No dobra, ale nazywasz go "uwalaczem", to obniżanie kursu ma w tym jakiś cel i nie chodzi tu tylko o pozbycie się akcji, więc takie liczenie ilości sesji nie ma najmniejszego sensu.
Nie sądzę, aby te wszystkie zlecenia dodawano ręcznie, więc musi stać za tym jakaś maszyna, a jeśli ktoś posiada takie możliwości to jakoś nie chce mi się wierzyć, że chodzi o zwykłe wywalanie akcji. Na ten moment mimo kilku bardzo fajnych komunikatów spółka wydaje się być jeszcze mniej atrakcyjną inwestycją, niż przed rokiem, a biorąc pod uwagę arkusz zleceń - obrzydzenie spółki nie jest teraz jakimś mega wyczynem. Nie zdziwię się, jeśli w najbliższy komunikat będzie informował o wielkim ujemnym kapitale własnym i znowu zobaczymy zupełnie "naturalną" panikę podczas sesji ;)
Swoją drogą, polecam spojrzeć na arkusz zleceń i pojawiające się tam wielkości, a także konkretne godziny ich dodawania.