Chciałbym rzeczowo spojrzeć na sprawę tej spółki. Co chwilę jakiś gostek odgrzewa stare posty Matiza i tomali żeby ich niby kompromitować i pisać bezsensowne "buahaha ale mam z nich ubaw". Po co to komu? Faktycznie Matiz i tomala swego czasu dużo się angażowali w promowanie spółki, ale może nie zdawali sobie sprawy co planowały władze spółki. Zauważyć trzeba, że był okres kiedy spółka się fajnie rozwijała. Ja sam pisałem w 2019 r., że NVV będzie po 35-50 zeta za akcję. I moje szacunki nie były wzięte z sufitu - po pierwsze wiem jak wyceniać spółki, a po drugie w 2020 spółka była po 18 zeta. Gdyby ówczesny rozwój był kontynuowany, dziś mielibyśmy już może 30 zł za akcję. Niemniej, zastanawiam się nad obecnym stanem rzeczy. To, że zrobiono wałek z CAC-em, nie ulega wątpliwości. Zastanawia mnie jednak motywacja głównych akcjonariuszy i zarządu. Motywacja do tego co się stało i co będzie.
1. Novavis Group będzie miał niezłą stratę na inwestycji z tytułu spadku wartości posiadanych akcji w Voolcie. Jego akcjonariusze raczej z tego tytułu nie są szczęśliwi. Generalnie Karmelita i całe towarzystwo z Rubikonu, czyli obecnego NVG, raczej nic nie zyskało na połączeniu z NVV, a obecnie większościowym akcjonariuszem jest Stachura. Karmelita, Kryształowicz i inni nic z tego dealu nie mają poza stratą na inwestycji w akcje byłego NVV, czyli obecnego Voolta.
2. Żak ma 516 tys. akcji. Obecnie jego akcje są warte tyle co niezłe auto. Sorry, ale chyba nie jest się udziałowcem spółki giełdowej po to by mieć akcje warte tyle co ludzie na jednoosobowej działalności potrafią w rok zarobić. Już nie mówiąc o tym, że Żak raczej z tytułu bycia prezesem niewiele zarobił (w sprawozdaniach o ile pamiętam koszty zarządu były bardzo małe). On jest tu największym przegranym i nie sądzie żeby to tak zostawił.
3. Stachura ma poprzez spółkę słupa (Marshal) 1,6 mln akcji. Obecnie są one warte 2,5 bańki. Czyli też grosze, patrząc z perspektywy inwestora, który zakłada giełdową spółkę. Raczej nie idzie się na giełdę żeby mieć akcje warte jakieś śmieszne 2 milioniki. Nawet jeśli je obejmował za grosze, to i tak deal jest słaby. Wprawdzie Stachura ma jeszcze udziały w Voolcie poprzez NVG, ale w dalszym ciągu to są śmieszne pieniądze.
4. Nawet jeśli Poeta (będę w tym punkcie tak nazywać wiecie kogo, z uwagi na zbieżność nazwisk ze znanym poetą z lat 60-70, a jak wiemy Poeta jest bardzo czuły na puncie swojej nie-uczciwości i lubi straszyć akcjonariuszy sądami itd) wyprowadził hajs poprzez lipną sprzedaż CAC-a samemu sobie i przejęciu należności CAC-a za wykonane umowy, to i tak nie były to ogromne pieniądze, tylko może parę, paręnaście milionów.
Zatem reasumując: na ostatnich zmianach w zasadzie nikt nie zyskał. Nawet jeśli Poeta wyprowadził hajs, to i tak stracił więcej na spadku wartości akcji Voolta (biorę pod uwagę wartość od szczytu z 2020 roku). Rubicon też stracił na całym połączeniu. No i najbardziej stracił Żak. Czyli, biorąc pod uwagę, że nadal nikt znaczący nie pozbył się akcji, to wszystkim powinno zależeć na wzroście ich wartości. I tu pojawia się pytanie czy obecne spadki nie są jakoś animowane. Oczywiście wyniki finansowe spółki są beznadziejne ostatnio, ale wszystkim wymienionym powyżej powinno zależeć, żeby się poprawiły i żeby wartość spółki rosła, a wraz z nią wartość ich akcji. Nawet ostatnia zmiana w zaprzestaniu publikacji raportów miesięcznych jest podejrzana. Jakoś wszyscy milczą. Może jest to specjalna cisza przed burzą? Naraz się okaże, że są jednak umowy itd.? Aczkolwiek jeśli spółka podpisuje umowy, a nie informuje o nich, to też by było złamanie przepisów. Chociaż z tymi ludźmi już wszystko jest możliwe...
Do tego trzeba dodać, że jednak spółka działa w branży, która będzie w najbliższych latach się silnie rozwijać, mimo różnych przeciwności infrastrukturalnych (kłopoty z przyłączaniem farm itd) rozwój OZE to jedyny kierunek, w szczególności w świetle koniecznej niezależności od Rosji oraz biorąc pod uwagę politykę klimatyczną UE, która teraz jeszcze bardziej przyspieszy. Czemu zatem tu się nic nie dzieje? Czy nie dzieje się z nieudolności czy jest to specjalne działanie, żeby zebrać akcje za grosze?
Pisałem już kiedyś że ten rok będzie przełomowy , obecna sytuacja to splot negatywnych wydarzeń :
1 przejście na długoterminowe umowy z Dino.
2 wzrost ceny paneli i podzespołów.
3 wzrost cen za wykonane prac przez podwykonawców.
4 wzrost kosztów kredytów i brak KPO.
5 brak decyzji o przyłączu do sieci farm.
Wątpię aby zarząd celowo działał na szkodę spółki jak i swoją, po przyglądnięciu się też sytuacji Columbusa można stwierdzić że tutaj należy podejmować odważne decyzje.
Teraz sytuacja się unormowała i czekamy na KPO
Nie trzeba dodawać nic więcej. Już wszyscy są tak wystraszeni ze zaraz spółka będzie ogłaszała upadłość. A to jak można zauważyć naganiania tych samych szczekających psów.
OZE dopiero się zaczyna, KPO już jest, ekipy do montażu już sie proszą żeby sie zatrudnić u Voolta bo za rok duże inwestycje sie zaczną.
Nie dajcie się wyłuszczyć jak małe dzieci które nie wiedza czego chcą.
Inwestycja w OZE jest długoterminowa i to samo dotyczy sie akcjonariuszy.
Sam Pan Żak który zrozumiał ze bycie prezesem nie jest najważniejsze nie sprzedał żadnych akcji, tylko ciężko pracuje nad nowymi technologiami w OZE.
Czas zmienić świat na lepsze a bez OZE tego nie osiągniemy.
No właśnie, Michał. Coś tu jest na rzeczy. A ostatnie spadki mogą być celowe, żeby ktoś tanio zebrał. Dlatego być może formalnie nic w spółce się nie dzieje. Aż w końcu zacznie się dziać, oby
Takie bzdury można pisać o każdej firmie której kurs leci na pysk, takimi bzdurami od ponad dwóch lat karmili was matiza i tomala chcecie podpierać trupa miotłą to podpierajcie
Niestety ten szur Matrix patrzy trzeźwo. Nie ma żadnych obiektywnych przesłanek i światełka w tunelu, że coś może iść w dobrym kierunku. Nowy prezes milczy, komunikatów brak, odbiorów brak. Czy od teraz będą rozliczać wszystko jak Bozia przykazała? Czy dalej Voolt wykonawcą, a zyski będą płynąć do innych spółek. Zobaczcie na te należnośći, które wiszą w raportach. One nigdy nie zostaną rozliczone. Dla mnie to ruletka na tym etapie. Powodzenia!
Oczywiście, obecna sytuacja jest słaba i na tej podstawie nie ma co oczekiwać cudów. Ja jednak zwróciłem uwagę na kwestie leżące poza sytuacją spółki samej w sobie, a dotyczące jej właścicieli. Czy Żak i Stachura oraz całe towarzystwo z NVG chcą nadal tracić na spadku wartości posiadanych akcji? Nie sądzę. Inwestor giełdowy zakłada spółkę po to, żeby zwielokrotnić jej wartość i sprzedać udziały wtedy kiedy będą najwięcej warte. Dno chyba zostało już uklepane i ktoś zaczyna zbierać akcje. Tak to dziś wyglądało przynajmniej. Stąd moje przypuszczenia, że mając na uwadze moje wcześniejsze przypuszczenia, za jakiś czas może się tu zacząć sporo dziać. Tym bardziej, że Stachura mając spółkę działającą w branży, która w tej dekadzie będzie wiodącą branżą, raczej nie jest takim matołem żeby zmarnować taki potencjał i doświadczenie, które już jednak mimo wszystko zdobyli. To są moje rozważania, nie są poparte żadnymi dowodami. Ale na tym właśnie to polega, że kupuje się plotki a sprzedaje fakty. Przeczucie czasem jest słuszniejsze niż rozsądek ;)
Przecież prawda może być bardziej skomplikowana niż ci się wydaję. Tu może nie zarabiają ale wyciągają swoje gdzie indziej, co sumarycznie jest bardziej intratne. Może voolt jest słupem do realizacji zysków poprzez inne spółki. Co z tymi należnościami, które widzą od kilku lat?
Wszystko jest możliwe. Nie znamy struktury kosztów, która by nam pokazała czy koszty innych spółek nie są przerzucane na Voolta. Niemniej jednak obecnie wszystkie spółki fotowoltaiczne mają problemy z rosnącymi kosztami, więc ciężko o jakiś benchmark, żeby sensownie ocenić Voolta pod tym kątem.
No właśnie ;) Odkąd napisałem o moich przemyśleniach na temat spółki, zaczęło się skubanie akcji, codziennie pojawiają się zlecenia na kilka tysięcy na kupnie. Tak jak pisałem, jak się weźmie pewne założenia pod uwagę i wejdzie w skórę głównych rozgrywających, to uważam, że jeszcze może być przyszłość na tej spółce. Nawet jeśli były wcześniej jakieś wałki, to nie sądzę żeby Stachura i Żak odpuścili biznes, który działa w najbardziej rozwojowej branży tej dekady. Jak się ma kurę, która może zacząć znosić złote jaja, to się ją karmi, a nie zarzyna na rosół ;)
Ktoś odgrzebał mój post z maja, kiedy jeszcze łudziłem się, że może coś z tej spółki uda się wykrzesać. Ale potem udało mi się skontaktować z Rubikonem, obecnym Novavisem, do którego należy Voolt i uzyskałem info, że Voolt generalnie nie będzie rozwijany i nie będą inwestować w budowanie farm tylko w development, a Voolt będzie jedynie może robić jakieś małe projekty prosumenckie. To samo potem powiedział Karmelita w wywiadzie dla Comparic na YT. Brak jakichkolwiek fundamentów plus jasne info od samego zarządu, że Voolt nie jest spółką rentowną, każe przypuszczać, że obecne wzrosty są wielkim wałkiem animowanym po to, żeby główni akcjonariusze mogli z tego syfu wyjść. Jestem na bananie od 12 lat, ale jednak wciąż mnie zaskakuje, że takie wałki są robione i jakoś się udają. A KNF nawet palcem nie kiwnie na spółki na NC. Przewiduję, że w grudniu będą tu z powrotem poziomy groszowe.
Coś odwrotnie przewidywania wychodzą. W zeszłym tygodniu miały byc groszówki, a jutro będzie ponad 3 zł. Zeby wyszli tak jak piszesz to musza jeszcze sporo podbić i zrobic obroty. Giełda jest nieprzewidywalna, a nuż jakiś projekt maja w zanadrzu pod który te wzrosty są pożyjemy zobaczymy
Teoretycznie mogło by tak być gdyby mieli kapitał i przede wszystkim zasoby. A Voolt nie ma ani kasy ani ludzi. Obecnie praktycznie nikogo nie zatrudniają, w ogóle nie mają mocy przerobowych o czym też wspomina Karmelita w wywiadzie. A w tej branży obecnie nie da się tak ad hoc zbudować profesjonalnego teamu. Dlatego nawet takie przypuszczenia, że a nuż coś im wpadło, są abstrakcyjne bo nie mieliby nawet kim zrealizować większego projektu.
Voolt wcześniej Novavis to jedna z pierwszych spółek fotowoltaicznych w Polsce z ogromnym doświadczeniem. Jak będzie trzeba to NovavisGr ma środki. Ekipy na umowę zlecenie. Skąd nagle teraz takie zaufanie do Karmelity co mówi, a może trzeba to odczytywać odwrotnie nie sadze zeby wykładał wszystkie karty na stół. No cóż kolega w tej chwili bez akcji to i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zobaczymy co będzie jest zabawa jest ryzyko