Nie ma końca tej perfidnej gry gdzie uwalacz sprzedaje 10.000 akcji i zaraz odkupuje 1 akcje. Ile on tego ma że codziennie od długiego czasu to powtarza.
Gdyby rzeczywiście tak sprzedawał to myślę, że dawno by się już wyprzedał, bo od dłuższego czasu wygląda to bardzo podobnie ;) Podejrzewam, że akcji mu więc za bardzo przy tym nie ubywa, skoro zabawa dalej trwa.
Załóżmy że uwalacz ma 1,5 mln akcji i na każdej sesji wywali 10 - 20 tys. szt. to potrzebuje 100 sesji na sprzedaż . A kto wie czy uwalacz takich po 1,5 mln akcji słupów którzy wywalają nie ma więcej.
No dobra, ale nazywasz go "uwalaczem", to obniżanie kursu ma w tym jakiś cel i nie chodzi tu tylko o pozbycie się akcji, więc takie liczenie ilości sesji nie ma najmniejszego sensu.
Nie sądzę, aby te wszystkie zlecenia dodawano ręcznie, więc musi stać za tym jakaś maszyna, a jeśli ktoś posiada takie możliwości to jakoś nie chce mi się wierzyć, że chodzi o zwykłe wywalanie akcji. Na ten moment mimo kilku bardzo fajnych komunikatów spółka wydaje się być jeszcze mniej atrakcyjną inwestycją, niż przed rokiem, a biorąc pod uwagę arkusz zleceń - obrzydzenie spółki nie jest teraz jakimś mega wyczynem. Nie zdziwię się, jeśli w najbliższy komunikat będzie informował o wielkim ujemnym kapitale własnym i znowu zobaczymy zupełnie "naturalną" panikę podczas sesji ;)
Swoją drogą, polecam spojrzeć na arkusz zleceń i pojawiające się tam wielkości, a także konkretne godziny ich dodawania.
Może słowo uwalacz jest faktycznie nietrafne, dlatego że zawsze odkupuje akcje wyżej, żeby kurs za mocno nie spadł. Nazwijmy go perfidnym akcjonariuszem.
Słowo "uwalacz" może być tutaj odpowiednie, tyle że ja nie uważam, aby ktoś pozbywał się przy tym dużej ilości akcji. Arkusz po obu stronach wygląda tak, jakby miał sugerować małą ilość chętnych do zakupu i dużą do sprzedaży. O ile kupujących rzeczywiście nie ma za wielu to duża ilość zleceń po prawej stronie może nie mieć moim zdaniem za dużo wspólnego z rzeczywistością. Myślę, że jeśli większość chce sprzedać dużo drożej niż obecny kurs, a nikt nie kupuje to odpowiednio zdeterminowana osoba może bawić się zleceniami i uwalać kurs płacąc w większości tylko prowizję.
Znaczy się uwalacza sprzedaje po jakiejś cenie by uwalić kurs a następnie odkupuje DROŻEJ???? Czyli dopłaca do tego, by kurs spadał - przy czym to uwalacz akcje sprzedaje (a nie kto inny) a zatem uwalacz nie skupuje akcji (poza kupionymi drożej niz sprzedane). Nie trzyma się to kupy. Co do maszyn stawiających zlecenia - nigdy takowych nie da się wykluczyć, ale akurat w wypadku tej firmy , jesli są (a czasem można mieć takie przypuszczenia) - to chyba jednak głowne operacje robi ktoś ręcznie. Celu jego zachowań nie jestem w stanie odkryć, poza być może jednym - poprzez lekką chaotyczność ruchów i obniżanie kursu - zniechęcić do spółki - wtedy teoria u uwalaczu, który traci kasę sprzedając taniej niż kupuje byle obniżyć kurs ma jakiś sens. Gdy po obniżeniu inni kupują za dużo - odpuszcza i znowu testuje kiedy się włączyć. Jeśli to jest cel takiej osoby to myśli ona bardzo długofalowo, bo sytuacja ma miejsce grube miesiące.
To, ze ktoś tu siedzi i mocno śledzi kurs i reaguje widać wyraźnie po pewnych operacjach. Natomiast czy to uwalanie kursu czy powolne pozbywanie się akcji czy po prostu zabawa znudzonego milionera, którego bawi to, ze kosztem kilkuset złotych dziennie (straconych na prowizjach i odkupieniu drożej niż sprzedał) wkurza akcjonariuszy - tego się zapewne na 100% nigdy nie dowiemy (chyba, ze będzie info o zmianach stanu posiadania głównych akcjonariuszy). Tak czy inaczej spółka ma swój koloryt i grono osób, które szukają intryg i budują teorie spiskowe. I jak widać , mimo, że sceptycznie podchodzę do istnienia "uwalacza" - to jednak tego, ze ktoś dla zabawy chce tracić trochę kasy by innych wkurzać - tego nie jestem w stanie uznać za niemożliwe.
Bardzo fajny, merytoryczny wpis ;) Ja jednak wciąż mam wrażenie, że może za tym stać maszyna, która jest po prostu wspomagana przez dodatkowe ręczne operacje. Sam miałem do czynienia z pojawiającymi się w ekspresowym tempie zleceniami przebijającymi moje, aby czasem nie zostały zrealizowane. Nie wiem, na ile dokładne są podawane godziny pojawiania się zleceń, ale bardzo często widzę kilka zleceń dodanych w tej samej sekundzie - przypadek?
Istotne jest jednak coś innego. Sam zauważyłeś, że trwa to już bardzo długo i niezależnie od tego, kto za tym stoi - musi przecież ponosić w związku z tym jakieś koszty nie tylko związane z samymi prowizjami i różnicami kursowymi. Jeśli ktoś to nadzoruje to nie robi tego raczej za darmo + ewentualne koszty samej automatyzacji procesu. W takim przypadku może zebrać się już całkiem niezła kwota. biorąc pod uwagę to, jak długo trwa zabawa.
Co do Twojego pierwszego pytania: ja nie uważam, że akcje odkupowane są drożej. Może czasami tak, ale mam wrażenie, że arkusz zleceń po obu stronach wygląda podejrzanie. Tak jak napisałem, moim zdaniem w przypadku niskiego zainteresowania zakupem i niskiego zainteresowania tanią sprzedażą można w teorii schodzić z kursem niżej i niżej bez większych kosztów.
Oczywiście nie wykluczam, że moja teoria może być błędna bo byłoby to całkowicie nierozsądne, jednak jakoś nie wydaje mi się, aby w obecnych czasach ktoś chciał bawić się w takie coś dla straty. Może mój pakiet będzie kiedyś warty grosze, a może wręcz przeciwnie. Pewnie przekonam się za jakiś czas ;)
Przykładowo dzisiaj mamy 4 spore zlecenia sprzedaży, które zostały dodane w tej samej sekundzie, jeśli można wierzyć danym pokazywanym na Interii. Wczoraj wyglądało to tak samo, a jeszcze jeden dzień wcześniej były dodane jakoś w odstępie minuty.
Jedno jest pewne spółka została maksymalnie obrzydzona jako groszowa nie warta zainteresowania. Czyli pierwszy ruch tych co grają na spadek został zrobiony.
Pytanie o te operacje sprzedaży dodane w jednym momencie - czy to moment z czasu trwania sesji(czyli po godzinie 9) czy wcześniej (w szczególności koło 8.30)? O godzinie 8.30 są wrzucane zlecenia z XTB na przykład. Precyzyjniej - załóżmy, że w poniedziałek ktoś daje zleceni sprzedaży przez XTB z długim(lub nieograniczonym) terminem waźności. Takie zlecenie z systemy GPW jest WYRZUCANE po zamknięciu sesji (nie wiem o której godzinie) i WRZUCANE z powrotem koło 8.30 następnego dnia sesyjnego czyli we wtorek o 8.30) . Nie wchodzę w motywy takiego postępowania ( jakieś pewnie są) - stwierdzam fakt. Czyli koło 8.30 będzie wysyp zleceń klientów XTB o długim okresie ważności. Co innego wysyp zleceń podczas trwania sesji (powiedzmy od 10 minuty - z tego co kiedyś czytałem o np. ETFach , to one czesto czekają pierwsze 10 minut na reakcje swojego prawdziwego portfela, było to uzasadniane sposobem tworzenia nowych ETFów, nie jest to istotne z naszego punktu widzenia ). Jedno pewne - operacje "hurtowe" co do liczby zleceń przed otwarciem giełdy i przez pierwsze kilka minut jej trwania mogą wynikać z automatów dużych brokerów. Co innego 5 dużych zleceń wrzuconych o (powiedzmy) 11.53 +_ 5 sekund :)
20mln pod warunkiem przedłużenia umów, ale 10mln już wyłożył. Biorąc jednak pod uwagę aktualną wartość jego pakietu miałoby to niewiele sensu, gdyby nie liczył na zwrot tej kasy :)
Zawsze są dwa uda... Ale im się nie uda. Mamy naprawdę sporo papiera w naszych rękach. Ja sam z kolegami jestem w stanie to storpedować... Tak więc powiem krótko - nie ma bata! :)
Kto wie co kombinują ale dzisiejsze info jest takie : Nowe auta z segmentu premium osiągnęły w marcu najwyższy w historii udział 25,7 proc. w rynku nowych aut.