Już na koniec 2016 roku zadłużenia sektora finansów publicznych po raz pierwszy w historii przekroczyło bilion złotych. Kwartał później dług wzrósł o kolejne 10 miliardów złotych, aczkolwiek tempo jego przyrostu wyraźnie spowolniło.


Na koniec marca państwowy dług publiczny sięgnął 975,27 mld złotych i był o ponad 10 miliardów złotych większy niż kwartał wcześniej – poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Finansów. Dla porównania, w pierwszym kwartale 2016 roku dług zwiększył się aż o 22 mld złotych.


Po uwzględnieniu księgowych sztuczek, przy pomocy których ministrowie finansów ukrywają zadłużenie państwa, oraz odjęciu aktywów Bankowego Funduszu Gwarancyjnego dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. dług EDP) osiągnął poziom 1.013,57 mld zł i był o blisko 7,3 mld zł (czyli 0,7%) wyższy niż na koniec 2016 roku oraz o 75,1 mld zł wyższy niż rok wcześniej, co oznacza przyrost aż o 8% rdr.
Jak podaje resort finansów, wzrost długu EDP był mniejszy niż przyrost państwowego długu publicznego z powodu spadku zadłużenia przedsiębiorstw państwowych (o 1,13 mld zł) i Krajowego Funduszu Drogowego (o 1,05 mld zł) oraz wzrostu wartości portfela skarbowych papierów dłużnych znajdujących się w posiadaniu państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego.
Trzeba też wziąć pod uwagę pozytywny dla statystyk zadłużenia efekt umocnienia złotego. Ponieważ niemal jedna trzecia (ponad 300 mld zł) długu Skarbu Państwa denominowana jest w walutach obcych, to spadek notowań euro, dolara, franka czy jena skutkuje zmniejszeniem kwoty zadłużenia w polskich złotych. Dzięki temu wyrażona w PLN wartość zadłużenia zagranicznego w pierwszym kwartale 2017 roku obniżyła się o 14,7 mld zł.


Niemniej jednak niepokojący pozostaje fakt, że nawet w okresie względnie dobrej koniunktury gospodarczej rząd zadłuża nas szybciej, niż rośnie produkt krajowy brutto. Na koniec 2016 roku relacja długu EDP do PKB sięgnęła 54,1% wobec 51,1% rok wcześniej. To już niewiele mniej niż przed zaborem oszczędności z OFE, dzięki której rząd Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego jednorazowo obniżył relację długu do PKB z 55,7% do 50,2%.


W rezultacie Polska nadal jest jednym z najmocniej zadłużonych krajów w naszym regionie. Wyższą relację długu do PKB mają tylko Węgry (74,1%), Słowenia (79,7%) i Chorwacja (84,2%). Wszystkie te kraje w 2016 roku zdołały obniżyć ten wskaźnik zadłużenia. Pozostałe państwa unijne Europy Środkowej cechują się niższą relacją długu do PKB niż Polska. Na Słowacji wynosi ona 51,9%, na Litwie i Łotwie ok. 40%, w Czechach i Rumunii nieco ponad 37%, w Bułgarii 29,5%, a w Estonii zaledwie 9,5%.
Krzysztof Kolany