jakości, gdy dany produkt przejdzie pomyślnie ich wymagające testy. To właśnie dzięki tym certyfikatom, sprzęt nie tylko jest dopuszczony do sprzedaży ale przede wszystkim jest zapewnieniem dla kupującego, że został zaprojektowany i wyprodukowany w taki sposób, że po podpięciu do gniazdka nie wybuchnie Ci prosto w twarz, nie zrobi pożaru gdy jesteś w pracy i nie zabije Cię gdy sie go dotkniesz. Dla odmiany wiele chińskich produktów za 5 zł z "Kiosku Ruchu" takich certyfikatów nie ma i dlatego nie raz pewnie zdarzyło Ci się, że tak owy produkt rozleciał Ci się w rękach przy pierwszym wyjęciu z opakowania, tuż po jego kupnie, albo można pooglądąć na yt długie kompilacje filmików pokazujące np. palące się e-hulajnogi, wybuchające e-papierosy, czy inną eksplodującą elektronikę, gdzieś w Chinach kontynentalnych. Jestem pewien, że te chińskie produkty, żadnych certyfikatów jakości nie miały. Czy można zrobić dobry produkt i nie mieć na niego certyfikatu? Jasne, tylko że gdy ktoś chce sprzedać swój produkt jako część do większego produktu lub systemu, to duży producent tego większego produktu/systemu zadaje pytanie temu sprzedającemu: "Ok, ale jaką ja mam gwarancję, że Twój produkt jest rzetelny i będzie u mnie działał prawidłowo?" Wtedy sprzedający pokazuje certyfikat jakości i ton rozmowy zaczyna być między kontrahentami sympatyczniejszy. I w takiej właśnie sytuacji jest obecnie Saule, dzięki posiadaniu certyfikatu TUV. Bogini nie chce produkować kolejnych paneli do ozdoby dachów naszych domów, tylko do integracji ich w innych produktach. Dlatego Saule musi blisko współpracować z innymi producentami różnych dóbr aby móc skutecznie wbudować perovskity w ich produkty i certyfikat TUV otwiera Saule drzwi do takich negocjacji i inicjacji współpracy z potencjalnymi przyszłymi klientami. Dlatego certyfikat TUV jest KLUCZOWY dla Saule i daje nadzieje na rozwój i powodzenie
"Klienta końcowego interesuje stosunek Wat/cena"
Masz rację, a ważnym parametrem w tej relacji jest sprawność energetyczna ogniwa PV. Z tego co się orientuję, to perovskity Saule mają ok 25%, klasyczne panele na dachch stosunkowo nowe 17%-20%, stare panele 15 lat temu miały ok 12%-15%, a najnowsze technologie PV (chyba właśnie perowskitowe) w laboratoryjnych warunkach dochodzą do 30%. Czyli inaczej mówiąc, dla perowskitów Saule, gdy 100W energii słonecznej pada na ich perowskit to jest on w stanie wyprodukować JEDYNIE 25W energii elektrycznej. Na tą chwilę jest to uważane za świetny rezultat ale zdajmy sobie sprawę, że pozostałe 75W ze słońca jest NIEWYKORZYSTANE. To pokazuje jak wiele jeszcze jest do zrobienia i jak technologia PV jest perspektywiczna w wytwarzaniu energii elektrycznej. Pomyślmy co będzie, gdy kiedyś panele dadzą 50% albo 70% a może kiedyś 90% sprawności i będą mogłyby być produkowane w rozsądnej cenie? Wtedy ludzkość doświadczy kolejnej rewolucji, gdzie każdy będzie mógł sobie wyprodukować tyle energi ile chce, kiedy chce, używając stosunkowo niewielkich urządzeń, nawet w pochmurny dzień, a kto wie, może nawet uzyska trochę watów w księżycową jasną noc ;) Dlatego technologia PV jest bardzo ale to bardzo perspektywiczna i warto się jej przyglądać choć jak na razie jej rozwój jest stosunkowo powolny ale może właśnie perowskity to zmienią.
"Wbijcie sobie to do głowy że bum na panele i fotowoltaike już jest za nami"
"To powiadasz, że bum na OZE się skończył?
On się jeszcze nawet nie zaczął:-)"
Wydaje mi się, że oboje macie racje i równocześnie mylicie się, w zależności od tego co macie na myśli ;) W mojej ocenie, jak już wspomniałem, na chwilę obecną technologia jest MAŁOSPRAWNA, a więc daje mało Watów za wysoką cenę i nikt normalny nie kupiłby panelu PV na swój dach, po cenie rynkowej, bo zwyczajnie się to nie opłaca. Jak już napisałem wyżej, jak na tą chwilę ciężko jest wycisnąć więcej Watów z obecnej technologii PV, to aby zrobić panele atrakcyjnymi dla kupujących trzeba jakoś obniżyć ich cenę. Jako, że eko-sekciarskwo jest jedną z obecnie dominujących ideii Uni (anty)Europejskiej, toteż rządy poszczególnych krajów nietylko chcą ale wręcz mają nakazane aby dotować energie odnawialne w tym PV. Dzięki temu rząd dopłacając do każdego panelu (poprzez zwrot części kwoty kupującemu lub dotując producenta i nakazując mu niższą cene sprzedaży) i wtedy gdy cena jest niższa to relacja Wat/cena staje się atrakcyjniejsza i po dokładniejszym policzniu "Kowalski" dochodzi do wniosku, że "kurde, opłaca się" i leci do sklepu kupić "se" panele. Za "Kowalskim", do sklepu leci "Nowak" i inni bo też policzyli, że się im opłaca i w ten sposób powstał "BUM" na fotowoltaikę, którego byliśmy świadkami w ostatnich kilku latach. Problem polega na tym, że rząd ma tyle pieniędzy ile ma (albo ile może pożyczyć od pożyczkodawców) i jak się kiesa opróżni, to zakręca kurek z pieniędzmi, przestaje dotować, cena paneli idzie do góry i znowu relacja Wat/cena staje się niekorzystna w związku z tym popyt maleje i bum się kończy, czego w ostatnich 2-3 latach jesteśmy świadkami. Czy najlbliższym czasie znowu będzie bum? To zależy: jak rządy znowu zaczną dopłacać to tak, jak nie to nie będzie. Czy rząd będzie dopłacał? To zależy: jak będzie wzrost gospodarczy to może tak, jak będzie spowolnienie/kryzys to raczej nie.
Jednak sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby technologia ruszyła do przodu dając większy uzysk energetyczny z panelu PV (opisany wcześniej wzrost sprawności) i umożliwiając produkcję takiego panelu w rozsądnej cenie. Wtedy żadne dotacje rządowe nie byłyby potrzebne, bo cena wolnorynkowa byłaby sama z siebie na tyle atrakcyjna, że każdemu opłacałoby się kupno. To tak jak z samochodami w USA 100 lat temu. Amerykę zalały samochody nie dlatego, że rząd USA dotował ich produkcję, tylko dlatego, że Henry Ford wymyślił sposób jak tanio wyprodukować dobry samochód, na który było stać nawet mniej zamożnych przedstawicieli klasy średniej. To samo musi się stać w przypadku paneli PV aby nastał kolejny trwały bum i uważam, że kiedyś się stanie ale czy za 5, 10, 50 czy 100 lat, tego nikt nie wie. A może w grudniu po południu Olga wyskoczy z jakimś "brejk-niusem" że Saule stworzyło jakiegoś "gejmczendżera"? Ja trzymam za nią kciuki i mam nadzieję, że jej się uda :)
Suma sumarum, ja obstawiam, że w krótkim-średnim terminie bum jest mało prawdopodobny ale w długim jest możliwy i to trwale, aż do naturalnego nasycenia rynku. Wszystko zależy od decyzji rządów i postępów technologi PV.
Na koniec jeszcze jedno odnośnie etyki Saule, bo wielu zarzuca, że to drugi Theranos. Osobiście nie zgadzam się. Olga nie wymyśliła perowskitu na blacie kuchennym u siebie w domu, tylko na jednym z uniwersytetów. MIT przyznał jej nagrodę za wynalezioną przez nią metodę produkcji perowskitów. Te dokonania zostały przeniesione do Saule dzięki współpracy z Krychem i Kupczunasem i dalej rozwiajane, aż do dnia dzisiejszego. Niestety, tak działająca firma składa się głównie, z działu R&D, który generuje duże koszty, szczególnie na wczesnym etapie działalności, m.in. poprzez zatrudnienie najlepszych fachowców w dziedzinie, których Olga twierdzi, że posiada. Nie ma za to produkcji, która dawałaby szansę na wypracowanie zysku, poprzez wytowrzenie gotowego produktu, który możnaby sprzedać. Przed tym etapem stoi teraz Saule i mam nadzieję, że dadzą radę.
W zasadzie prawie każde zdanie napisane przez Słonecznik zawiera błąd lub jest naładowane zbędną emocjonalna treścią typu wybuchy. Tutaj kilka faktów trochę chaotycznie bo z pamięci nie bedę rozbierał wszystkiego po kolei. : 1.Panele nigdy nie osiagną sprawności około 40%. (nie pamiętam dokładnie ale jest to ograniczone przez fizykę). 2. Panele są tanie za 1kpln kupujesz obecnie 1,6 kilowatopika.(problemem jest magazynowanie) 3. Rynek jest nasycony (w tym ujęciu rozliczeń) wystarczy sprawdzić wahanie cen godzinowych. 4. Na montaż paneli będą się decydowały osoby/firmy które potrafią zrobić autokonsumpcję. 5. Sprawdź jako zadanie domowe jakie są wymogi aby produkt posiadał znak CE i był dopuszczony do obrotu w UE. 6.Ponad 80%((jak nie 90%) paneli sprzedawanych w Europie to chińszczyzna brendowana na miejscu. 7. Dla koncernów nie ma znaczenia jakie certyfikaty będzie miała bogini bo sami sobie je zrobią (dla produktu ostatecznego) i to jeszcze szybciej ponieważ mają całe sztaby ludzi do certyfikacji i wieloletnie doświadczenie w temacie. 8. Koncernów nie interesuje jakaś tam współpraca przy implementacji perovskitu w produkcie ponieważ saule ma ZEROWE doświadczenie w temacie. A koncerny wieloletnie doświadczenie i setki a nawet tysiące wdrożeń. 9. Jeśli bogini chce podbić rynek i przekonać do siebie koncerny musi wypuścić produkt ogólnodostępny i jeśli będzie on trzymał parametry korporacje same sie zgłoszą z propozycjami albo wykupu całej firmy albo kontraktem pozwalającym zabezpieczyć finansowanie fabryki.
"W zasadzie prawie każde zdanie napisane przez Słonecznik zawiera błąd"
Sorry Zdzichu, już od czasów wczesnej podstawówki waliłem błędy ortograficzne za które często dostawałem banie z polskiego. Jak widać zostało mi to do dziś.
"...lub jest naładowane zbędną emocjonalna treścią typu wybuchy."
Zdzichu, proszę zrozum, przy pisaniu tamtego tekstu porobiły mi się odciski na opuszkach u palców, więc przy wciskaniu każdego klawisza klnąłem niemiłosiernie, bo bardzo bolało.
"Panele nigdy nie osiagną sprawności około 40%. (nie pamiętam dokładnie ale jest to ograniczone przez fizykę)."
W latach 70 ubiegłego wieku, uwczesny prezes IBM twierdził, że komputery osobiste są "kulą w płot", bo nikt nigdy nie będzie potrzebował komputera w domu. Gdy powstawały pierwsze samochody pod koniec 19 wieku, to uwcześni eksperci twierdzili, że nie mogą się one poruszać szybciej niż 60km/h, bo organizm ludzki tego nie zniesie.
"Sprawdź jako zadanie domowe jakie są wymogi aby produkt posiadał znak CE i był dopuszczony do obrotu w UE."
Sprawdziłem.
"Dla koncernów nie ma znaczenia jakie certyfikaty będzie miała bogini bo sami sobie je zrobią (dla produktu ostatecznego) i to jeszcze szybciej ponieważ mają całe sztaby ludzi do certyfikacji i wieloletnie doświadczenie w temacie."
Jasne. Wezmą kota w worku od Saule (nieocertyfikowany perowskit), wstawią do swojego produktu, na którego rozwój będą musieli poświęcić 2-3 lata i na końcu okaże im się, że ich produkt nie działa z powodu kiepskiej jakości perowskitu.
"Koncernów nie interesuje jakaś tam współpraca przy implementacji perovskitu w produkcie ponieważ saule ma ZEROWE doświadczenie w temacie. A koncerny wieloletnie doświadczenie i setki a nawet tysiące wdrożeń."
Nie chodzi o błedy ortograficzne tylko o błedy w rozumieniu tematu które próbujesz zastąpic emocjami.
Limit Shockleya-Queissera to nie przewidywanie rynku (nieskończona ilość zmiennych) tylko zjawisko fizyczne opisane dokładnie skończona ilością zmiennych (stąd precyzyjny wynik około 33,7 dla krzemu).
Słonecznik do szkoły.
Nikt niczego nie weźmie w worku ponieważ mają setki doświadczonych inżynierów którzy przeprowadzą badania tak jak przeprowadzają certfikatorzy a nawet lepsze bo będą sprawdzać faktyczną użyteczność dla swojego produktu.
Pokażesz wdrożenie saule perowskitu (w sumie to czegokolwiek) do produkcji masowej?
"Nie chodzi o błedy ortograficzne tylko o błedy w rozumieniu tematu które próbujesz zastąpic emocjami."
Dzięki za wytłumaczenie
"Limit Shockleya-Queissera to nie przewidywanie rynku (nieskończona ilość zmiennych) tylko zjawisko fizyczne opisane dokładnie skończona ilością zmiennych (stąd precyzyjny wynik około 33,7 dla krzemu)."
Saule nie używa krzemu tylko perowskitu. Wiesz ile ten limit wynosi dla perowskitu?
https://www.nature.com/articles/s41566-018-0154-z
"Słonecznik do szkoły."
Chciałbym, ale było - minęło.
"Nikt niczego nie weźmie w worku ponieważ mają setki doświadczonych inżynierów którzy przeprowadzą badania tak jak przeprowadzają certfikatorzy a nawet lepsze bo będą sprawdzać faktyczną użyteczność dla swojego produktu."
Może i przeprowadziliby badania ale najpierw musieliby dostać perowskit od Saule. Myślisz, że Saule jest tak głupie, żeby na obecnym etapie dać owoc swoich wieloletnich prac jakiejś innej firmie i pozwolić jej robić jakiekolwiek testy swoich perowskitów?
Ze zdzichem to w ogóle nie dyskutuj, bo to jakiś zacofany troll. On pewnie kilkanaście lat temu, też wieszczył upadek technologii LED, kupował tradycyjne żarówki 100 watowe jako produkt kolekcjonerski (młodszym przypomnę że było takie gówno, jedna żarówka sama brała więcej niż wasz obecny telewizor 60 calowy). Teraz pewnie sam używa ledów i nie wspomina o swoich proroctwach znajomym i rodzinie. Wcześniej jego przodkowie byli przeciwni elektryfikacji wsi i wprowadzaniu samochodów (po co jak są konie). xd
Tego typu osobników w Polsce jest bardzo dużo, dlatego od zawsze jesteśmy zacofanym krajem, które tylko kupuje technologie, a nie je wytwarza u siebie i sprzedaje.
Wskażesz gdzie napisałem nieprawdę czy tylko się naćpałeś swoim pierdem i czujesz satysfakcję ze swojej głupoty? Tak sie właśnie dyskutuje z ludźmi którzy nie mają żadnej wiedzy technicznej i jedyna odpowiedzią na swoją porażkę inwestycyjną jest wymyślanie innym. XD Fakty mówią same za siebie 3 lata tu piszę że jedyne co tu jest produkowane to słaby marketing nie trzymający sie logiki i że niestety jest grupa nieudaczników którzy zamiast spróbować zrozumieć co się dzieje stali się frustratami. A teraz poszczekaj sobie XD
Spekuła zrobiła ruch na OZE przy braku jakichkolwiek pozytywnych komunikatów i zaczęła się dyskusja nad Saule. Jakoś nikt nie skomentował ostatniego raportu. W sumie nie ma co komentować. Przychody minimalne i milionowe straty, a do tego w perspektywie prywatna emisja milionów akcji.
Dnia 2024-08-19 o godz. 10:34 ~Free napisał(a): > Co czeski już sprzedałeś i kolejne kółeczko się zamarzyło, co?:) > > Od trzech lat tutaj charytatywnie doradzasz i jakoś spółki nie możesz porzucić pomimo tego jaka to ona nie jest beznadziejna:)
Bardzo dawno coś napisałem o Saule i miałem racje. Nigdy nie doradzałem, a jedynie wyrażałem swoją krytyczną opinie, a jeżeli ktoś nie zauważa różnicy to nie mój problem. Charytatywnie doradzali wieszczący niebotyczne wzrosty wbrew faktom. A teraz czekam na merytoryczny wpis, dlaczego Saule rośnie przy obecnych wynikach finansowych (permanentna strata) i prywatna emisja (rozwodnienie akcji). Gadkę o kupowaniu przyszłości można sobie darować. AMA tą przyszłość kupił sobie parę lat temu i nadal jest w plecy, ale przynajmniej uczciwie się do tego przyznaje
Niby oze ruszyło bez żadnych komunikatów? Przecież Columbus podał, że info o realizacji umów z Czystego Powietrza. A 2 września rusza program Mój Prąd i Columbus z tego zgarnie grube setki milionów. A i jeszcze DTEK i Ukraina i Czechy. A i jeszcze magazyny energii. Mało? Oze dopiero się zaczyna.
Więc nie dziw się, że na tej fali i Saule idzie do góry, tym bardziej, że komunikaty wskazują, że emisja dla Olgi jest pod nowego inwestora, bo Olga swoje akcje oddaje (tez sprzed emisji) oddaje do spółki.
"W samym lipcu nasza spółka podpisała 1468 nowych umów z klientami. To najwyższy wynik w tym roku. Szacujemy, że łączna wartość tej kontraktacji za lipiec br. przekracza 120 mln zł."
W prawie koniec maja wyglądało to tak (nie było to ujęte w sprawozdaniu za 1 kwartał, o czym informowali w raporcie):
Zarząd Columbus Energy SA z siedzibą w Krakowie ("Columbus") informuje, iż w dniu 28 maja 2024 r. przekroczona została liczba 1.300 złożonych wniosków o dotację z programu Czyste Powietrze do Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska. Suma wartości kontraktów brutto wynosi 155 mln zł. Jednocześnie Zarząd informuje, iż suma wszystkich zakontraktowanych umów w tym segmencie klientów, przekroczyła 4.000 umów, o łącznej wartości brutto blisko 500 mln zł. Zarząd wskazuje, iż sprzedaż realizowana do klientów kwalifikujących się do programu Czyste Powietrze, stanowi nową grupę docelową klientów w segmencie właścicieli domów w działalności Columbus.
AMA,, Ludzie odchodzą od pomp ciepła,a Sunex też rośnie Jaka Columbus ma obecnie marżę, bo w poprzednim okresie miał przychody, ale z zyskiem było rożnie.
Hej, jak tam wasze Columbusy? Dziś pięknie poleciał na ryj i to na takim wolumenie i na takiej świecy, że w 2 dni odda co urósł :))) Ja wam nie wierzę w te wasze 100% zyski. Bardziej prawdopodobne jest, że ubrali was na górce lub w jej okolicy, a teraz będzie powrót do bazy, co dla was oznacza pokaźne straty lub zawiśnięcie na hakach, z których może - powtarzam: może - zejdziecie przy kolejnej spekulacyjnej podbitce za kilka miesięcy. Sunex też dziś poleciał, jutro pewnie MLS, a o Saule to nawet szkoda gadać.
Giełda jest bardzo prosta i bardzo powtarzalna. Na forum jest was mnóstwo, chwalących się zyskami, a w rzeczywistości przewalających pensję na lolspółki z NC :))))
To nie wy zarabiacie, to na was się zarabia, face it :)
Może dlatego, że pożyczkę jaką dostało Saule miała być do sierpnia, więc różni spekulanci tacy jak duża część piszących tutaj, obstawia, że niedługo może być ogłoszony znaleziony inwestor, a wtedy będzie "wyszczał, przeszczał, poiszczał" i się zarobi milijony.